MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata więzienia za śmierć koleżanki

Grażyna Szyszka
Kacper Chudzik
Renata M., skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci ciężarnej koleżanki.

We wtorek, 5 lipca przed Sądem Rejonowym w Głogowie zapadł wyrok w sprawie zepchnięcia ciężarnej kobiety z mostu kolejowego przez jej 50-letnią koleżankę. Renatę M. skazano za nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety oraz nieudzielenie jej pomocy po upadku. Głogowiankę skazano na bezwzględną karę 2 lat pozbawienia wolności. Będzie też musiała zapłacić 1 tys. zł grzywny oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz osób najbliższych pokrzywdzonej.

Zdarzenie miało miejsce 19 lipca 2015 r. Jak ustalono w czasie śledztwa, tego dnia po południu będąca w szóstym miesiącu ciąży Elżbieta J. i jej dwie sąsiadki spotkały się towarzysko. Wśród nich była też Renata M. Kobiety wypiły po co najmniej cztery piwa. Gdy po godz. 20 wracały do domu postanowiły skrócić sobie drogę przez będący w bardzo złym stanie technicznym most kolejowy znajdujący się nad korytem starorzecza Odry.

- Gdy przechodziły po dziurawym wiadukcie pokrzywdzona z oskarżoną pokłóciły się o sprawy finansowe - informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - W pewnym momencie Renata M., działając nieumyślnie, odepchnęła ręką, nietrzeźwą ciężarną koleżankę. Ta straciła równowagę i wpadła w przestrzeń między torowiskiem, a boczną barierką mostu, upadając na twarde podłoże z wysokości 4.8 metra. Na skutek doznanych obrażeń straciła życie - dodaje.

Gdy wezwano pomoc, Elżbieta mogłaby przeżyć

Kobiety zeszły pod wiadukt, a gdy zobaczyły, że Elżbieta J. nie daje oznak życia, uciekły. Świadek zdarzenia prosiła oskarżoną aby zadzwoniła ze swojej komórki na pogotowie, ta jednak odmówiła. W związku z tym, po przyjściu do domu towarzyszka zdarzenia poprosiła swojego męża, aby zadzwonił po pomoc, co uczynił. Wcześniej jednak pogotowie wezwał przypadkowy przechodzień.

- Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci kobiety był krwotok wewnętrzny spowodowany obrażeniami ciała na skutek upadku z wysokości - informuje rzeczniczka prokuratury.

Ciężarna miała blisko 4 promile alkoholu

Sekcja wykazała też, że ciężarna Elżbieta miała aż 3,65 promila alkoholu we krwi. Śmierć około 24 tygodniowego płodu nastąpiła na skutek ostrego niedotlenienia wewnątrzmacicznego. Płód był niezdolny do samodzielnego życia.

- Kobieta nie zmarła natychmiast - mówi prokurator Łukasiewicz. - Gdyby zaraz po upadku powiadomiono pogotowie istniała szansa podjęcia akcji reanimacyjnej.

Renata M. dzień po zdarzeniu Renata M. została zatrzymana i usłyszała zarzut zabójstwa koleżanki. Jednak pod koniec ubiegłego roku prokuratura zmieniła kwalifikacje czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie znaleziono dowodów na przypisanie jej zabójstwa.

- Renata M. usłyszała też zarzut nieudzielenia pokrzywdzonej pomocy po upadku w sytuacji, gdy mogła jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - twierdzi pani rzecznik.

Za oba czyny te Renacie M. groziła kara do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd podzielił ocenę prawną zachowania Renaty M. przedstawioną przez prokuratora i skazał ją za pierwszy czyn na karę 2 lat pozbawienia wolności, a za drugi na 6 miesięcy. W sumie Renata M. ma spędzić 2 lata w więzieniu. Sąd zdecydował, że w czasie odbywania kary kobieta ma być poddana leczeniu i terapii przeciwalkoholowej. Na poczet kary pozbawienia wolności zaliczono jej okres tymczasowego aresztowania od 20 lipca do 6 października 2015 r. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska