Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od dziś zwiększają się opłaty za wywóz śmieci we Wrocławiu. Radni Nowej Nadziei: Brak wizji Jacek Sutryk zastąpił podwyżkami

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Nowa Nadzieja postuluje systemowe podejście do gospodarki odpadami i krytycznie odnosi się do polityki prezydenta Jacka Sutryka w tym temacie.
Nowa Nadzieja postuluje systemowe podejście do gospodarki odpadami i krytycznie odnosi się do polityki prezydenta Jacka Sutryka w tym temacie. Maciej Rajfur
Urząd miasta wprowadził zmian co do wysokości opłat za wywóz śmieci we Wrocławiu. To bardzo wysokie podwyżki dla mieszkańców. Opozycyjni radni zarzucają prezydentowi Jackowi Sutrykowi bierność, brak wizji i pójście na łatwiznę kosztem wrocławian. Wyjaśniają, dlaczego aglomeracji wrocławskiej mamy problem z gospodarką śmieciową.

Podczas ostatniej tegorocznej sesji rady miasta Wrocławia w grudniu 2022, podjęto ważne projekty uchwał dotyczące zarządzania odpadami komunalnymi i opłatami za ich wywóz. Od lutego ustalone podwyżki wchodzą w życie.

Znika dotychczasowy sposób obliczania cen za metr kwadratowy. Wprowadzona została jedna, równa stawka dla wszystkich mieszkańców, wynosząca 41,24 zł od osoby przy segregowaniu śmieci i 82,48 zł przy zbieraniu śmieci w sposób nieselektywny. We Wrocławiu ma miejsce aż 11 milionów odbiorów odpadów rocznie.

Płacimy więcej za... gorsze usługi

Firm świadczące usługę wywozu odpadów zdecydowanie podniosły ceny, co przełożyło się podwyżki dla wrocławian.

- To skutek decyzji radnych prezydenta Jacka Sutryka oczywiście na wniosek prezydenta. Brak wizji, jak rozwiązać problem ze śmieciami, prezydent zastąpił podwyżkami. To większe opłaty dla mieszkańców nawet od 40 do 170 procent, a dla przedsiębiorców wzrosły nawet trzykrotnie. Prezydent zafundował nam chaos i bałagan, a jak czytamy w doniesieniach medialnych, chce nas z tymi podwyżkami zostawić i uciec do sejmu – mówi Jolanta Niezgodzka, radna miejska Nowej Nadziei.

Co ważne, mieszkańcy zapłacą drożej za… niższą jakość usług. Zmieniła się bowiem częstotliwość odbioru papieru i plastiku w zabudowie jednorodzinnej. Zamiast raz na dwa tygodnie, będą odbierane raz w miesiącu. Także rzadziej odbierane będą odpady wielkogabarytowe. Nie raz na miesiąc, a raz na pół roku.

- Spadek jakości wywozu śmieci jest skandaliczny, ale największym skandalem jest informowanie mieszkańców o podwyżkach, a raczej jego brak. Zmiany były wprowadzane zaraz przed świętami, kiedy zainteresowanie polityką miejską jest zdecydowanie niższe – mówi Jakub Janas ze stowarzyszenia Akcja Miasto.

Aktywiści miejscy rozmawiali z grupą mieszkańców Nadodrza. Na 113 osób o podwyżkach wiedziało jedynie 21 osób.

- To pokazuje, jak słabo urząd miejski przekazuje tę informację. Biuletyn Wrocław.pl rozdawany za darmo nie spełnia swojej roli. Widać, że mało kto go czyta. Urzędnicy powinni otwarcie mówić, a gdy zdecydowali się na podwyżki, powinni rozmawiać o tym z mieszkańcami, a nie wprowadzać je po cichu – stwierdza J. Janas.

Wrocław ma najdroższe śmieci wśród miast rozliczanych od osoby w Polsce

- Przetarg, który jest w trakcie rozstrzygania, pokazuje, że te żałosne apele wiceprezydenta Jakuba Mazura do firm, żeby nie drenowały kieszeni wrocławian, okazały się być płonne. Widzimy, że uchwała została policzona źle. W budżecie śmieciowym mamy dziurę na poziomie 125 milionów złotych co najmniej. Nie wiemy tak naprawdę, ile cały system będzie kosztował, bo przetarg będzie obowiązywał od drugiego kwartału – informuje Piotr Uhle, przewodniczący klubu radnych miejskich Nowej Nadziei.

Nowa Nadzieja obawia się najbardziej, że miasto może jeszcze bardziej podnieść opłaty za wywóz śmieci. Składa więc interpelację z pytaniami m.in. co prezydent Jacek Sutryk zamierza zrobić z przetargiem oraz wniosek o opublikowanie w całości ofert złożonych w przetargu i opublikowanie wszystkich umów, które spółka Ekosystem zawarła z wolnej ręki.

- Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że od lat biurku wiceprezydenta Jakuba Mazura leżały dokumenty, propozycje budowania biogazowni, która mogłaby przetworzyć jedną piątą odpadów produkowanych we Wrocławiu. Były też propozyce budowy kompostowni, czy rozbudowy kompetencji w zakresie segregowania szkła i odpadów budowlanych. Nie zostało to zrobione. Przez 4 lata skala zaniedbań jest olbrzymia – dodaje P. Uhle.

Nowa Nadzieja postuluje systemowe podejście do gospodarki odpadami. Przypomina, że w 2025 roku będziemy musieli spełnić jako miasto 55% współczynnik recyklingu. W przeciwnym razie mieszkańcy będą ponosić dodatkowe opłaty.

- Musimy opracować kompleksowy, ekologiczny, tani system gospodarowania odpadami we Wrocławiu. To nie jest technologia kosmiczna. Takich przykładów w Europie jest już kilka, jak np. w Kopenhadze. Podejmijmy wspólnie, jeśli prezydent sam nie da rady, opracowanie całościowego systemu. Brak działania w odpowiednim momencie sprawił, że mieszkańcy płacą dużo więcej – mówi Adam Zawada, były wiceprezydent Wrocławia.

Jak na te zarzuty odpowiada miasto?

- Nie ma takich planów, by jeszcze bardziej podwyższać opłaty. Przetarg nie został rozstrzygnięty ani w jedną, ani w drugą stronę. Trwa analizowanie ofert, więc nie wiadomo, czy będzie trzeba dołożyć te 125 milionów złotych. Na razie mamy podpisane umowy z wolnej ręki na pierwszy kartał. Co będzie dalej? Decyzja jeszcze nie została podjęta – komentuje Grzegorz Rajter z wrocławskiego magistratu.

Co innych informacji podanych przez Nową Nadzieję – np. dokumentów, które od lat leżały na biurku prezydenta Mazura w sprawie budowy biogazowni – deklaruje, że zbierze informacje na ten temat i się do tego odniesie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska