Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław - miasto szczurów. Na każdego mieszkańca przypadają cztery gryzonie

Marcin Torz
fot. Paweł Relikowski
Europejska Stolica Kultury, a może stolica szczurów? Najwięcej gryzoni jest na Starym Mieście i Śródmieściu. W całym mieście może ich żyć nawet... kilka milionów. To duży problem, bo zwierzęta te roznoszą groźne choroby. Jak z nimi walczyć?

- Szczury i Stanisław Szelc z kabaretu Elita to istoty nie do końca zbadane - zaczyna żartem rozmowę dr Sebastian Turkiewicz, legendarny wrocławski szczurołap. Legendarny, bo tępieniem gryzoni zajmuje się od ponad trzydziestu lat. - Szacuję, że na tamten świat wyprawiłem około trzech milionów gryzoni - mówi z dumą wrocławianin.

Zdaniem naszego rozmówcy, Wrocław jest bardzo "zaszczurzonym" miastem. Najwięcej gryzoni jest na Starym Mieście i Śródmieściu. W całym mieście może ich żyć nawet... kilka milionów. - Normalnie jest tak, że na jednego mieszkańca przypada jedno zwierzę. We Wrocławiu aż cztery - mówi dr Turkiewicz.

Zaznacza, że szczury to bardzo niebezpieczne zwierzęta. - W ciągu ostatniego tysiąclecia wyprawiły na tamten świat więcej osób, niż wszystkie wojny, rewolucje i rebelie. Przenoszą aż 60 groźnych chorób, jak dżuma, cholera czy wścieklizna - opowiada dr Turkiewicz.

Twierdzi, że szczury trzeba tępić z całą stanowczością. Nie jest to jednak takie łatwe. - Są bardzo inteligentne i świetnie zorganizowane - tłumaczy. I opowiada, że w szczurzym świecie panuje totalitaryzm. - Jak jest nowa przynęta z trutką, to wysyła się do niej tzw. kamikadze, aby ją zjadły. Kamikadze to najczęściej stare osobniki. Kiedyś widziałem, jak taki wybraniec się ociągał. Wiedział, o co chodzi. Po chwili pojawił się szwadron śmierci: kilka wielkich szczurów. W kilka sekund go rozszarpały. Dlatego kolejny kamikadze od razu zjadł przynętę - opowiada naukowiec.

Po co szczury na świecie?

Einstain powiedział kiedyś, że gdyby szczury ważyły 30 kilogramów, to rządziłyby światem. Ale po co w ogóle istnieją? Jaką funkcję w środowisku pełnią? - Podam przykład: po powodzi w 1997 r. we Wrocławiu wybuchłaby epidemia, gdyby nie gryzonie. Wszystko przez tony wyrzuconej żywności, która wszędzie zalegała. Szczury ją zjadły i zutylizowały - mówi Turkiewicz.

Właśnie przez pamiętną powódź we Wrocławiu mamy do czynienia ze świetnie rozwiniętymi zwierzętami. Te gorsze, słabsze osobniki potopiły się. Zostały same najlepsze, szczurza elita. - Jedna szczurza para w ciągu roku daje 1000 kolejnych - mówi dr Turkiewicz.

Samica rodzi na raz do ośmiu sztuk potomstwa. Po dwóch miesiącach "dzieci" mają już zdolności rozrodcze. To oznacza, że jeśli się umiejętnie ich nie zwalcza, to będzie ich przybywać.

Jak walczyć ze szczurami? - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Jeśli widzimy na podwórku jednego szczura, to wiadomo, że w najbliższej okolicy jest ich przynajmniej dziesięć - mówi Turkiewicz. Jak z nimi walczyć? - Trzeba to robić systemowo. Gdy zobaczymy szczura, na przykład na naszym podwórku, to trzeba natychmiast informować fachowców. Ale takich prawdziwych, bo z amatorów szczury się śmieją - opowiada nasz rozmówca.

I tłumaczy, że szczury nauczyły się, by nie jeść trutek, gdy widzą kartkę z ostrzeżeniem - tak zwane aniołki. - Ja jednak mam swoje sposoby. Nie mogę ich zdradzać. Powiem jedynie, że szczury uwielbiają zapach pewnej starej wody kolońskiej. Nie są w stanie się oprzeć - mówi z uśmiechem dr Turkiewicz.

W walce ze szczurami pomaga mu pies Honda. To suka, hiszpański pies pasterski. Jej zadaniem jest lokalizowanie miejsc, gdzie mieszkają gryzonie. Gdy tak się stanie - fuka i w ten sposób daje znać o odkryciu. Gdy Turkiewicz mimo sygnałów nie zwraca na nią uwagi, dochodzi do awantury. - Bez Hondy moja praca przy lokalizowaniu szczurzych siedlisk trwałaby 3-4 dni. A tak zajmuje raptem kilka godzin - mówi.

Nasz rozmówcach przyznaje, że o szczurach wszystkiego nie wie. Tak samo jak o Szelcu. Dlaczego o nim? - Bo kiedyś powiedział mi, że szczur przebiegł mu drogę, a jemu nie chciało się go nawet kopnąć w dupę - kończy Turkiewicz.

Częsta deratyzacja jest u nas niezbędna


Jeśli szybko nie rozpocznie się walki ze szczurami, to podczas obchodów Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku może dojść do kompromitacji. Nie wystarczą dwie akcje deratyzacyjne, które z reguły robi miasto. To za mało. Do walki trzeba wynająć specjalistyczne firmy. We Wrocławiu jest ich sporo.

Koty to naturalni wrogowie szczurów

Skutecznie ze szczurami walczą koty. Ale nie takie, które mieszkają w domach, tylko zdziczałe. Kanapowego kota szczur pokona bez żadnego problemu. Zdziczałe koty natomiast rozprawiają się ze szczurami. Dlatego ważne, aby nie zamykać okien piwnicznych, gdzie koty mieszkają zwłaszcza zimą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska