Ścieżka biegnie przez teren kolejowy, koło domków przy ul. Modlińskiej. Mieszkańcy boją się, że w końcu jakaś spadająca gałąź narobi szkód, albo nawet kogoś tam zabije. - Jest to dróżka, przez którą codziennie przechodzi wiele osób. Najczęściej matki z wózkami. Jeżdżą tędy rowerzyści. Wiele osób spaceruje z psami. Niestety, ścieżka jest mocno zaniedbana. Wszędzie leżą połamane gałęzie. a nad głowami wisi też pełno starych konarów - opowiada pan Marek.
Wrocławianie, którzy często chodzą tą ścieżką potwierdzają, że czasie silnego wiatru spada na nią coraz więcej połamanych gałęzi.
Potrzebę uporządkowania dróżki i sąsiadujących z nią drzew w końcu czerwca zgłosili straży miejskiej. Mundurowi wysłali na początku lipca pismo do PKP Polskich Linii Kolejowych z prośbą o wycinkę niepotrzebnych drzew i usunięcie leżących na ścieżce gałęzi. Jednak minął miesiąc i nic się w tym miejscu nie zmieniło.
- Rozmawiałem również telefonicznie z pracownikami PLK. Zapewniono mnie, że sprawie się przyjrzą - opowiada Zbigniew Wester ze Straży Miejskiej we Wrocławiu. Dlaczego strażnicy po prostu nie wystawią kolejarzom mandatu? Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej tłumaczy, że nie mogą tego zrobić. - Nie ma żadnego artykułu w przepisach, który powalałby nam na ukaranie firmy. Jest to zagrożenie bezpieczeństwa. Spółka będzie odpowiadać dopiero wtedy, gdy w końcu gałąź zrobi komuś krzywdę - mówi Forysiak.
Bohdan Ząbek z zespołu prasowego PKP PLK jednak zapewnia, że zajmą się tym terenem. - Zostanie wszczęta procedura zmierzająca do uzyskania pozwolenia na wycinkę, ogłoszenia przetargu i wyłonienia wykonawcy tych robót. Chcemy to zrobić, jak najszybciej - zapewnia Ząbek. Sprawdzimy, czy tak się stanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?