– Nagle poczułem szarpnięcie. Kilku pasażerów upadło. Na chodnik spadły także dwie lampy z latarni, w którą uderzył autobus. Dobrze, że akurat nikt nie szedł chodnikiem – mówi Paweł Wankiewicz, mieszkaniec Kleciny, który jechał feralnym kursem.
To kolejny dowód na to, że puszczenie autobusów przez wąską ul. Sowią, było złym pomysłem miejskich urzędników. Przypomnijmy, że autobus D jeździł dotąd z Kleciny ul. Krzycką do pętli Krzyki, a dalej ul. Powstańców Śląskich w kierunku centrum miasta. Zmiana, która została wprowadzona 21 stycznia sprawiła, że autobusy z ul. Krzyckiej skręcają w ul. Sowią, a do ul. Powstańców Śląskich docierają przez ul. Skarbowców, Racławicką, Gajowicką i Hallera.
– Od początku było wiadomo, jak wąska jest ul. Sowia. W godzinach szczytu autobus ma wielkie problemy, by w nią skręcić. Podobnie jest zresztą na ul. Gajowickiej i wjeździe w Hallera – twierdzi Paweł Wankiewicz. – Ile razy jeszcze musi dojść do wypadku, by urzędnicy cofnęli tę decyzję – dodaje.
Przeciwko tej zmianie protestują mieszkańcy Kleciny. Zebrali nawet 2200 podpisów pod petycją w sprawie przywrócenia starej trasy autobusu D. Miasto nie odpowiedziało jeszcze na petycję, ale jak zapewnia Błażej Trzcinowicz, zastępca dyrektora wydziału transportu w magistracie, urzędnicy przyjrzą się kursom. Ewentualna modyfikacja trasy będzie możliwa jednak najwcześniej za kilka miesięcy.
Kierowca MPK o nieudanym pomyśle urzędników
Chwilę po publikacji tekstu odezwał się do nas anonimowo kierowca MPK. Twierdzi, że gdy pojawił się pomysł puszczenia autobusów przez ul. Sowią i Skarbowców przedstawił on swoje uwagi dyrekcji MPK.
– Od początku było wiadomo, że na tych wąskich ulicach będą spore problemy, tym bardziej że linię obsługują przecież autobusy przegubowe. W godzinach szczytu na wyjeździe z ul. Sowiej w Krzycką tworzą się korki, przez co jeszcze trudniej jest skręcić w przeciwną stronę – twierdzi. – Wystarczyło zostawić linię D w spokoju i na linię 126 dodać jedną brygadę, czyli jeden wóz, który na Krzykach zmieniałby numer na 326 i jechał na Oporów lub FAT. Podobny wariant jest przecież zastosowany w przypadku autobusów 125 i 325 – dodaje. Nasz rozmówca odniósł się także do wydłużenia nocnej linii 251 do pętli Krzyki. – To też poroniony pomysł, który kompletnie nie zdał egzaminu, a wprowadził tylko niepotrzebne zamieszanie. Tak naprawdę od tygodnia od Alei Pracy do pętli Krzyki wozimy samo powietrze – podsumowuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?