O sprawie więcej pisaliśmy w niedzielę: Nowy dźwig MPK nie jeździ do wypadków. Auto za 5 milionów stoi i... ładnie wygląda (ZDJĘCIA).
Patryk Wild, wiceprezes zarządu MPK odpowiedzialny za inwestycje stwierdził, że jego rola skończyła się na kupnie i rejestracji dźwigu. W poniedziałek sprawę skomentowała dla nas rzeczniczka MPK Agnieszka Korzeniowska.
– Dźwig został zarejestrowany i jest gotowy do akcji. Jest wyposażony w tzw. "koguty", ale nie ma jeszcze statusu pojazdu uprzywilejowanego. Taki status pozwala w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia używać "kogutów" i korzystać ze stosownych przywilejów na drodze. Gdy formalnie uzyskamy dla niego taki status, będzie on kierowany do akcji w pierwszej kolejności, a część dotychczas używanych pojazdów zostanie wycofana z użytku – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska.
Rzeczniczka przyznaje, że MPK nie wysłało jeszcze do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wniosku o przyznanie dźwigowi statusu pojazdu uprzywilejowanego. Tym samym nie może on jeździć na sygnale.
– Z wysłaniem wniosku do MSW czekaliśmy do czasu odebrania tzw. "twardego" dowodu rejestracyjnego. Dzisiaj został on odebrany i jego kopia razem z pozostałą dokumentacją zostanie wysłana do MSW z wnioskiem o nadanie dźwigowi statusu pojazdu uprzywilejowanego – zapewnia Agnieszka Korzeniowska.
Jak podkreśla rzeczniczka, bez jednej procedury nie można rozpocząć kolejnej. Po kupieniu pojazdu, konieczne było uzyskanie dla niego zgody na odstępstwo od ogólnych wymagań dotyczących masy pojazdu - jest to wóz robiony na zamówienie, o niegabarytowych wymiarach. Taką zgodę wydaje Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Następnie pojazd musiał zostać zarejestrowany, co miało miejsce w grudniu. Teraz dźwig musi uzyskać status pojazdu uprzywilejowanego. Nadaje go Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Obecnie dźwig może ruszyć do akcji, ale nie jest kierowany na miejsce wypadku w pierwszej kolejności. W praktyce oznacza to tyle, że jeszcze nigdy do wypadku nie pojechał. Jeździ za to na szkolenia.
– Pojazd jest sprawny i gotowy do akcji. Codziennie wyjeżdża z zajezdni przy ul. Obornickiej na ulicę Krętą, gdzie odbywają się szkolenia i ćwiczenia. Do tej pory nie był skierowany do akcji w mieście, ale może być w każdej chwili – deklaruje Agnieszka Korzeniowska.
Jak dodaje, pracownicy wciąż się szkolą z obsługi pojazdu. – Nowy dźwig obsługują doświadczeni pracownicy pogotowia technicznego, którzy nieustannie szkolą się z jego obsługi ćwicząc podczas różnego typu symulacji zdarzeń – zapewnia Korzeniowska.
A czy nie lepiej po prostu wysłać nowy dźwig zamiast dwóch ze względu na oszczędności? MPK ceni sobie wyżej dojechanie na miejsce wypadku wcześniej dzięki "kogutom" na dachu. – Nie kierujemy się kosztami podejmując decyzję o tym, jaki sprzęt wysyłamy do interwencji – podsumowuje Agnieszka Korzeniowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?