Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stada bezdomnych kotów we Wrocławiu. Jak można im pomóc?

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Bezdomnych kotów we Wrocławiu jest coraz więcej
Bezdomnych kotów we Wrocławiu jest coraz więcej Archiwum Polska Press / zdjęcie ilustracyjne
Zbliża się zima, a wraz z niskimi temperaturami zagrożone są całe stada bezdomnych kotów, które mieszkają w naszym mieście. Problemem zajęli się studenci Politechniki Wrocławskiej, którzy tworzą dla nich zimowe domki. Ale pomagać można też na inne sposoby. Przeczytajcie poniżej.

Wrocławscy studenci budują zimowe domki

Budowa zimowych domków to pomysł Oliwii Pruby z Politechniki Wrocławskiej. To nie pierwsza akcja na rzecz pomocy zwierząt na tej uczelni. W zeszłym roku studentom udało się zebrać 3000 zł na rzecz trzech fundacji.

"W tym roku postanowiłam udoskonalić trochę ten pomysł. Pomyślałam, że zwierzątka z fundacji zawsze mają kogoś, kto o nie dba. A bezdomniaki nie mają takiego szczęścia. W zimie, oprócz jedzenia, najbardziej potrzebują miejsca, gdzie mogłyby się schronić, żeby nie zamarznąć. Stąd pomysł, aby najpierw zbadać, gdzie schronienia są potrzebne, a później zbudować i postawić w tych miejscach domki" - mówi inż. Oliwia Pruba, przewodnicząca Samorządu Studenckiego Wydziału Podstawowych Problemów Techniki.

Budki ze sklejki lub drewna będą mieć nóżki utrudniające atak szkodnikom (myszom i szczurom) oraz małe otwory wejściowe. Dodatkowo ocieplane będą styropianem, a w środku wyłożone polarem lub słomą. Gotowe domki zostaną przekazane za darmo. Studenci chcą założyć zbiórkę i znaleźć sponsorów, którzy finansują materiały. Dodatkowo prowadzą zbiórkę pokarmu, żwirku, kuwet, misek, koców, pościeli i środków czystości.

Zgłoszenia lokalizacji, gdzie powinny stanąć domki dla bezdomnych kotów, przyjmuje koordynatorka projektu Małgorzata Kufel (e-mail: [email protected]) do 21 listopada.

Najważniejsza jest sterylizacja!

Inicjatywę studentów z politechniki chwalą Agnieszka Jurek ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu i Patrycja Starosta z Grupy Ratuj (zajmującej się ochroną zwierząt). I radzą, co robić w przypadku, gdy chcemy sami pomóc bezdomnemu kotu.

"Najgorszy jest pośpiech. Gdy zauważymy kota chodzącego np. na terenie działek ROD, podpytajmy okolicznych mieszkańców i działkowiczów, czy go znają, umieśćmy ogłoszenie na tablicy, opublikujmy zdjęcie na osiedlowych grupach na Facebooku. Ludzie takimi rzeczami bardzo się interesują i często możemy liczyć na informację zwrotną, kto jest właścicielem zwierzęcia" - mówi nam Agnieszka Jurek ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu i zaznacza, że oddanie zwierzaka do schroniska to ostateczność. - "Do naszego schroniska wielokrotnie trafiają koty, które są typowo domowe. Ktoś robi im niedźwiedzią przysługę i przywozi do nas, skazując je na olbrzymi stres. To samo dotyczy kotów dzikich. W przeciwieństwie do psów, mało ludzi szuka swoich kotów w schroniskach, chyba, że są rasowe, charakterystyczne. Jeśli znaleziony kot wygląda na oswojonego, jest szansa, że ktoś będzie go szukał. Na początek popytajmy sąsiadów.

Patrycja Starosta z Grupy Ratuj mówi nam, że wolno żyjące koty to, niestety, efekt wypuszczania z domów i mieszkań zwierząt, które nie zostały niewykastrowane. Skutek? Co roku nowa fala kociąt, która może skończyć tragicznie – młode umierają z powodu chorób, niedożywienia i zamarznięcia.

"Koty wolno bytujące trzeba kastrować. Wystarczy skontaktować się z nami, ze schroniskiem lub zrobić to na własną rękę u weterynarza. Jeżeli dokarmiamy niewykastrowane koty, one nadal będą się rozmnażać. Z dwóch zrobi się kilkaset. Absolutnie nie możemy dopuszczać do tego, aby wolno bytujące koty rozmnażały się bez kontroli! Nasza organizacja obserwuje zachowanie zwierzęcia na etapie rekonwalescencji pokastracyjnej. Jeżeli przejawia chociaż odrobinę zachowań proludzkich, czyli nie jest agresywny, nie ucieka, jego szansę na oswojenie rosną. Wiele kotów bezdomnych daje się oswoić. Znajdują kochający dom i okazują się supermiziastymi kociakami – mówi Patrycja Starosta.

Wolno żyjące, wysterylizowane już koty, poznamy po ściętym na płasko uchu.

"Są oczywiście koty, które nie chcą żyć z ludźmi. Wtedy należy zapewnić im bezpieczne warunki wolnego bytowania: domki zrobione przez studentów politechniki, w których znajdą schronienie zimą, bądź otwarte piwniczne okienka - o ile wspólnota mieszkaniowa zgodzi się na takie rozwiązanie. W sytuacji, w których nie mają dostępu do pożywienia, w grę wchodzi też dokarmianie takich kotów" – podpowiada prezes stowarzyszenia.

Tylko w poniedziałek (15 listopada) Grupa Ratuj wykastrowała 5 dorosłych bezdomnych kotów, które biegały w pobliżu Parku Handlowego Magnolia Park. Całe stado liczyło ponad 20 osobników: kilkanaście dorosłych, kilka podrostków i 6 kociąt. Część z nich trafi do adopcji.

"Dla kota, który rokuje na bycie z człowiekiem, znajdujemy dom. Te, które wolą swoje ścieżki niż leżenie na kanapie, po sterylizacji wypuszczamy w bezpieczne miejsce. Kastracja jest jedynym skutecznym środkiem do walki z nadmierną populacją kotów i ich śmiercią w złych, ciężkich warunkach" – podsumowuje Patrycja Starosta.

Leczenie, profilaktyka, kastracja, a także opieka nad bezdomnymi kotami kosztuje. Jeśli chcecie pomóc Grupie Ratuj, dołączcie do zbiórki pod tym linkiem: KLIK! Wrocławskiemu schronisku pomóc można, adoptując zwierzaki, zostając wolontariuszem albo finansowo. Szczegóły na tej stronie: KLIK!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska