Zieloni w piśmie zaadresowanym do przewodniczącego wrocławskiej rady miejskie Bohdana Aniszczyka domagają się korekty wysokości opłaty dodatkowej za jazdę bez biletu. Pismo złożyli już w ratuszu.
Mandaty na kosmicznie wysokim poziomie
- Abstrahując nawet od tego, że obecne stawki mandatów za jazdę na gapę są na kosmicznych poziomie w porównaniu choćby z karami za brak opłat za parkowanie we Wrocławiu, to jeszcze uchwalono je z naruszeniem przepisów – wskazuje Robert Suligowski, współprzewodniczący Partii Zieloni we Wrocławiu.
W lipcu ubiegłego roku uchwalając podwyżki cen biletów MPK Wrocław, radni podnieśli też wysokość mandatu za jazdę bez biletu, czyli opłatę dodatkową w wysokości 70-krotności ceny pełnego biletu czasowego 30-minutowego, gdy zostaje wniesiona w terminie powyżej 7 dni oraz 60-krotności ceny pełnego biletu czasowego 30-minutowego, gdy płatność opłaty dodatkowej następuje w terminie do 7 dni. Opłata ta wynosi odpowiednio 280 złotych, a zapłacona w ciągu 7 dni - 240 złotych. Dla porównania, mandat za przekroczenie opłaconego czasu postoju w centrum Wrocławia kosztuje 140 zł, a w przypadku uregulowania go w ciągu 7 dni od daty wystawienia, płaci się tylko 70 zł.
Tymczasem, jak wskazują Zieloni, zgodnie z rozporządzeniem (§ 2 pkt. 1) Ministra Infrastruktury w „sprawie sposobu ustalania wysokości opłat dodatkowych z tytułu przewozu osób, zabranych ze sobą do przewozu rzeczy i zwierząt oraz wysokości opłaty manipulacyjnej z dnia 20 stycznia 2005 roku”, wysokość opłaty dodatkowej (mandatu za jazdę na gapę) ustala się, biorąc za podstawę cenę najtańszego biletu jednorazowego normalnego, stosowaną przez przewoźnika, jako 50-krotność tej ceny. Stawki mandatów we Wrocławiu ustalono więc - jak przekonują - drastycznie powyżej dopuszczonego przepisami górnego limitu.
- Wrocławscy rajcy w swojej uchwale przyjęli za wskaźnik 70-cio, a nie 50-krotność biletu, który nie jest najtańszym jednorazowym biletem MPK Wrocław. Takim biletem jest bowiem bilet 15-minutowy normalny na wszystkie linie (3,20 zł). Zatem, ustalona zgodnie z rządowym rozporządzeniem maksymalna wysokość opłaty dodatkowej może wynieść do 160 złotych, a nie jak aktualnie do 280 złotych - tłumaczy Robert Suligowski.
Zieloni grożą, że pójdą do sądu
Zieloni wysłali przedsądowe wezwanie do rady miejskiej, by umożliwić jej dokonanie autokorekty postanowień uchwały, które – jak wykazują – w rażący sposób naruszają przepisy, łamiąc prawa wrocławian. W swoim piśmie wskazują jednocześnie, że powyższe naruszenie przepisów przesądza o nieważności uchwały w tej części, a to to z kolei rodzi konsekwencje w postaci obowiązku zwrotu nienależnie pobranych zawyżonych opłat. Sprawa może dotyczyć od kilkunastu nawet do 20 tysięcy osób, które od początku roku ukarano mandatami. Rocznie liczba gapowiczów we Wrocławiu waha się od 34 do 40 tysięcy.
- W przypadku niewykonania niniejszego wezwania uchwała zostanie zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu - zapowiada Robert Suligowski wiceprzewodniczący Zielonych we Wrocławiu.
Miasto w przeszłości musiało już zwracać pieniądze za, jak orzekł sąd - niesłusznie pobrane opłaty administracyjne. Chodziło o wysokość opłat za holowanie źle zaparkowanych samochodów. W 2018 roku magistrat musiał oddać około pół miliona złotych zawyżonych opłat niesłusznie pobranych od kierowców. Podobnie było z opłatami za parkowanie w soboty. Te również przed pięcioma laty zakwestionował Naczelny Sąd Administracyjny i radni musieli w pośpiechu zmieniać zapisy odpowiedniej uchwały.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?