Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Namydlona w wannie wzywała pomocy

Kacper Chudzik
Pogotowie techniczne Spółdzielni Mieszkaniowej miewa ciekawe interwencje

Pracownicy Pogotowia Technicznego Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” to ludzie, którzy o każdej porze dnia i nocy gotowi są pomagać mieszkańcom naszego miasta. To właśnie oni wzywani są wtedy, gdy w najmniej oczekiwanym momencie w naszym mieszkaniu dojdzie do awarii. Czy będzie to zwarcie instalacji elektrycznej, czy cieknący grzejnik, czy nawet wybijająca kanalizacja.

Jak zawsze przy pracy z ludźmi dochodzi do nietypowych, a czasem i zabawnych sytuacji. Zapytani o przykłady takich, pracownicy pogotowia bez problemu przypominają sobie kilka z nich.

Gdy pod numer 994 zadzwoniła pewna głogowianka, niemal każdy chciał jechać na interwencję. Otóż przez telefon poinformowała ona, że podczas kąpieli nagle przestała lecieć woda. Kobieta była cała namydlona i czekała, aż ktoś jej pomoże. W tym wypadku chętnych do pomocy nie brakowało.

Nietypowe sytuacje trafiają się również przy rutynowych wezwaniach.

- Raz jechaliśmy do zapchanej kanalizacji. Szybko uporaliśmy się z problemem. Zaskoczyła nas jednak jego przyczyna. Wyciągnęliśmy bowiem... całego upieczonego kurczaka. Albo kaczkę... Ciężko było stwierdzić - opowiada nam jeden z pracowników pogotowia technicznego. - Innym razem z zapchanej toalety wyciągnęliśmy buta. Strach pomyśleć, co jeszcze ludzie mogą tam wrzucać.

Specjaliści z Centrum Technicznego Spółdzielni są wzywani przez głogowian bardzo często. Czasem na dyżurkę pogotowia dzwonią też panie, które przyznają, że jest im potrzebna pomoc majstra. Ale co ciekawe, bywa, że chodzi im o konkretną osobą. O innym specjaliście nie chcą nawet słyszeć.

Czasem pogotowie musi działać tam, gdzie zawodzi wyobraźnia samych lokatorów. Wielu problemów udałoby się uniknąć, gdyby ktoś wcześniej pomyślał.

Tak było w przypadku wezwania do zwarcia instalacji elektrycznej na Środmieściu. Nowy właściciel mieszkania przyszedł, zaraz po odebraniu kluczy po kupieniu lokalu. Gdy zapalił światło, w mieszkaniu czekał go pokaz fajerwerków, a z prądem w mieszkaniach pożegnali się sąsiedzi.

- Poprzedni właściciel na odchodnym zabrał też żyrandole. Ale nie odkręcił ich, tylko odciął razem z kablami. Same kable poskręcał ze sobą, co skończyło się widowiskowym zwarciem - słyszymy w opowieści.

Pogotowie techniczne obsługuje już wszystkich lokatorów z zasobów SM „Nadodrze” oraz ZGM. Swoje usługi oferuje też firmom, zakładom oraz wspólnotom mieszkaniowym z terenu całego Głogowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska