- Wizytacja ma dla nas kluczowe znaczenie w walce o miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016 przed ostateczną prezentacją naszej aplikacji we wtorek w Warszawie - wyjaśniał prof. Adam Chmielewski, szef instytucji kultury Wrocław 2016.
Siedmiu ekspertów, m.in. Rumun Constantin Chiriac (dyrektor teatru w Sybinie), Niemiec Andreas Wiesand (menedżer kultury) i Polacy (prof. Jacek Purchla, dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, i Joanna Kiliszek, wicedyrektor Instytutu im. Adama Mickiewicza są w jury, które oceni Wrocław w Warszawie. Pytali urzędników m.in. o dotacje prywatnych sponsorów na organizację przygotowań do obchodów ESK. Nie pisnęli ani słowem na temat szans, jakie mamy w porównaniu z Warszawą, Gdańskiem, Lublinem i Katowicami. Nie bali się nas jednak pochwalić. - Można wam pogratulować tego, co zrobiliście do tej pory - mówił Wiesand.
Constantin Chiriac dodawał: - Nie czekajcie, aż Bruksela da wam tytuł ESK, sami go sobie przyznajcie już teraz.
Goście wstąpili do Instytutu Grotowskiego, oglądali Halę Ludową, Dzielnicę Czterech Świątyń, Nadodrze i pasaż Pokoyhof. W ratuszu spotkali się z prezydentem Dutkiewiczem, a na pergoli z wrocławskimi artystami. Wizytację skończyli o godz. 21. We wtorek o godz. 16 w stolicy okaże się, które polskie miasto wygra bój o miano ESK 2016.
Zobacz więcej zdjęć
Taki mały żuczek, paparazzo Marta Wróbel, dziennikarka
Wczoraj po raz pierwszy poczułam się jak paparazzo. A jestem przecież dziennikarką działu kultury. Kiedy jednak chowałam się za drzewem, a potem traciłam ekspertów z oczu, pomyślałam, że śledzenie celebrytów mogłoby być ekscytujące. Takie emocje zafundowali mi wrocławscy urzędnicy, którzy przykazali: "Proszę trzymać się w bezpiecznej odległości i nie zadawać żadnych pytań". A także kategorycznie zalecali: "Proszę stąd wyjść". Podobno taka była sugestia ministra kultury. Oni potraktowali ją jednak z jakichś powodów zbyt serio, a mnie i moją pracę niepoważnie. Bo ja, mały żuczek, przepraszam - wróbel, myślałam, że zależy im na promocji w mediach wizytacji, którą teoretycznie mógłby przecież śledzić każdy. Dzień wcześniej w Katowicach ci sami jurorzy byli bardzo rozmowni, a urzędnicy nie robili dziennikarzom problemów. Cóż, niesmak pozostał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?