18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnicka odkrywka zaniepokoiła Europę

Piotr Kanikowski
Samorządowcy spod Legnicy w sali europarlamentu
Samorządowcy spod Legnicy w sali europarlamentu Natalia Kuźniar/www.lca.pl
Przeciwnicy budowy odkrywkowej kopalni pod Legnicą stawili się wczoraj przed Komisją Petycji Parlamentu Europejskiego, by poskarżyć się na polski rząd, który, ignorując głos mieszkańców, dąży do eksploatacji złoża węgla brunatnego.

Udało im się zaintrygować eurodeputowanych i zasiać w Brukseli niepokój o środowisko naturalne oraz los 20 tys. ludzi zagrożonych wysiedleniami. Ale najważniejsze, że po wysłuchaniu wysłanników z Dolnego Śląska komisja postanowiła wystąpić do polskiego rządu o dodatkowe wyjaśnienia. Deklaruje też, że będzie przyglądać się jego działaniom i nie odkłada sprawy ad acta.

- To może przyspieszyć decyzję o odstąpieniu od realizacji odkrywki - komentuje lubiński europoseł Piotr Borys, który rok temu zawiózł do Brukseli petycję z podpisami 6 tysięcy mieszkańców regionu legnickiego. Zwraca uwagę, że projekt kopalni koliduje z planami budowy drogi ekspresowej S3, bo nie da się jej poprowadzić przez wyrobisko.

- Nikt choćby jednym słowem nie sprzeciwił się naszym racjom - podkreśla Zdzisław Tersa, wójt Kunic, który był w składzie delegacji. Jest zadowolony, choć jednocześnie odczuwa niedosyt, bo na omówienie problemu mieszkańców regionu legnickiego poświęcono wczoraj zaledwie pół godziny. Z uwagi na opóźnienie w obradach, prowadząca je poprosiła gości z Polski - ekologa prof. Ludwika Tomiałojcia i czworo samorządowców z zagrożonych odkrywką gmin - o skrócenie swych wystąpień.
Zaczęła Irena Rogowska, wójt gminy Lubin i przewodnicząca Społecznego Komitetu Stop Odkrywce.

Mówiła, jak w 1989 roku Polacy dostali szansę rozwoju zgodnie z regułami demokracji. I jak ważne, prawidłowo przeprowadzone w 2009 r. referendum, w którym mieszkańcy regionu opowiedzieli się przeciwko kopalni, zostało zignorowane przez rząd. Podkreślała, że wbrew woli społeczeństwa trwają intensywne prace legislacyjne, zmierzające do zabezpieczenia i późniejszej eksploatacji złoża. Irena Rogowska poprosiła komisję o przeprowadzenie wizyty wyjaśniającej w naszym kraju i skłonienie rządu, aby podjął dialog ze swoimi obywatelami.

Potem prof. Ludwik Tomiałojć z Uniwersytetu Wrocławskiego omawiał mapy, pokazując granice odkrywki i obszar leja depresyjnego. Mówił o skutkach tej inwestycji dla obszarów Natura 2000 i całego środowiska naturalnego. - Odkrywka spowoduje likwidację lub biodegradację pięciu obszarów Natura 2000, zniszczenie dużego kompleksu lasów między miastami zamieszkanymi przez 200 tysięcy ludzi, unicestwienie jedynego na Dolnym Śląsku zespołu naturalnych jezior, zagładę miejsc lęgowych dla 10 tysięcy par ptaków, całkowite zniszczenie siedlisk ptaków wodnych i błotnych - wyliczał Ludwik Tomiałojć. Liczby robiły wrażenie.

Wójt Rui Robert Chruściel zwrócił uwagę, że na terenie przeznaczonym pod odkrywkę powstały, także za unijne fundusze, przedszkola, sieci kanalizacyjne, oczyszczalnie, przychodnie zdrowia - inwestycje, które zostaną zniszczone, jeśli rząd nie da za wygraną. Ustalenia Komisji Europejskiej w sprawie odkrywki referowała Alicja Kozłowska. Oparła się głównie na informacjach rządowych.
Wyjaśniła, że kopalnia to tylko plany. Przytoczyła deklarację rządu, że w ciągu najbliższych 20 lat nie będzie realizować tej inwestycji. Powtórzona za Warszawą informacja, że konsultowano ze społeczeństwem ocenę oddziaływania kopalni na środowisko, wywołała protesty.

- Konsultacje społeczne nie odbyły się w sposób właściwy - zauważył Piotr Borys.
- Dlaczego komisja przyjmuje argumenty rządu bez zastrzeżeń? - kontrowała Lidia Geringer de Oedenberg, eurodeputowana z Wrocławia. - Mieszkańcy zrobili referendum, którego nikt z rządu nie chce uznać.

Borys podkreślał, że mamy do czynienia z największą na świecie odkrywkową kopalnią węgla brunatnego i jednym z największych potencjalnych źródeł emisji CO2. A fakt, że ze względu na ochronę złoża na tym terenie nie mogłoby powstać nic poza kopalnią, uznał za ograniczenie wolności obywatelskiej.

Eurodeputowany Victor Bostinaru z Rumunii zaproponował, by wysłać do polskiego rządu pismo z prośbą o dalsze informacje. Było widać, że prezentacja zrobiła na nim wrażenie: - Skala zniszczeń będzie ogromna. Nie można myśleć tylko o pieniądzach. Warto, aby komisja trzymała rękę na pulsie.
Komisja zamierza wyjaśnić, w jaki sposób i kiedy zostały przeprowadzone konsultacje, o których zapewnia polski rząd. Będzie też domagać się odpowiedzi na zgłoszone przez samorządowców niepokoje.
============11 (pp) Zdjęcie Autor(19739515)============
FOT.
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(19739514)============

============INTER_ramka_tyt_11_blue(19739439)============
gazetawroclawska.pl
============41 (pp) Ramka Tekst 8.5/10 Bd benton(19739438)============
Czy stanowisko Komisji Petycji skłoni rząd do rezygnacji z odkrywki?
Podyskutuj w internecie

http://wroclaw.naszemiasto.pl/serwisy/6606/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska