Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy protestują przeciwko decyzjom Unii Europejskiej. Wyjechali ciągnikami na główne drogi. "Na razie pokojowo, ale jeszcze będzie grubo"

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Protest rolników na Dolnym Śląsku. "Na razie pokojowo" - mówią.
Protest rolników na Dolnym Śląsku. "Na razie pokojowo" - mówią. Paweł Relikowski / Polska Press
Na Dolnym Śląsku rolnicy protestowali przeciwko strategii rolnej i środowiskowej Unii Europejskiej. Przejechali ciągnikami po głównych drogach. Zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do zmian, podejmą radykalniejsze formy sprzeciwu. Byliśmy na manifestacji w Kobierzycach, która liczyła kilkadziesiąt osób. To tylko jedna z kilku takich na Dolnym Śląsku.

Rolnicy wyjechali traktorami na drogi pod hasłem "Europa = uprawiać i hodować". Nie zgadzają się na obecnie funkcjonującą wymianę handlową artykułów rolno-spożywczych pomiędzy Ukrainą, a Unią Europejską.

- Od zeszłego roku sytuacja w rolnictwie jest bardzo zła, ponieważ zostaliśmy zasypani zbożem z Ukrainy. Wobec tego ceny drastycznie spadły, przy jednoczesnym wzroście kosztów produkcji. Nie mamy możliwości pracy za godziwe pieniądze. Opłacalność produkcji rolnej bardzo spadła i ciężko nam utrzymać nasze rodziny – mówi Artur Janecki przewodniczący protestu w gminie Kobierzyce.

Podkreśla, że to dopiero początek rolniczego sprzeciwu w Polsce.

Zobacz też: Nawigacja wyprowadziła ich na zalany most. Niecodzienny wypadek dwóch cudzoziemców we Wrocławiu

- Dzisiaj widzimy preludium grubych protestów. Na razie chcemy tylko pokazać, że potrafimy się zjednoczyć i stać nas na to, żeby głośno uwypuklić nasze prośby do rządzących. To dopiero początek. Teraz nasze spotkanie jest pokojowe. Przejechaliśmy tylko drogą krajową nr 8 i zaznaczyliśmy nasz sprzeciw. Jeśli rządzący nie spełnią naszych oczekiwań, podejmiemy drastyczniejsze kroki i radykalniejsze formy protestów – zapowiada rolnik z gminy Kobierzyce.

Jego zdaniem pierwszym krokiem ze strony rządzących Polską, jak i polityków z Unii Europejskiej powinno być ograniczenie przede wszystkim importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.

- Nasze koszty produkcji są bardzo wysokie, a na Ukrainie czy w Rosji są dużo niższe. Mamy kompletnie inne normy nawet jeśli chodzi o wymogi inspekcji sanitarnych. My tutaj jesteśmy kontrolowani od początku do końca, a tam jest tzw. „wolna amerykanka”. Stosują środki ochrony i nawozy u nas dawno zabronione. To nieuczciwa konkurencja – stwierdza A. Janecki.

Ja dodaje, mobilizacja rolników do tej formy protestu nie była trudna. Wystarczyło wysłanie prostej informacji i w samej gminie Kobierzyce nadjechało kilkadziesiąt ciągników.

- My chcemy żyć w kraju w godziwych warunkach. Nie zgadzamy się z polityką klimatyczną i rolną Unii Europejskiej. To udawana zielona polityka. Za chwilę może wejdą opłaty od wielkości silników i kolejne. Te zmiany w nas uderzają – mówi Piotr Smoła, rolnik z gminy Kobierzyce.

Opowiada, że jeżeli rolnik ma obiecane jakieś dopłaty, to są one związane z szeregiem warunków, które często się nawzajem wykluczają.

- W telewizjach opowiada się, że rolnik może dostać 2 tys. zł do hektara dopłaty. Nie znajdzie Pan tutaj nikogo, kto przekroczy tysiąc, bo tych warunków jest za wiele. A większe gospodarstwa nie przekroczą 600, 700 złotych. Medialne to są napompowane fakty, a realnie pokazują zupełnie coś innego. Pokazujmy prawdziwe oblicze rolnictwa – zachęca P. Smoła, który od ponad 30 lat zajmuje się rolnictwem.

Jego zdaniem coraz więcej dopłat uzależniło rolników i oduczyły ludzi myślenia. W dłuższej perspektywie służyły one uzależnieniu od rządzących nie tylko w Polsce, ale w Unii Europejskiej.

- Dzisiaj jedziemy na ciągnikach po to, żeby pokazać, że jest sporo niezadowolonych rolników. W polityce musi dojść do szeroko idących zmian. Chodzi odejście od szalonych pomysłów klimatycznych. Lewacy dalej upierają się, że to ich racje są najważniejsze, ale efekty okazują się fatalne. Np. dążymy do elektryfikacji, ale za jaką cenę? Cieszymy się niby, że będzie się mniej dymiło, ale skąd się biorą metale ziem rzadkich. Ktoś na to pracuje i jest wykorzystywany. Niech Unia przestanie dopłacać, a niech zacznie ludzi normalnie traktować. Wszystkich, nie wybranych z wybranych krajów - podsumowuje rolnik spod Wrocławia.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska