W ubiegłym tygodniu za złamanie tzw. ustawy kominowej prawomocnym wyrokiem sądu został skazany Andrzej Pudełko, były już naczelnik wydziału nadzoru właścicielskiego w lubińskim magistracie. Dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 5 tys. zł grzywny za to, że dopuścił do sytuacji, by kilka osób z otoczenia prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego zasiadało jednocześnie w 3-4 spółkach miejskich, pobierając za to wynagrodzenie. Dwa dni po wyroku Pudełko złożył wymówienie z pracy.
Skazany za działalność na szkodę Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej został w 2010 r. jej były prezes Artur Dubiński, który teraz wyłożył pieniądze na KWW Rafał Dutkiewicz. Na oficjalnej liście finansujących komitet jest również nazwisko Jarosława Wantuły, prezesa Miejskiego Przedsiębiostwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. Jest on oskarżony o niegospodarność i poświadczenie nieprawdy.
- Proszę napisać, że osoba skazana nie jest pozbawiona praw publicznych - mówi Jarosław Krauze, pełnomocnik wyborczy Komitetu Dutkiewicza. Jednocześnie twierdzi, że nie zna ludzi związanych z samorządem Lubina, którzy wpłacili pieniądze na kampanię wyborczą.
W tym gronie są m.in.: Jarosław Wantuła, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie, Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta Lubina, wicestarosta powiatu lubińskiego i jednocześnie pełnomocnik KWW Unia Prezydentów Miast - Obywatele do Senatu, Lech Dłubała, sekretarz miasta Lubina, Piotr Mi-dziak, prezes Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie, Witold Kulesza, prezes Miejskiego Klubu Sportowego Zagłębie Lubin, Krzysztof Kubiak i prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta Lubina. Dlaczego tak wielu lubinian pomaga finansowo komitetowi Dutkiewicza?
- Średnio mam wpływ na to, kto nas wspiera - podkreśla wiceprezydent Wrocławia Jarosław Obremski, kandydat do Senatu z komitetu Dutkiewicza. Sam Obremski konta komitetu nie zasilił. Zrobiła to żona wiceprezydenta.
Zresztą ludzi związanych z Wrocławiem jest na liście wspierających jak na lekarstwo. Do kampanii dołożyli się m.in. Tomasz Misiak i Jarosław Krauze. Wpłat od osób fizycznych ze stolicy Dolnego Śląska może być jednak więcej. Nie są teraz ujawnione (stanie się to dopiero podczas rozliczenia przed Państwową Komisją Wyborczą), bo wpłaciły mniej niż kwota minimalnego wynagrodzenia, czyli 1386 zł brutto. Maksymalnie osoba fizyczna może wyłożyć na komitet wyborczy 20 790 zł.
Dokładnych kwot wpłacanych przez samorządowców z Lubina na razie nie znamy, bo KWW Rafał Dutkiewicz na swojej stronie internetowej ich nie pokazuje.
W przeciwieństwie do innych komitetów. Ludzie ze sztabu Kornela Morawieckiego wymieniają osoby, które na konto kandydata przelały 10 tys. zł, ale i takie, które wpłaciły np. 150 zł.
- My wpłacaliśmy po 3-5 tys. zł - przypomina sobie Krzysztof Maj z Lubina, choć sam dokładnie nie pamięta, ile wyłożył z własnej kieszeni. - Mamy w Lubinie swojego kandydata - Adama Myrdę. To właśnie jego wspieramy finansowo. Poprosił nas o to. Nie stać nas, by wyłożyć jednorazowo większe kwoty, dlatego jest nas tak dużo na liście wspierających kampanię.
Sami kandydaci do Senatu są ograniczeni przez przepisy. Ze swojego portfela nie mogą wyciągnąć więcej niż 62 370 zł. A kampania kosztuje. Za same spoty wyborcze, które KWW Rafał Dutkiewicz emituje w radiu i telewizji, trzeba zapłacić 20 tys. zł. A ile już kosztowały ulotki, plakaty i billboardy?
- Na pewno na taki billboard, jaki Platforma wywiesiła na całej ścianie budynku przy ul. Dobrzyńskiej, nas nie stać. Policzyliśmy, że pochłonąłby ponad 50 tys. zł, czyli kwotę zbliżoną do tej, jaką może na kampanię wydać jeden kandydat do Senatu - tłumaczy prof. Tadeusz Luty, kandydat do Senatu z komitetu Dutkiewicza.
Współpraca AAG
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
