Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpiecznie przy szkole i przedszkolu we Wrocławiu, kamienice sypią się nad głowami dzieci. Remont? "Nie teraz"

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Na wrocławskim Nadodrzu dzieci, wchodząc z przedszkola i szkoły, przechodzą pod starymi kamienicami, z których sypie się tynk. Przez jakiś czas nawet zamknięto podjazd dla wózków ze względu na zagrożenie spadających kawałków ściany. "To jakiś absurd, żeby dziecka nie można było bezpiecznie zaprowadzić do przedszkola" – mówią rodzice.

Budzące grozę miejsce znajduje się przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym przy ul. Paulińskiej 14 we Wrocławiu. Placówka znajduje się między dwiema zniszczonymi kamienicami przy Paulińskiej 12 i 16. Dzieci wraz z rodzicami setki razy dziennie przechodzą przez wąski dziedziniec, który otaczają dwie duże kamieniczne ściany.

Budynki są w złym stanie. Kilka tygodni temu dyrekcja szkoły zdecydowała się zamknąć podjazd dla wózków idący przy ścianie, ze względu na niebezpieczne odłamki, która mogły z dużej wysokości spaść ludziom na głowę.

Naprawianie po szkodzie?

Poinformowano zarządcę dwóch kamienic o całej sytuacji. To spółka Atena & HJW, która po jakimś czasie skuła szczególnie niebezpieczne fragmenty z jednej ściany, uznając, że nikomu już nic nie zagraża. Naprawiła także zerwane przez wiatr siatki zabezpieczające na drugiej ścianie.

To jednak mocno doraźne kroki. Wydaje się, że nie rozwiązują poważnego problemu. Rodzice są zaniepokojeni takim stanem. Codziennie przechodzą tamtędy setki dzieci i dorosłych. Całe rodziny, także z młodszych rodzeństwem uczniów i przedszkolaków.

- Nie ukrywam, że zaniepokoiło mnie to zamknięcie podjazdu. Kamienice już na pierwszy rzut oka nie wyglądają dobrze. Przechodzimy tam codziennie z dzieckiem, nie mamy wyboru. Mam nadzieję, że nie spełni się przysłowie: „Mądry Polak po szkodzie” i nie dojdzie do tragedii – mówi nam pani Anna, mama dziecka, które chodzi do szkoły przy ul. Paulińskiej.

Zobacz zdjęcia:

- W tym momencie mieszkańcy wraz z zarządcą powinni się zmobilizować i zacząć realizować poważny remont. Takie cząstkowe „łatanie dziur” nie daje pewności, że wszystko jest ok. Rozumiem, że będą teraz naprawiać ściany doraźnie, po tym, jak coś spadnie na ziemię lub na kogoś? Przecież to niepoważne – dodaje pan Krzysztof, jeden z ojców.

Szkoła w szachu

Nadodrze to dzielnica naszego miasta, w której drzemie duży potencjał. Spacerując jej ulicami można dostrzec wspaniale odrestaurowane kamienice, a jednak obok nich stoją budynki, które proszą się o remont. Rewitalizacja przebiega mozolnie.

- Patrząc na posesję od strony głównego wejścia do szkoły przechodzień widzi szare betonowe płytki falujące na podwórzu i ściany graniczących z nim dwóch budynków komunalnych. Na ścianach rzucają się w oczy ślady po odpadającym tynku. One nie budzą zachwytu. Dzięki staraniom szkoły te niebezpieczne elementy zostały na szczęście usunięte, by nie stanowić obecnie zagrożenia dla wchodzących do budynku rodzin, które prowadzą często małe dzieci – mówi s. Magdalena Kluz, dyrektor szkoły przy Paulińskiej.

Informuje, że szkoła przygotowuje projekt odnowienia i zagospodarowania swojego dziedzińca, który otaczają obskurne ściany.

- Jestem przekonana, że projekt, który zamierzamy zrealizować, doda blasku tej części dzielnicy i będzie stanowił dodatkową wartość dla naszego miasta – stwierdza siostra dyrektor.

Problem w tym, że szkole nie opłaca się odnawiać dziedzińca, kiedy czekają je duże remonty u sąsiadów. Także z tego powodu nie warto zwlekać z renowacją kamienic.

Zarządca uważa, że jest bezpiecznie. A jak coś się pogorszy, to naprawi

Skontaktowaliśmy się z zarządcą, który twierdzi, że w tej sprawie ma związane ręce. Na generalny remont musieliby się bowiem zdecydować mieszkańcy.

- Moi klienci wiedzą o tym, że mają i jakie mają potrzeby remontowe, a kiedy będą one realizowane, nie będę udzielała takich informacji. To nie ja podejmuje decyzje tylko klienci, czyli właściciele mieszkań i nie jestem upoważniona, by o tym mówić – mówi w rozmowie z nami Jolanta Janosik prezes Atena & HJW.

Zapewnia, że budynek jest dobrze zabezpieczony i nic nikomu nie grozi. Nie dowiedzieliśmy się jednak w szczegółach, co zostało konkretnie zrobione, niebezpieczeństwo zniknęło.

- Zapewniam, że na tą chwilę jest w porządku i o to zadbamy, żeby zagrożenia nie było. Osoby które w pobliżu tych budynków się pojawiają, nie powinny czuć zagrożenia. Także rodzice z dziećmi – stwierdza Janosik.

Dopytywana chwilę później jednak dodaje:

- Gołym okiem widać, że wymagany jest remont. Wystarczy spojrzeć na budynki. Trudno mówić, że wszystko jest zabezpieczone sposób trwały. Jakby przyszedł huragan albo halny to różnie może być. Na pewno w dalszej perspektywie odnowienie elewacji i ścian zewnątrz jest konieczne. Jeżeli wspólnota mieszkańców w najbliższym czasie nie przystąpi do dużego remontu, to my jako zarządcy będziemy musieli naprawiać doraźne uszkodzenia. One przecież nie tylko u nas z powodu upływu czasu się tworzą - podsumowuje prezes Atena & HJW i zaznacza, że pracownicy od zarządcy obserwują na bieżąco stan kamienic.

Na Nadodrzu dochodziło już do niebezpiecznych sytuacji z odpadaniem kawałków kamienic. Pisaliśmy o tym choćby tutaj:

Kamienice znajdują się tutaj:

Przedszkole i szkoła na Nadodrzu przy ul. Paulińskiej mają spory problem. Ściany kamienic, które otaczają dziedziniec są w kiepskim stanie i mogą tworzyć niebezpieczeństwo.

Niebezpiecznie przy szkole i przedszkolu we Wrocławiu, kamie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska