Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamery monitorują przejazdy kolejowe we Wrocławiu, kierowcy dostają wysokie kary. Twierdzą jednak, że nie popełniają wykroczeń

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Całodobowy monitoring pojawił się w zeszłym roku na przejazdach kolejowo-drogowych. Kto po podniesieniu szlabanu przejedzie torowisko na migających czerwonych światłach, otrzyma wezwanie do zapłaty.
Całodobowy monitoring pojawił się w zeszłym roku na przejazdach kolejowo-drogowych. Kto po podniesieniu szlabanu przejedzie torowisko na migających czerwonych światłach, otrzyma wezwanie do zapłaty. Paweł Relikowski / Polska Press / Czytelnik
Od ponad roku kamery monitorują przejazdy kolejowe na ul. Średzkiej i Szczecińskiej we Wrocławiu. Kierowcy nie ufają systemowi RedLight, który wysyła sygnał za każdym razem, gdy zaobserwuje samochód przejeżdżający na pulsującej sygnalizacji. Twierdzą, że otrzymują wezwania do zapłaty za wykroczenia, których nie popełniają.

Kamery we Wrocławiu rejestrują przejazd przez torowisko

CANARD i Główny Inspektorat Transportu Drogowego zamontowały w zeszłym roku kamery na najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach, tak drogowych, jak i kolejowo-drogowych. Całodobowy monitoring pojawił się m.in. nad ul. Średzką i Szczecińską. Tu system RedLight kontroluje, czy kierowcy przejeżdżają na pulsacyjnym czerwonym świetle przez tory kolejowe.

Z udostępnionych nam danych mogliśmy się dowiedzieć, że w 2023 roku, na wykroczeniu przyłapano 1437 kierowców na ul. Średzkiej, natomiast na Szczecińskiej - 720.

Co grozi za przejazd na migających światłach? Wjechanie na przejazd kolejowy, za sygnalizator, na czerwonym migającym świetle lub w sytuacji, gdy po drugiej stronie nie ma możliwości kontynuowania jazdy, to kara 2000 złotych i 15 punktów karnych.

Kierowcy nie ufają kamerom. "Mandat 2000 zł za przejazd na niby czerwonym"

Na krzynkę mailową naszej redakcji przyszło wiele wiadomości dotyczących skrzyżowania ulicy Średzkiej. Kierowcom nie podoba się sposób, w jaki kamery alarmują o popełnionym wykroczeniu, ponieważ w niektórych przypadkach w ogóle do łamania przepisów nie dochodzi.

- Taka sytuacja spotkała mojego dziadka. Na załączonym zdjęciu widać, jak znajdował się w swoim samochodzie na przejeździe, gdy światła były wyłączone. Na kolejnym zdjęciu, 5 sekund później, gdy był już na środku przejazdu, światła były włączone. Nie mógł przewidzieć, że nagle się włączą. Droga z przodu także nie była zakorkowana, bo widzimy, że przed nim są trzy jadące pojazdy. Zaznaczam - jadące! Inna byłaby sytuacja gdyby droga przed nim była zakorkowana i wjechałby na tory, to nawet nie domagalibyśmy się racji, ale doskonale widać, że jest możliwy przejazd - pisze nam pan Szymon, oburzony kierowca.

Dalsza część tekstu pod zdjęciami

Na pierwszym zdjęciu kierowca znajduje się tuż przed sygnalizatorem. Z prawej strony wyraźnie widać, że sygnalizacja jeszcze się nie uruchomiła.
Na pierwszym zdjęciu kierowca znajduje się tuż przed sygnalizatorem. Z prawej strony wyraźnie widać, że sygnalizacja jeszcze się nie uruchomiła. Czytelnik
Na drugim zdjęciu pojazd znajduje się już przy torach, za sygnalizatorem. Pulsacyjne światła są uruchomione, ale nastało to w momencie, gdy kierowca
Na drugim zdjęciu pojazd znajduje się już przy torach, za sygnalizatorem. Pulsacyjne światła są uruchomione, ale nastało to w momencie, gdy kierowca nawet nie mógł tego zobaczyć. Ma również swobodny przejazd przed sobą. Czy to kwalifikuje się na mandat? Czytelnik

Za co więc kierowca otrzymał wezwanie do zapłaty i punkty karne? Nawet, jeśli ułamek sekundy po wykonaniu zdjęcia, sygnalizacja się uruchomiła, to za mało czasu na prawidłową reakcję - ujrzenie czerwonych świateł i zatrzymanie pojazdu.

"System ma wpłynąć na zmianę zachowania kierujących"

Czy system RedLight bierze pod uwagę czynnik ludzki, a więc opóźnioną reakcję, czy na każdy przypadek spogląda zero-jedynkowo?

- Każdy zarejestrowany przez urządzenie materiał dowodowy podlega analizie pracowników CANARD. Oprogramowanie systemu zostało tak skonfigurowane, aby rejestrowane były wyłącznie pojazdy wjeżdżające za sygnalizator wówczas, gdy nadawany jest sygnał czerwony. Należy zaznaczyć, że wjazd za sygnalizator nadający sygnał czerwony jest zabroniony od chwili jego włączenia. Urządzenie uwzględnia oczywiście czas reakcji kierującego i obowiązuje do końca jego nadawania - wyjaśnia nam Wojciech Król z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Jak się odwołać?

Otrzymany materiał z uzasadnieniem na szczęście nie oznacza bezwzględnej kary dla kierowcy. GITD tłumaczy, że kierujący może wnieść swoje zastrzeżenia po otrzymaniu pierwszej korespondencji.

- W przypadku stawiennictwa osobistego istnieje również możliwość zapoznania się z zarejestrowanym nagraniem wideo. Mandat karny nie może zostać nałożony, dopóki sprawca wykroczenia nie złoży w sposób jednoznaczny oświadczenia o zgodzie na ukaranie. Sprawca wykroczenia ma również prawo do odmowy przyjęcia mandatu karnego, co spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego - dodaje Wojciech Król.

Jak działa system RedLight?

Urządzenia działają na zasadzie wideodetekcji, a więc obserwują skrzyżowanie i zainstalowane tam sygnalizatory. Proces przebiega w trzech krokach:

  • kamera poglądowa rozpoznaje pozycję świateł sygnalizatora,
  • kamera pomiarowa dokonuje detekcji pojazdu na linii zatrzymania oraz jego identyfikacji,
  • kamera poglądowa rejestruje zdarzenie, śledząc pojazd w kadrze (tzw. car tracking).
od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska