Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj na Jagodno we Wrocławiu nie powstanie, choć technicznie jest to możliwe. Przykład dał Toruń, ale do tego trzeba dialogu

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
W Toruniu na budowie nowej trasy tramwajowej trwa montaż przejazdu kolejowo-tramwajowego. Dlaczego takie rozwiązanie nie jest możliwe we Wrocławiu?
W Toruniu na budowie nowej trasy tramwajowej trwa montaż przejazdu kolejowo-tramwajowego. Dlaczego takie rozwiązanie nie jest możliwe we Wrocławiu? Jarosław Jakubczak / Polska Press / Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu
Główną przeszkodą przy budowie tramwaju na Jagodno okazał się przejazd kolejowo-tramwajowy. Torowisko tramwajowe miałoby przecinać się z linią kolejową w rejonie ulicy Bardzkiej, ale jak wielokrotnie przekonywało miasto, skrzyżowanie obu torowisk nie jest możliwe. A jednak jest! W Toruniu od tygodnia trwa montaż przejazdu kolejowo-tramwajowego, co jest obecnie jedynym takim rozwiązaniem w Polsce. Dlaczego przecinanie torowiska kolejowego z tramwajowym jest tam możliwe, a we Wrocławiu nie? Znamy odpowiedź.

Spis treści

Skrzyżowanie czynnej linii kolejowej z tramwajową w Toruniu. Jak to zrobili?

Na budowie nowej linii tramwajowej na ul. Legionów w Toruniu trwa montaż przejazdu kolejowo-tramwajowego. W tym miejscu linia tramwajowa będzie krzyżowała się z czynną linią kolejową nr 246 relacji Toruń Wschodni – Olek. Jak zaznacza MZK Toruń, obecnie to jedyne takie rozwiązanie w Polsce.

Jak taki przejazd będzie wyglądał? Na przejeździe tramwajowo-kolejowym szyny kolejowe będą biegły w ciągłości, za to szyny tramwajowe zostały przerwane na szerokości główki szyny kolejowej. Oznacza to, że w chwili przejazdu koła tramwaju niejako przetoczą się po szynie kolejowej. Warto zaznaczyć, że linia kolejowa nr 246 w Toruniu nie ma sieci trakcyjnej. Dla linii tramwajowej zostanie wybudowana sieć trakcyjna zasilana napięciem stałym 660V.

Mimo wielu podobieństw, takiego rozwiązania we Wrocławiu nie zastosowano i zamiast tramwaju na Jagodno, mieszkańcy otrzymają wydzielony pas dla autobusów. Co stoi na przeszkodzie w budowie tej ważnej nitki tramwajowej?

Luka w prawie budowlanym. "W Polsce nie ma przepisu, który zakazywałby lub umożliwiałby budowę skrzyżowania kolej-tramwaj"

Dr hab. inż. Maciej Kruszyna z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Politechniki Wrocławskiej (Kierownik Zespołu Kolei i Systemów Transportu) podkreśla, że nie ma żadnych problemów, aby wykonać taki projekt zgodnie ze sztuką inżynieryjną i zachowaniem bezpieczeństwa. Problem natomiast polega na braku przepisów i rozporządzeń na poziomie krajowym, które zabraniałyby lub pozwalałyby wykonać przecięcie linii kolejowych z tramwajowymi. Dodaje, że urzędnicy często zasłaniają się istniejącą luką prawną w myśl zasady: "jeśli przepisu nie ma, znaczy to, że tego zrobić nie wolno".

- Urzędnik nie myśli technicznie, jak inżynier, tylko zgodnie z zapisami odpowiednich paragrafów. Zamiast występować o odstępstwa lub indywidualną decyzję, często wycofuje się z postanowionych założeń. Nie ma przepisów, które regulowałyby warunki techniczne krzyżowania się torowiska kolejowego z tramwajowym. Kiedyś przepisy te istniały, ale z nowelizacją prawa budowlanego, stare rozporządzenia zostały zdezaktualizowane, straciły swoją ważność. Pojawiły się wytyczne do przejazdów typu kolej-droga, natomiast do dzisiaj nie powstały mówiące o przecięciu kolej-tramwaj. Wydaje mi się, że Toruń, właśnie z racji braku odpowiednich przepisów, musiał rozegrać to indywidualnie, na poziomie ministerstwa, aby to minister wyraził zgodę na budowę przecięcia, którego nie regulują przepisy. Technicznie takie rzeczy można robić. Na świecie najbardziej spektakularnym przykładem jest Melbourne w Australii, gdzie mamy 3-torową linię kolejową przecinającą w poziomie 2-torowe torowisko tramwajowe. Na dodatek tam obie linie są pod napięciem. W Polsce natomiast nie ma przepisu prawnego, który zakazywałby lub umożliwiałby budowę skrzyżowań tramwajowych i kolejowych. Co więcej, w rozporządzeniu dotyczącym budowy skrzyżowań zwykłych dróg z torowiskiem kolejowym, jest zapis, że warunki techniczne skrzyżowań linii kolejowych z tramwajowymi regulują odrębne przepisy. Tylko, że one nie istnieją, jest to luka prawna – mówi prof. Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej.

Jak z luką prawną poradził sobie Toruń? Jak ustaliły toruńskie "Nowości", rozmowy w sprawie skrzyżowania kolejowo-tramwajowego trwały kilka lat. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zatwierdziła jego projekt w 2018 roku, ale potem wielokrotnie zgłaszała uwagi. Taka sytuacja trwa w zasadzie do teraz, gdy odbywa montaż skrzyżowania. Kolej powoływała się na brak przepisów w tym zakresie, przedstawiciele Torunia wskazywali, że powinna obowiązywać zasada: "co nie jest zabronione, jest dozwolone". Próbowała też podnieść znaczenie linii kolejowej, choć w praktyce jest ona bocznicą, prowadzącą do podtoruńskiej bazy paliw, do której pociągi kursują raz na kilka tygodni. Ostatecznie zgoda została wydana po interwencji władz Torunia w Ministerstwie Infrastruktury.

Rzecznik prasowy PKP PLK, Radosław Śledziński w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" przyznaje, że trasa tramwajowa w Toruniu powstaje na zasadzie odstępstwa. Mówi, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie ma możliwości krzyżowania linii kolejowej z tramwajowymi. Jednocześnie podkreśla, że torowisko tramwajowe będzie krzyżować się z linią kolejową nr 246 (Toruń Wschodni – Olek), wykorzystywaną wyłącznie do przewozu towarów przy nieregularnych przejazdach pociągów z prędkością 30 km/h. Jak już wiemy, w Toruniu przewozy towarowe odbywają się rzadko, raz na kilka tygodni. To zasadnicza różnica między Toruniem a Wrocławiem. We Wrocławiu po linii kolejowej nr 285 jeździ pociągów zdecydowanie więcej, na dodatek z większą prędkością.

- We Wrocławiu proponowana trasa tramwajowa krzyżowałaby się z linią kolejową nr 285 (Wrocław – Świdnica), która jest eksploatowana w regularnym ruchu pasażerskim przy prędkości 120 km/h. W przyszłości możliwa jest elektryfikacja linii kolejowej. Na zlecenie samorządu Instytut Kolejnictwa opracował opinię, na podstawie której możliwe byłoby wystąpienie do ministerstwa o udzielenie trwałego odstępstwa od rozporządzenia dotyczącego skrzyżowania linii tramwajowej z linią kolejową. Instytut wydał negatywną opinię w tej sprawie, w związku z czym proponowanym rozwiązaniem mogłaby być budowa dwupoziomowego skrzyżowania – tłumaczy Radosław Śledziński z PKP PLK.

O komentarz poprosiliśmy gminę Wrocław, inwestora planowanej linii tramwajowej na Jagodno.

- Składamy w tej sprawie zapytanie do zarządu PKP PLK. Wcześniej wielokrotnie pisemnie otrzymywaliśmy jednoznaczne stanowisko, że "przepisy w Polsce tego nie przewidują", "nie ma rozwiązań technicznych dopuszczonych do stosowania w takich skrzyżowaniach". Stąd chcielibyśmy poznać stanowisko zarządu PKP PLK - czyli zarządcy linii kolejowych w Polsce - dlaczego Toruń został inaczej potraktowany niż Wrocław i czy we Wrocławiu także moglibyśmy powielić rozwiązanie z Torunia – mówi Arkadiusz Filipowski z Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Arkadiusz Filipowski tłumaczy, że po wielokrotnych odmowach PKP PLK, gmina nie chciała już czekać z inwestycją i stąd realizacja I etapu powstania trasy komunikacyjnej na Jagodno, na początek dedykowanej autobusom.

- Jednocześnie w związku z zapowiedziami remontu Wrocławskiego Węzła Kolejowego być może sprawa przecinania się torów tramwajowych z kolejowymi w przyszłości rozwiąże się sama, kiedy poznamy szczegóły nowego studium obwodnicy towarowej, które jest przygotowywane przez PKP: jeden z wariantów zakłada, że kolejarze przeniosą torowisko z poziomu 0 na +1, czyli na istniejący wiadukt – mówi Arkadiusz Filipowski.

Czy puszczenie ruchu kolejowego wiaduktem nad ulicą Bardzką we Wrocławiu to dobry pomysł?

Prof. Maciej Kruszyna z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Politechniki Wrocławskiej komentuje, że przy braku istniejących przepisów, jedynym wyjściem z sytuacji jest porozumienie obu stron. W tym przypadku PKP PLK i Wrocławia.

- Jeśli z jakichś przyczyn, nie będę wnikał jakich, miasto Wrocław nie może dogadać się z PKP PLK lub odwrotnie, to dalsze procedowanie budowy takiego skrzyżowania jest niemożliwe. Być może, a raczej na pewno, w Toruniu taka współpraca wystąpiła w efektywny sposób, bo jak widzimy taka inwestycja jest realizowana. Natomiast brak współpracy i jakichkolwiek przepisów regulujących budowę tego rodzaju przecięcia powoduje brak realizacji projektu. I robi się zasłonę dymną, że jedyna możliwość to puszczenie ruchu kolejowego wiaduktem – mówi prof. Maciej Kruszyna.

I zwraca uwagę, że wiadukt to rozwiązanie o wiele droższe i nieefektywne.

- O ile separacja pionowa w przypadku kolei dużych prędkości jest zrozumiała i w zasadzie wskazana, w przypadku tzw. lokalnych linii, gdzie kursują szynobusy, osobiście jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania. W tym przypadku torowisko powinno przebiegać na jednym poziomie, przy czym powinny być uwzględnione zmiany w zasadach zamykania przejazdów kolejowych i sterowania ruchem. Obecnie dla szynobusów na terenie miasta przejazdy zamykane są zbyt długo. Tutaj naprawdę nie trzeba zamykać przejazdu na dwie minuty. To sterowanie ruchem pamiętające jeszcze XX wiek. W przypadku szynobusów, przejazd powinien być zamykany w momencie przejeżdżania i otwierany zaraz po – podkreśla profesor Politechniki Wrocławskiej.

Przypomnijmy, że we Wrocławiu linia tramwajowa z kolejową krzyżuje się na ul. Żmigrodzkiej, przy skrzyżowaniu z ul. Kępińską. Ale według ostatnich informacji jakie posiadamy, ta linia kolejowa nie jest zelektryfikowana i została wycofana z eksploatacji.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska