Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Luciński wciąż zaginiony. Odrę sprawdzą nurkowie?

WSK
Dotychczasowe poszukiwania w Odrze zaginionego studenta Politechniki Wrocławskiej Piotra Lucińskiego nie przyniosły efektów
Dotychczasowe poszukiwania w Odrze zaginionego studenta Politechniki Wrocławskiej Piotra Lucińskiego nie przyniosły efektów Polskapresse
Zaginiony Piotr "Ponczek" Luciński być może wpadł do wody po tym, jak przyjaciele stracili go z oczu - to jedna z wersji, którą sprawdza policja. Dziś jednak nie jest możliwe użycie sonaru. Czy do akcji wkroczą nurkowie?

Policja przy pomocy sonaru chciała sprawdzić jeszcze jeden odcinek Odry, na którym - jak podejrzewają funkcjonariusze - może dryfować ciało zaginionego w sobotę Piotra Lucińskiego. 22-letni student Politechniki Wrocławskiej oblewał swój dyplom z kolegami i wracając do domu z klubu, przepadł bez śladu. Na Ostrowie Tumskim odszedł od grupy "za potrzebą". Od tej chwili nikt go już nie widział. Badanie Odry sonarem w miejscu, gdzie był ostatnio widziany - czyli właśnie w pobliżu Ostrowa Tumskiego, nie przyniosło do tej pory rezultatu.

Dziś także się nie powiodło. - Brana jest pod uwagę możliwość sprawdzenia kolejnego miejsca. Jeśli jednak lód okaże się za gruby, poszukiwania zostaną wstrzymane. Wszystko zależy od decyzji strażaków - mówił nam w czwartek rano nadkom. Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji.

Wokół wyspy Odra jest jednak skuta lodem - rzeka zamarzła w 80 procentach, a kanały żeglugowe w 100 procentach. Na wezwanie czeka lodołamacz Borsuk. Użycie sonaru na razie nie wchodzi więc w grę.

- Dowódca jednostki numer 1, na której wyposażeniu jest sonar, poinformował mnie, że akcja jest niemożliwa. Nie będziemy używać sonaru pod lodem, gdzie są silne prądy. Płyną nimi np. ciężkie kłody, a te mogą uszkodzić sprzęt lub zerwać linę. Nie jest też możliwe badanie sonarem przez pokrywę lodu - tłumaczy Remigiusz Adamańczyk, rzecznik wrocławskiej straży pożarnej.

Informację o braku możliwości użycia sonaru potwierdza Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. - Z powodu warunków pogodowych jest to wykluczone. Być może do akcji wkroczą nurkowie, ale decyzja jeszcze nie zapadła.

Policjanci sprawdzają też monitoring. - Szczegółowo analizujemy kilka godzin nagrań, np. z kamer przemysłowych na budynkach. Próbujemy ustalić, co robił i jaką drogę przemierzał zaginiony - informuje Zaporowski.

Funkcjonariusze badają każdy trop i sprawdzają wiarygodność nowych informacji, które pojawiają się w związku z zaginięciem Piotra Lucińskiego.

Czytaj więcej O EFEKTACH POSZUKIWAŃ PIOTRA LUCIŃSKIEGO W ODRZE

Swojego przyjaciela, zwanego Ponczkiem, szukają też studenci politechniki i jego znajomi. Przeszukują oni pojazdy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, bo mieli informacje, że Piotr był tam widziany. Do tej pory działania te nie przyniosły skutku, ale zarówno kierowcy MPK, jak i taksówkarze - są uczuleni przez policję, że może do ich pojazdu wsiąść zaginiony. Koledzy zaginionego mają też pozwolenie MPK na rozwieszanie plakatów w autobusach i tramwajach. Kilka tysięcy kartek z wizerunkiem Piotra wisi w całym Wrocławiu.

Michał Krygier, znajomy Piotra jest jedną z osób, która założyła wydarzenie na Facebooku "Zaginął Piotrek Luciński - Ponczek". Jego koledzy mają nadzieję, że monitoring sprawdzany przez policję w końcu coś wykaże. - Od wczoraj nic się nie zmieniło, wciąż nie mamy nowych tropów. Wyciągi bankowe pokazały, że Piotrek nie używał karty płatniczej, choć wcześniej podobno ktoś go widział, gdy nią płacił - mówi Michał Krygier.

W komentarzach pod wydarzeniem na Facebooku pojawiła się też informacja, że już dwie noclegownie potwierdziły, że widziano tam Piotra. Ten trop także jest sprawdzany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska