Wycinkę drzew dostrzegli mieszkańcy, którzy często spacerują Parkiem Grabiszyńskim. - Na początku stycznia zauważyliśmy, że drzewa znikają - mówi pani Elżbieta, mieszkanka okolicznego bloku. - Myśleliśmy, że wytną kilka i tyle, a teraz się okazuje, że wyciętych zostanie kilkaset.
Bywalcy parku boją się o tutejszą faunę. - Już teraz widać, że dziko żyjących tutaj zwierząt ubywa - mówi pan Wacław, który mieszka na Grabiszynie od lat. - Próżno szukać wiewiórki, czy dzikich ptaków. Park powoli umiera – dodaje.
Do tej pory w Parku Grabiszyńskim wycięto 303 drzewa, świerki i brzozy. Kolejne 211 ma zniknąć niebawem. Zaniepokojeni tym są członkowie rady osiedla. - Każdy park wymaga pielęgnacji i tego nikt nie neguje. Ale na pewno nie na taką skalę. Przede wszystkim my nic o tej wycince nie wiedzieliśmy - mówi Janina Pławnicka, wiceprzewodnicząca Rady Osiedla Grabiszyn-Grabiszynek. - Powinno się najpierw ocenić, czy dane drzewo nadaje się do wycinki i dlaczego.
- Największy niepokój budzi sposób prowadzonych prac - dodaje Małgorzata Subzda z Rady Osiedla Grabiszyn-Grabiszynek, członkini Stowarzyszenia „Wielki Grabiszyński”. - Jeszcze przed mrozami do parku wprowadzono ciężki sprzęt, przez co niszczone są środowiska roślin chronionych oraz poszycie. Niektóre grupy krzewów są nie do odtworzenia - mówi Małgorzata Subzda.
- Wszystkie drzewa zakwalifikowane do wycięcia w Parku Grabiszyńskim zostały skrupulatnie sprawdzone - zapewnia Małgorzata Szafran z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Dodaje, że wycinka jest prowadzona wyłącznie ze względów sanitarnych. - Drzewa są suche, pojawił się na nich szkodnik, a cześć to pozostałości po ostatnich wichurach- wyjaśnia Małgorzata Szafran. - Wszystkie alejki po realizacji wycinki i oświetlenia w ramach WBO, zostaną przywrócone do stanu pierwotnego, naprawione i odtworzone.
Wycinkę drzew w Parku Grabiszyńskim popiera dendrolog. - Drzewa były suche lub zaatakowane przez korniki - wyjaśnia dr Przemysław Bąbelewski z Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. - Przyczyną tego były lata 2015-2016, kiedy mieliśmy do czynienia z dużą suszą. Wiosną 2015 roku praktycznie nie było opadów. Wycinany jest zazwyczaj świerk pospolity, któremu klimat miasta nie do końca sprzyja. Jest suchy i mało wilgotny. Do tego dochodzi jeszcze zanieczyszczenie powietrza. Ten gatunek jest bardzo wrażliwy na te czynniki. Osłabione suszą drzewa zaczynają chorować i w efekcie są atakowane przez korniki. Usychają i wtedy kwalifikują się do tego, żeby je wyciąć. Stanowią one też zagrożenie np. podczas silnego wiatru. Ponadto, ich wycinka zapobiega rozprzestrzenianiu się szkodnika, który później przechodzi na kolejne, zdrowe drzewa - wyjaśnia dr Bąbelewski.
W ubiegłym roku na terenie parków i zieleńców we Wrocławiu wycięto 990 drzew (w tym drzewa z Parku Grabiszyńskiego). W ciągu ostatnich 3 lat na terenie całego miasta pojawiło się 15 000 drzew w parkach na skwerach i zieleńcach, a także 46 ha lasów.
Każdego roku Zarząd Zieleni Miejskiej sadzi co najmniej 3000 drzew parkowych oraz 10 ha lasów.
W 2016 roku we Wrocławiu posadzono na terenach miejskich ponad 5000 drzew, a w 2017 - około 5000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?