Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwabili go do lasu, pobili i okradli. Twierdzą, że ich do tego zmusił. Ruszył proces przestępczej pary, która pobiła nastolatka z Milicza

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem sprawiedliwości.
8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem sprawiedliwości. Paweł Relikowski / Polska Press
Niczym Bonnie i Clyde mieli zaplanować napaść i dokonać rozboju. Dziś żadne z nich nie przyznaje się do tego, a na sali sądowej oboje są cisi i wycofani. We wrocławskim sądzie ruszył dziś (8 marca) proces dwojga dawnych kochanków, którzy zwabili do lasu, okradli i dotkliwie pobili nastolatka z Milicza. Oni sami twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem sprawiedliwości dla oskarżonej.

Ona - niepozorna, młoda blondynka uczesana w kucyk. Ma na imię Julia. W tym roku obchodzi 22 urodziny. On też jest dość drobny. Maciej urodził się w 1996 roku. Choć jeszcze niedawno się spotykali, dziś łączy ich przede wszystkim ława oskarżonych. W lipcu 2022 roku bowiem, mieli dokonać rozboju na byłym partnerze Julii N., która zwabiła mężczyznę podstępem do samochodu, proponując mu seks.

Żadne z dawnych kochanków nie przyznaje się do rozboju dokonanym na Kacprze Z. z Milicza. Oskarżony Maciej S. odpowiada na pytania sądu w miarę pewnie. Julia N. długo myśli nad odpowiedziami, jakby nie rozumiała pytań. Oboje nie chcą przed sądem składać wyjaśnień. W czasie rozprawy słuchają i odnoszą się do własnych zeznań, które złożyli na przesłuchaniach w postępowaniu przygotowawczym.

Zwabili ofiarę do lasu, pobili i zażądali pieniędzy

8 marca przestępcza para stanęła przed sądem oskarżona o to, że 21 lipca 2022 roku, wcześniej planując przebieg wydarzeń, wywabiła byłego chłopaka Julii N. z domu, a następnie wywiozła do lasu. Tam Maciej S. pobił Kacpra Z., jak się okazuje mężczyznę młodszego od Julii. Maciej S. ma dodatkowo zarzut posiadania amfetaminy.

Do posiadania narkotyków Maciej S. się przyznał. Ale zaprzeczył jakoby miał grozić Kacprowi Z. nożem, choć poszkodowany zeznał na policji, ze miał ostre narzędzie przy szyi.

- Julia zwierzała mi się z tego jak traktował ją Kacper - zeznawał na policji Maciej S. - Mówiła mi, że Z. okradł ją z pieniędzy, że ukradł jej auto i nagrał jak uprawiała z nim seks, grożąc, że to roześle do ludzi. W tym dniu (kiedy doszło do napaści - red.) też obiecała Kacprowi seks. Pożyczyła od matki samochód, a ja schowałem się w bagażniku. Widziała, że biorę nóż. Z domu wyjechaliśmy około 22:00 - kontynuował.

Oskarżony miał zasnąć w bagażniku. Potem jego dziewczyna, która prowadziła samochód, obudziła go, a następnie do auta wsiadł Kacper. Z bagażnika, przez szparę w siedzeniu Maciej S. miał widzieć, że były chłopak staje się wobec Julii nachalny. W pewnym momencie oskarżony wyskoczył z bagażnika i... tu zeznania pary stają się nie do końca spójne.

8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem
8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem sprawiedliwości. Paweł Relikowski / Polska Press

Ukradł telefon i portfel, czy nie?

Maciej S. wyrwał Kacprowi Z. telefon. Poszkodowany zeznał potem, że telefonu już nie odzyskał. - Zabrałem mu telefon ale nie ukradłem - twierdzi oskarżony. - Nie chciałem po prostu, żeby do kogoś zadzwonił. Portfel też zabrałem ale nie wiem dlaczego. Położyłem go na podszybiu w samochodzie. Dopiero potem zorientowałem się, że tam jest. W środku była karta z Biedronki i jakieś drobne.

Oskarżona z Kacprem Z. spotykała się około miesiąca. Mieszkała z nim w Sułowie (pow. milicki). Gdy ten wyrzucił ją z mieszkania, musiała zastawić w lokalu wszystkie swoje rzeczy w tym telefon iPhone 8. Poszkodowany Kacper podobno zatarł także silnik w jej aucie, po tym jak utknął pojazdem w leśnym błocie. Był jej winny około 5 tysięcy złotych. A ona chciała te pieniądze odzyskać. Chłopak zobowiązał się oddać jej pieniądze i rzeczy, które pozostawiła w mieszkaniu. Ale nigdy tego nie zrobił.

Julia N. zaprzecza, że widziała, jak jej kochanek, Maciej S. bierze z domu nóż. - Widziałam, że chowa coś do bagażnika. Ale nie wiedziałam, że to nóż - twierdzi. Uważa też, że zabrany Kacprowi telefon i portfel wylądowały nie na podszybiu, a na tylnym siedzeniu. Przyznaje jednak, tak jak jej partner, że w portfelu były drobne i karta z Biedronki.

Kobieta zaprzecza też zeznaniom Macieja S., w których ten twierdzi, że nigdy nie groził nożem poszkodowanemu. - W lesie kilkakrotnie uderzył Kacpra trzonkiem noża - twierdziła na policyjnych przesłuchaniach.

8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem
8 marca ruszył proces pary, która zwabiła do lasu, okradła i dotkliwie pobiła nastolatka z Milicza. Oskarżeni twierdzą, że wszystko co zaszło, było aktem sprawiedliwości. Paweł Relikowski / Polska Press

- To był zwykły nóż, około 15-centymetrowy z niebieską rączką. Nic specjalnego - bagatelizuje oskarżony.

Maciej S. twierdzi, że w obronie kochanki "kilka razy uderzył Kacpra Z. z otwartej ręki". Okazuje się jednak, że wyniku zajścia w lesie poszkodowany, miał... uszkodzone oko.

Julia N. twierdzi, że Kacper Z. był jej winny 5 tysięcy złotych. Maciej S. zażądał od niego 20 tysięcy, które pod presją poszkodowany zgodził się oddać. Chciał nawet dokonać przelewu ale para zażądała gotówki. Julia mówi, że była na tyle całą sytuacją zestresowana, że nawet nie wysiadła z samochodu gdy Maciej S. bił jej byłego chłopaka. Kilkukrotnie pytana o sytuację sprzed roku, na niemal każde pytanie odpowiada sądowi: "nie pamiętam", "byłam w stresie" i "tak mi się wtedy wydawało".

Zrobił to dla ukochanej

Maciej S. twierdzi, że zrobił to dla Julii N.

- Julia mówiła, że ponoć Kacper ją okradł i szantażował filmami, które nagrał podczas gdy uprawiali seks oralny. Ja mam 4-letnie dziecko, płacę alimenty. Nie chcę iść do więzienia, boję się bardzo. Jest mi przykro, że on doznał takich obrażeń. Więcej takiej głupoty nie zrobię - zapewnia.

Na sali sądowej nie pojawił się sam poszkodowany. Sąd wyznaczył kolejne posiedzenie w sprawie, na którym być może będziemy mogli wysłuchać Kacpra Z.

MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:

DZIEŃ KOBIET:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska