Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewodniczący sejmiku dolnośląskiego zostaje. Porażka opozycji w zainicjowanym przez nią głosowaniu. PiS: "To polityczna hucpa"

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Pierwsza sesja sejmiku w 2023 roku została zdominowana tematem odwołania przewodniczącego Andrzeja Jarocha.
Pierwsza sesja sejmiku w 2023 roku została zdominowana tematem odwołania przewodniczącego Andrzeja Jarocha. Maciej Rajfur
W najistotniejszym jak dotąd politycznie głosowaniu sejmiku dolnośląskiego w 2023 roku opozycja nie odniosła sukcesu. Koalicji Obywatelskiej i Nowej Nadziei nie udało się bowiem odwołać przewodniczącego sejmiku Andrzeja Jarocha. Głosowaniu przyglądał się minister Michał Dworczyk.

Najgorętsze głosowanie pierwszej w tym roku sesji sejmiku dolnośląskiego dotyczyło odwołania przewodniczącego Andrzeja Jarocha. Wniosek złożyła opozycja - Koalicja Obywatelska. Miał on ważne znaczenie polityczne, zarówno dla rządzącej koalicji jak i radnych klubów opozycyjnych. Głosowanie było tajne. Za odwołaniem przewodniczącego opowiedziało się 16 radnych, przeciw zagłosowało 20.

Wsparcie ministerialne

Kluczowe polityczne głosowanie przełożono z końca obrad na sam ich początek. Na sali pojawili się bowiem minister Michał Dworczyk oraz posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka.

- Jesteśmy tu, by wspierać naszych radnych. To ważna sesja sejmiku ze względu na głosowanie dotyczące odwołania przewodniczącego Jarocha. Nie wiem natomiast, dlaczego posła Michała Jarosa nie ma na sali. Pojawił się przed sesją w budynku, ale na obrady sejmiku nie wszedł. Ja się nie wstydzę radnych z mojego ugrupowania - komentuje minister Dworczyk.

Posłanka Stachowiak-Różecka przyznaje, że stara się na pojawiać posiedzeniach sejmiku nie tylko by wspierać radnych PiS ale też dowiedzieć się na miejscu, (a nie z mediów), jak wygląda ich praca, jak realizują swoje mandaty i czy można bardziej pomóc Dolnoślązakom.

- Byliśmy z ministrem Dworczykiem od początku tej kadencji wiele razy na sesjach sejmiku, szczególnie przy ważnych wydarzeniach dotyczących jego pracy. Zapewniam, że nie jesteśmy tu pierwszy czy ostatni raz. Zjawimy się tu zawsze, kiedy zajdzie taka potrzeba. Porządek obrad sejmiku jest publiczny. Ja traktuję poważnie swój mandat poselski, interesuję się planem pracy sejmiku i gdy mogę, śledzę ją na żywo - zapewnia posłanka Prawa i Sprawiedliwości Stachowiak-Różecka.

"Opozycja się wygłupiła"

- Nie będę się wyzłośliwiał, jakie miała intencje opozycja i co chciała przez to załatwić. Sądzę, że to wyjdzie sejmikowi na dobre. Wiele rzeczy powiedziano tutaj z serca, więc wezmę je pod uwagę i postaram się spełnić oczekiwania. Mamy naprawdę wiele do zrobienia. Ta cała kadencja do końca będzie przebiegała z pożytkiem dla mieszkańców - komentował tuż po ogłoszeniu wyników Andrzej Jaroch, bohater sytuacji.

Klub Prawa i Sprawiedliwości uważa, że wynik głosowania opozycji pokazuje jej słabość i bezosobowość. Radni PiS i Bezpartyjnych, czyli rządząca koalicja, zagłosowała jednomyślnie. Ktoś z opozycji wyłamała się jednak i zagłosował jednak wbrew ustaleniom.

- Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że Koalicja Obywatelska rozpoczęła kampanię do parlamentu - uważa Piotr Karwan, przewodniczący klubu PiS w sejmiku. - Wniosku o odwołanie przewodniczącego Jarocha nie można postrzegać inaczej jak polityczną hucpę, którą opozycyjni radni próbowali niejednokrotnie wywołać.

Przypomnijmy, że powodem złożonego przez opozycję wniosku o dowołanie przewodniczącego Jarocha, miało być zmniejszenie ilości sesji sejmiku na rok 2023.

-Przeszkadza im mniejsza liczba sesji w tym roku, a warto powiedzieć głośno, że to radni Koalicji Obywatelskiej mają najwięcej nieobecności w pracach sejmiku, czy komisjach. Podkreślmy, że radni KO nie przykładają się na co dzień jako radni do swojej pracy. Bo my pracujemy nie tylko na sesjach, ale na co dzień w regionach. Ich nie tam nie widać, a chętnie prężą muskuły przed kamerami - ocenia Piotr Karwan.

Jego zdaniem przegrane głosowanie pokazało, że opozycji po raz kolejny nie udało jej się pozyskać sojuszników. - Nikt rozsądny nie chce mieć z nimi do czynienia. Bo nie jest to rozsądna opozycja - kwituje P. Karwan.

Jaka jest perspektywa Bezpartyjnych Samorządowców?

- Widać, że większość radnych pozytywnie ocenia pracę przewodniczącego. Kolejna rozróba polityczna okazała się niewypałem. Nawet część opozycji zagłosowała tak jak my. Jestem zadowolony, bo to pokazuje trwałość i ciągłość pracy sejmiku - komentuje Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego z Bezpartyjnych Samorządowców.

Koalicja Obywatelska nie przeczy, że wywołała zamieszanie

- Minister Dworczyk pojawia się na sesjach wtedy, kiedy dochodzi do jakichś przełomów. Gdy zawiązuje się koalicja lub gdy się ratuje. W tym momencie naszym zdaniem dochodzi do tego ostatniego – mówi Marek Łapiński, przewodniczący Klubu Koalicji Obywatelskiej.

W kontekście głosowania nad odwołaniem przewodniczącego, Łapiński podkreśla, że porozumienie radnych opozycji jest potrzebne nie tylko w sejmiku, ale także w całym kraju.

- Stanowisko Nowej Nadziei pokazało, że możliwe jest poszerzenie grona radnych i ugrupowań politycznych, które popierają Polskę samorządną i praworządną. Propozycja odwołania przewodniczącego Jarocha jest takim symbolicznym policzeniem się opozycji w sejmiku. Pokazuje, kto jest za Polską samorządną, a kto chce realizować swoją politykę z Prawem i Sprawiedliwością - stwierdza radny Łapiński.

Na pytanie o ewentualnego zastępcę Jarocha odparł:

- Jest bardzo wielu kandydatów, którzy w naszym przekonaniu będą lepiej sprawowali tę funkcję. Przede wszystkim zagwarantują, że sesje sejmiku będą się odbywały co najmniej raz w miesiącu. To jest nasz cel – żeby debata publiczna odbywała się w sposób nieskrępowany i tak często, jak jest potrzebna. Żeby problemy były rozstrzygane przez radnych, zgodnie z decyzją wyborców, którzy nas do tego powołali - opowiadał lider KO w sejmiku.

Marek Łapiński zaprzecza, jakoby radni niezrzeszeni – Dariusz Stasiak, Patryk Wild czy Mirosław Lubiński – mieli dołączyć do Koalicji Obywatelskiej. – Nasz skład w sejmiku nadal będzie dziesięcioosobowy.

Nowa Nadzieja bez nadziei

Radni Nowej Nadziei jednogłośnie byli za odwołaniem przewodniczącego. Jak uzasadniali, ze względu na zatrważająco małą liczbę sesji na rok 2023. Przewidziano ich siedem, choć przez ostatnie 4 lata odbywały się praktycznie co miesiąc.

- Prawdopodobnie jest to efekt roku wyborczego. Debata publiczna została ograniczona. Nie dopuszcza się opozycji do wyrażania swoich poglądów z mównicy sejmikowej. A co jeszcze gorsze – działa to na szkodę samej tożsamości sejmiku. W momencie zbierania się radnych, również opinia publiczna dowiaduje się o tym, co robimy na sejmiku, jakimi kwestiami się zajmujemy - mówi Magdalena Piasecka, przewodnicząca klubu radnych Nowej Nadziei.

Zapytaliśmy więc, dlaczego Nowa Nadzieja nie podpisała wniosku o odwołanie wspólnie z Platformą Obywatelską.

- Podpisy były zbierane na ostatnią chwilę, mieliśmy mało czasu na przyjrzenie się temu od strony formalnej - tłumaczy Stanisław Huskowski z Nowej Nadziei.

Zarówno Huskowski, jak i jego koledzy i koleżanki z klubu już przed głosowaniem oficjalnie przyznali, że „arytmetyka sali sejmikowej jest brutalna” i głosami KO i Nowej Nadziei nie są w stanie odwołać przewodniczącego.

- Trzeba mieć nadzieję, ale pamiętamy, jak wygląda podział opozycji i koalicji rządzącej w sali – stwierdziła Piasecka jeszcze przed głosowaniem.

Przewodnicząca Nowej Nadzie poinformowała, że rozmowy o nowym przewodniczącym toczyły się wcześniej, ale wraz z wnioskiem o odwołanie nikogo nie zaproponowano. - Za chwilę pojawi się kandydat na zastąpienie przewodniczącego Jarocha. Najpierw jednak odwołajmy, potem powołujmy - deklarowała Piasecka.

Okazało się jednak, że na razie ten potencjalny kandydat okazał się niepotrzebny, gdyż przewodniczący Jaroch pozostaje na stanowisku.

Radni niezrzeszeni niezadowoleni z Jarocha

Radni niezrzeszeni, tak jak przewidywano, zagłosowali razem z opozycją, za odwołaniem Jarocha.

- Pan przewodniczący ma niezbyt chlubne karty w historii tego sejmiku. Od początku robił wszystko, żeby radnych, którzy mają określone kompetencje, odsunąć od współdecydowania czy wyrażania głosu. Nie wykonuje swoich obowiązków. Jest świadkiem "hejtu" wobec radnych sejmiku, ale zostawia go bez reakcji. Jaroch to przewodniczący na pasku zarządu. Wykona każde działanie, które mu zlecą. Nie ma żadnego pozytywnego motywu w jego działaniach - skwitował radny niezrzeszony Dariusz Stasiak.

- Przewodniczący Jaroch zachowywał się nie raz jak oficer partyjny. Niejednokrotnie przerywał moje wystąpienia, które mieściły się czasie. Pewnie dlatego, że mu się nie podobały. Ma piękną opozycyjną kartę, ale dlaczego chce rozmieniać ją na takie spory w sejmiku? Postanowił być reprezentantem jednego środowiska - stwierdził radny Patryk Wild.

BĄDŹ NA BIEŻĄCO:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska