Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na co dzień są niewidoczni, ale każdego dnia toczą prawdziwa walkę o Wrocław. Sprawdź jak wygląda praca szczurołapów

Aneta Kolesińska
Aneta Kolesińska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Każdego dnia na we Wrocławiu toczy się bitwa o terytorium. Miasto od lat zmaga się z problemem szczurów. Wrocławianie przegraliby tę walkę gdyby nie praca szczurołapów. Zobacz jak wygląda ich praca.

Spis treści

Szczury we Wrocławiu zadomowiły się już dziesiątki lat temu. Aby z nimi walczyć przeprowadzana jest coroczna, obowiązkowa deratyzacja, w kilku terminach. W praktyce to oznacza, że na podwórkach i w piwnicach pojawią się karmniki z trutką, które mają ograniczyć populację tych gryzoni. Jednak kto się tym zajmuje i jak wygląda praca wrocławskich szczurołapów?

Obowiązkowe deratyzacje we Wrocławiu już trwają

Obowiązkową deratyzację przeprowadza się na obszarze centrum Wrocławia ograniczonym Odrą, czyli:
mostem Milenijnym, ul. Milenijną, ul. Na Ostatnim Groszu, estakadą Gądowianką, ul. Klecińską, ul. Petuniową, al. Gen. Hallera, al. Armii Krajowej, Lasem Rakowieckim oraz Starą Odrą.
Pierwsza tura corocznych deratyzacji rozpoczęła się 1 stycznia, a skończyła się 31 marca. Kolejne terminy to:

  • od 1 maja do 30 września,
  • od 1 listopada do 31 grudnia.

W tych terminach są też przewidziane deratyzacje w pozostałych częściach miasta.

Od czego zaczyna się walka ze szczurami we Wrocławiu?

- Z chwilą rozpoczęcia obowiązkowej deratyzacji powinny zostać wyłożone preparaty deratyzacyjne. Powinny być one uzupełniane na bieżąco przez cały czas trwania deratyzacji, a jeżeli środki gryzoniobójcze będą nadal pobierane, nawet po zakończeniu jej terminu. Należy na bieżąco prowadzić monitoring pobierania preparatu oraz usunąć go dopiero po stwierdzeniu jego zaprzestania przez gryzonie - pisze Grzegorz Rajter z Urzędu Miasta Wrocław.

Zapytaliśmy eksperta w dziedzinie deratyzacji, który zdradził nam, jak naprawdę wygląda praca w tej branży.

- Zajmujemy się szeroko pojętą deratyzacją na zlecenie spółdzielni prywatnych i miejskich wspólnot we Wrocławiu. Z naszych obserwacji wynika, że problem ze szczurami jest bardzo duży. Klienci zamawiają deratyzację nie tylko w ramach obowiązkowych akcji, ale także korzystają z naszych usług prywatnie. Szybka reakcja na pojawienie się nowych ognisk jest ważna, bo ogranicza rozprzestrzenianie się populacji tych gryzoni - mówi Krzysztof Nawój z firmy deratyzacyjnej Nasta.

Proces deratyzacji zaczyna się od określenia miejsca bytowania gryzoni i rozstawienia karmników deratyzacyjnych (plastikowych tuneli, w których umieszczana jest trutka). W dzisiejszych czasach takie rozwiązanie jest najskuteczniejsze – w odróżnieniu od wysypywania trutki luzem – karmniki deratyzacyjne są bezpieczne zarówno dla ludzi i zwierząt, bo ograniczają dostęp do trucizny. Preparaty deratyzacyjne mają w sobie substancje wabiące, które mają za zadanie zachęcić szczura do zaglądania do karmników. Jeśli takie mieszanki są dobrze dobrane, a ich zapach jest dla gryzoni atrakcyjny możemy mieć pewność, że szczur nie przejdzie obok nich obojętnie.

Co sprawia, że we Wrocławiu roi się od szczurów?

Na obecność szczurów w dużych miastach zdecydowanie wpływa nieodpowiedzialna działalność człowieka. Wyrzucane odpadki czy przepełnione kosze na śmieci. Także specyfika miejskiej infrastruktury sprzyja pojawianiu się szczurów – we Wrocławiu wciąż jest wiele terenów gdzie są pozostałości po starych kamienicach niemieckich. Wszelkie tunele czy piwnice sprzyjają rozwojowi siedlisk gryzoni.

- Wielokrotnie spotkałem się z widokiem mieszkańców wyrzucających resztki jedzenia przez okno. Pod blokami dosłownie są restauracje dla szczurów i, mimo że mieszkańcy mogą robić to nieumyślnie – chcąc na przykład dokarmiać ptaki – niestety przyczyniają się do ekspansji szczurów, które chętnie wracają na miejsce, w którym znalazły pokarm.

Zobacz także: Te ogromne szczury grasowały w śmietnikach w centrum Wrocławia!

Kulisy walki ze szczurami

Pan Krzysztof przyznaje, że nie jest to łatwa praca, zwłaszcza gdy deratyzator musi dostać się do niewielkich przestrzeni, w których szczury czują się swobodnie i bezpiecznie. Wówczas stosuje się inne metody, takie jak: klatki, lepy, czy trujące pianki, skuteczne w znacznie trudniej dostępnych miejscach jak szczurze nory, szyby wind czy przepusty rurowe.

-Jest to dość specyficzna branża, działamy niejako w ukryciu i poza wzrokiem mieszkańców. Deratyzacje są wykonywane dyskretnie i o różnych porach, po części także przez wzgląd na bezpieczeństwo dzieci, które mogłyby zaciekawić się ustawianymi przez nas karmnikami deratyzacyjnymi. Choć na co dzień nas nie widać, mieszkańcy mogą zobaczyć jednak efekty naszej pracy - dodaje Krzysztof Nawój z firmy Nasta.

Co jest najtrudniejsze w pracy ze szczurami?

Przyzwyczajenie się do obcowania z gryzoniami to podstawa w tej branży, ale i trudny początek.

- Są miejsca, gdzie widać tylko ślady bytowania szczurów, ale zdarzają się takie w których aż się od nich roi. Ciężkie jest też samo zlokalizowanie siedlisk, co bardzo często wiąże się z poszukiwaniem ich w trudno dostępnych miejscach pełnych ich odchodów i smrodu. Początki mogą być trudne, jednak myślę, że z odpowiednią determinacją każdy jest w stanie przywyknąć do widoku szczurów.

Deratyzatorzy często muszą wyciągać szczury z mieszkań czy lokali gastronomicznych. Wtedy są to bezpośrednie spotkania z gryzoniami, do których muszą być przygotowani. Zagrożony szczur może być wyjątkowo agresywny, dlatego obowiązkowe są rękawiczki i stroje ochronne. Deartyzatorzy korzystają też z płynów dezynfekujących.

Co zrobić, gdy spotkamy szczura?

Doświadczony szczurołap musi wiedzieć jak zachować się w stosunku do gryzoni, by ograniczyć ryzyko ich ataku. Mieszkańcom pan Krzysztof zaleca znacznie większą ostrożność oraz kontakt ze specjalistami.

- Mieszkaniec, który trafi na duże skupisko szczurów lub doświadczy ich plagi w domu powinien zachować spokój i ostrożność, a w szczególności nie próbować ich złapać na własną rękę. Następnie należy jak najszybciej zgłosić problem do administracji wspólnoty by rozpocząć deratyzację.

Czy wolnożyjące koty mogą łapać szczury?

W Internecie, podczas dyskusji na temat szczurów często można trafić na komentarze - mniej lub bardziej prześmiewcze - na temat naturalnych wrogów szczurów jakimi są koty. Niestety Krzysztof Nawój zaprzecza temu, że więcej kotów równa się mniej szczurów.

- Bardzo często spotykamy się z takim widokiem w piwnicach: w jednym pomieszczeniu nad miską jedzenia widzimy koty, a w drugimi korytarzu szczury. Łowny kot może odstraszać szczury jedynie dla zabawy, jednak w dzisiejszych czasach, gdy są dokarmiane przez człowieka, szczur nie stanowi dla niego naturalnego wroga.

Możliwe, że nigdy nie uda się zwalczyć populacji gryzoni do zera, ale możemy ją skutecznie ograniczać, chociażby przez rozważne gospodarowanie odpadami czy szybkie reakcje przy pojawieniu się ich w naszym otoczeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska