Radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości reagują na powracające problemy z jawnością działań w spółkach miejskich, a szczególnie w TBS Wrocław.
Na najbliższym posiedzeniu rady miejskiej zaproponują projekt rezolucji, który wzywa prezydenta Jacka Sutryka zwiększenia dostępu do informacji dla mieszkańców, ale także dla radnych, którzy - jak się okazuje - też niejednokrotnie mieli problem ze zdobyciem publicznych informacji.
- Jesteśmy zaskakiwani wydarzeniami na pograniczu afer, dlatego kontrola społeczna musi funkcjonować prawidłowo. My zetknęliśmy się z tym problemem właśnie w TBS-ie. Cały czas nie możemy się doprosić umowy TBS-u z koszykarskim Śląskiem. A pokłosiem tego braku transparentności jest właśnie kwestia rad programowych w spółkach, co wyszło na jaw niedawno. Informacja o istnieniu takich organów powinna być zamieszczana w Biuletynach Informacji Publicznej tych podmiotów. Magistrat udawał, że tych rad po prostu nie ma. Wiemy, że wielu mieszkańców ma już dość takiego podejścia i trzeba je zmienić jak najszybciej - tłumaczy Michał Kurczewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej Wrocławia.
Rezolucja mówi o utworzeniu rejestru przepływów finansowych pomiędzy Gminą Wrocław, a spółkami komunalnymi Gminy Wrocław wraz z wykazem zadłużenia tychże spółek oraz rejestrów umów przy każdej ze spółek miejskich. Dodatkowo w BIP-ie dla każdej ze spółek utworzony ma zostać rejestr umów.
[cyt- W ostatnim czasie ujawniono wiele kontrowersyjnych poczynań ze środowiska prezydenta Jacka Sutryka. Kontrowersyjnych ze względu na objęcie ich tajemnicą. Przepływały środki pieniężne, wychodzące poza granice ustawy o samorządzie gminnym i dyscyplinie finansów publicznych. Nie możemy się na to zgodzić i trzeba się twardo temu przeciwstawić. To praktyki, które znamy z filmów opisujących funkcjonowanie mafii. Chcemy wprowadzić jawność przepływów środków finansowych. Postać rezolucji sprawia, że dajemy dużą swobodę prezydentowi, jak on ukształtuje taki rejestr przepływów. I mówimy: "Sprawdzam" - mówi Andrzej Kilijanek.[/cyt]
Radni podkreślają, że finanse w spółkach to nie są pieniądze prezydenta Wrocławia, prezesów, czy dyrektorów spółek, ale to finanse mieszkańców. I mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak są rozdysponowywane.
- Jeśli chodzi o rady programowe - czy nie miałem racji mówiąc jakiś czas temu o "towarzystwie wzajemnej adoracji"? Może to wierzchołek góry lodowej? Co mnie szczególnie martwi, w tych radach zasiadają radni miejscy Wrocławia. Czy nie ma tu konfliktu społecznego oraz prawnego? - dodaje Janusz Chudzik.
Gruntowny audyt finansów Wrocławia proponuje Dariusz Piwoński. - Jacek Sutryk narzeka, że ceny energii wzrosły, a w pierwszej kolejności powinien poszukać finansów wewnątrz budżetu miejskiego, w wynagradzaniu swoich pracowników - stwierdza Piwoński.
Robert Grzechnik z kolei mówi, że wrocławskie spółki miejskie to stajnia Augiasza.
- Nie może być tak, że spółki, których majątek powinien służyć w 100 procentach wrocławianom, są wykorzystywane jako paśnik dla ludzi związanych z ratuszem - podsumowuje Grzechnik.
- Na pomazanym płocie nowe banery z informacją o remoncie toalet. Kto za nie płaci?
- Mieszkańcy TBS Wrocław piszą list do Rady Programowej: "Jesteśmy waszymi sponsorami"
- Kolejna Rada Programowa w miejskiej spółce. Po Aquaparku i MPWiK ujawnia się w TBS!
- Rada Programowa w Aquaparku - co to takiego, kiedy powstała, kto w niej obraduje?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?