Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest mój coming out. Muszę to wyznać: lubię kobiety. Bardzo, i nie tylko od święta

Arkadiusz Franas
fot. Paweł Relikowski
Całuję twoją dłoń, madame... - gdyby dziś te słowa zaśpiewał Eugeniusz Bodo, to... dostałby w twarz albo głos zabraliby posłowie z byłej Komisji Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Albo powołaliby inną, bo jak tak można, żeby facet kobietę? W dłoń? A stopa, to co, mniej godna część ciała? A czemu nie odwrotnie? A czemu nie facet faceta lub kobieta kobietę? To czysta dyskryminacja i seksizm razem wzięte. Że kpię? Może trochę, ale mam nieodparte wrażenie, i nie pierwszy to raz, że trochę się gubimy w tej naszej cywilizacji.

Zastanawiam się, ilu panów, składając dzisiaj życzenia paniom, ucałuje je w rękę? To naprawdę czynność wysokiego ryzyka. Kilka tygodni temu w ten sposób chciałem powitać moją wiekową ciocię. Z moją metryką ma się już tylko wiekowe... Ale moja ukochana krewna wyprostowała mnie z energią godną Pudziana, szepcząc, by nie robić mi wstydu: Ależ mój drogi! Teraz to nie wypada! A ponieważ miała chyba wyciszony aparat słuchowy, to słyszało to z pół dzielnicy... Nieważne. Co znaczy nie wypada? Ta sama ciocia jeszcze ze 20 lat temu za brak szacunku złożonego na jej dłoni spiorunowałaby mnie wzrokiem niczym kolega Zeus. A teraz nie wypada... Zostawmy już moją ciocię. Bo co w takim dniu wypada? Kiedyś nie miałbym problemów cmoknąć koleżanki z pracy w policzek z okazji każdego święta, ale teraz to może być odebrane jako nękanie, czynna napaść, inna czynność seksualna, mobbing lub molesting. Paragrafów pod dostatkiem.

Romantyczność pokonana przez kodeks karny. Chociaż pewnie moja żona się cieszy, bo szanse, że przyjdzie mi coś głupiego do głowy, zmalały do minimalnego minimum. To zobaczmy, co jeszcze wypada, a co nie. Najświeższy mamy przykład z wypowiedziami Lecha Wałęsy. Człowieka legendy, byłego prezydenta Polski. Otóż Wałęsa na pytanie dziennikarza o to, czy gdy homoseksualista zostaje wybrany do parlamentu, to powinien siedzieć w ostatniej ławie, odpowiedział:- Oczywiście, że tak, jak sprawiedliwość, to sprawiedliwość. A wcześniej dodał,że mniejszość nie powinna wchodzić na głowę większości: "Szanujemy większość, szanujemy demokrację. Większość to budowała, to jest większości, a teraz ja im oddaję tyle, ile ich jest".

Czy Wałęsa powiedział coś bardzo złego? Erudytą nigdy nie był. Można się z tym zgadzać, można mieć inne zdanie, ale w czym tkwi problem? Znajomy powiedział mi, że w XXI wieku politykowi nie wypada w ten sposób kształtować opinie. - A dlaczego? - pytam go i Państwa trochę prowokacyjnie. Znajomy poszedł nieco dalej i dodał, że to już tylko krok do nawoływania do nienawiści wobec osób homoseksualnych. Przyznam, że ja tego tak nie odebrałem, choć ten fragment z ławkami mi też nie przypadł do gustu.

Owszem, Lech Wałęsa jest dla wielu autorytetem, ale wychowanym w jakichś czasach i realiach. Natomiast nie podejrzewam go, aby chciał nawoływać do bicia czy opluwania mniejszości seksualnych. Były prezydent sugeruje, że mniejszość nie powinna zdominować większości i tyle. A poza tym autorytet nie zawsze musi mieć racje. Pamiętają Państwo, co powiedział ojciec niepodległej Polski marszałek Józef Piłsudski o Polakach: "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy". Przepraszam za to słowo na k, ale marszałka nie będę cenzurował. Choć może wypada?

Ostatnio też ktoś przypomniał, że Martin Luther King, ten wielki bojownik o zniesienie dyskryminacji rasowej, też laureat Pokojowej Nagrody Nobla, zapytany przez jednego chłopca, który podejrzewał sam siebie, że jest homoseksualistą, odpowiedział mu: To się leczy... Czystej wody homofob. A przecież taki postępowy, wielki idol wielu współczesnych działaczy walczących o różnego rodzaju równouprawnienia. Z tego, co wiem, to był nie tylko homofobem, ale i seksistą. W połowie XX wieku to dość częsta przypadłość. A poglądy Lecha Wałęsy kształtowały się w tamtych czasach. Łatwo pani europoseł Joannie Senyszyn oceniać byłego prezydenta: On się tym chełpi, że ma takie głupie poglądy. Nie należy jednak dopatrywać się złej woli tam, gdzie jest głupota.

A dlaczego Wałęsa ma być głupi, a posłanka mądra? Gdzie jest wzorzec? Ja nie wiem, czy twórca Solidarności ma rację. Ja wiem, że przedstawia swój pogląd widzenia. I ma do tego prawo, bo między innymi o to walczył, gdy Joanna Senyszyn zastanawiała się, czy zmienić PZPR na niezależny związek zawodowy (wiem, że to złośliwe, ale na chwilę wpadłem w poetykę lewicowej działaczki).

Tak samo nie rozumiem uproszczonego podziału, że ci, którzy popierają związki partnerskie, to ludzie dobrzy i postępowi, a ci, którzy wolą tradycyjne śluby i jeszcze relacje pan-pani, to zacofani głupcy. A może trzeba jeszcze raz przypomnieć,że tolerancja działa w obie strony. Według Immanuela Kanta "Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji". Może więc warto tolerować też inne poglądy, gdy samemu głosi się tolerancję.

Na koniec, póki nie okaże się to nie tylko niemodne, ale może nawet zakazane, bo znowu będzie godziło w czyjeś uczucia, chciałem coś wyznać: lubię kobiety. Nie tylko od święta. Za to, że są, i że są piękne i mądre, i czułe. I z jakiegoś powodu są inne niż faceci, co wcale nie znaczy, że gorsze.

I teraz będę jeszcze musiał wytłumaczyć żonie, że to tylko o niej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska