19-letni Mateusz Leszczyński był poszukiwany od 25 grudnia, gdy ostatni raz widziano go na dyskotece w Prusicach. Nastolatka szukano przez 40 dni. We wtorek jego ciało policjanci znaleźli na polu, około kilometra od dyskoteki.
GazetaWroclawska.pl dotarła do wyników sekcji zwłok chłopaka. - Wykluczyliśmy udział osób trzecich – mówi prokurator rejonowy Leszek Wojtyła z Trzebnicy. - Na ciele chłopaka nie ma śladów pobicia ani ran kłutych. Nic nie wskazuje na to, że ktoś brał udział w morderstwie lub pobiciu.
Nie potwierdza się również teza o tym, że chłopak został potrącony przez samochód, a sprawcy ukryli jego ciało. Nie ma śladów wskazujących na udział w wypadku. Biegli wykluczyli również, by ciało Mateusza było przenoszone. - Ułożenie plam pośmiertnych wyklucza tę wersję – mówi prokurator Leszek Wojtyła. - Najprawdopodobniej chłopak zmarł w miejscu, w którym został znaleziony.
Co więc było przyczyną zgonu? To ma ustalić dokładniejsza sekcja, m.in. badania toksykologiczne, których wyniki poznamy za kilka tygodni. Jest kilka możliwości – nastolatek mógł wyjść z dyskoteki i będąc pod wpływem alkoholu lub narkotyków, zasnąć na polu. Możliwe również, że udusił się, leżąc twarzą na ziemi. W takiej pozycji zostało znalezione jego ciało.
Jeśli śledztwo bez wątpliwości wskaże, że ciało Mateusza leżało na polu przez 40 dni, oznacza to kompromitację lokalnej i wojewódzkiej policji. Setki funkcjonariuszy i strażaków z psami przeszukiwały ten teren dzień w dzień. Użyto także helikopterów, z których dokładnie filmowano całą okolicę dyskoteki. Gdy na miejscu pojawili się policjanci z Warszawy, ciało chłopaka odnaleziono niemal natychmiast.
W to jednak, że nieżyjący Mateusz leżał na polu przez 40 dni nie wierzą jego rodzice ani pracownicy biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. Oni też przeszukiwali okolice dyskoteki.
- Możliwe, że ktoś podał Mateuszowi narkotyki, które uśpiły go i w efekcie doprowadził do jego śmierci – mówi teraz Krzysztof Rutkowski. - Mateusz to był spokojny chłopak i nie wierzę w to, że był tak bardzo pijany lub pod wpływem narkotyków, by zasnął na polu – dodaje Agnieszka Leszczyńska, matka Mateusza.
Pracownicy Rutkowskiego zwracają uwagę na zapisy monitoringu z dyskoteki. Widać na nim dwie osoby, które idą w kierunku pola, na którym znaleziono Mateusza. - Czy mieli z nim na pieńku? Nie można tego wykluczyć. Zwracam też uwagę, że Mateusz wyszedł z dyskoteki ubrany tylko w sweter, a jego spodnie były pokryte błotem. Ale w dniu jego zaginięcia ziemia była zamarznięta. To sugeruje, że ciało było przenoszone. Ten teren dokładnie przeczesywali też przyjaciele i rodzina Mateusza. Ciężko uwierzyć, że nikt nie zauważył ciała. Choć nie można tego wykluczyć – mówi Rutkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?