Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebiec maraton i finiszować na scenie

Jacek Antczak
Marian Czerski, rocznik 1957, biega poniżej trzech godzin
Marian Czerski, rocznik 1957, biega poniżej trzech godzin Mariusz Pawłowski
Czerwiec 2012, Grodzisk Wielkopolski, ulubiony półmaraton wrocławskich biegaczy przygotowujących się do debiutanckie-go startu w 30. Hasco-Lek Maratonie Wrocław. 10. kilometr, wyżej podpisany autor tekstu spogląda na biegnącego ramię w ramię towarzysza niedoli - sporo starszego maratończyka. Świet-ne buty, smukła sylwetka, nienaganna technika biegu. I znajoma twarz. To Jacek Fedorowicz, znakomity satyryk, aktor, reżyser, felietonista i zapalony maratończyk od... kilkudziesięciu lat. Kto wie, jeśli wybrał Grodzisk, może pojawi się także we Wrocławiu.

A jeśli nie, to i tak wśród 4 tysięcy maratończyków, którzy 16 września stawią się na starcie we Wrocławiu, spotkacie wiele znajomych twarzy. Bo biznesmeni, sportowcy z innych dyscyplin, artyści i celebryci biegają. Ale udział w maratonie to już nie "moda na bieganie" czy "propagowanie zdrowego stylu życia". Tym bardziej nie jest to możliwość pokazania się w najkorzystniejszym świetle. Już na półmetku maratonu nie wygląda się bowiem jak Krzysztof Ibisz w połowie programu telewizyjnego. Przebiegnięcie maratonu wymaga co najmniej półrocznych przygotowań, przebiegnięcia na treningach - bez kamer - kilkuset kilometrów. I pokonania samego siebie - bariery nieprawdopodobnego zmęczenia na ostatnich kilometrach, kryzysu psychofizycznego, bólu mięśni i stawów, które pojawią się bez względu na tempo.

Na starcie 30. Hasco Lek Maratonu pewnie nie spotkamy się ze znanymi, rozbieganymi dziennikarzami Tomaszem Lisem, Maciejem Kurzajewskim, Kamilem Dąbrową, Beatą Sadowską - cóż, "warszawka" najczęściej wybiera bieganie 42 km 195 metrów w stolicy. Za to we Wrocławiu z pewnością pojawi się najlepiej biegający aktor w Polsce - Marian Czerski. Kończący w tym roku 55 lat aktor Teatru Polskiego, znany np. z roli detektywa w "Mayday", jest zawodowym maratończykiem. Regularnie pokonuje morderczy dystans w czasie poniżej 3 godzin, trafia do czołówek klasyfikacji generalnej, a w swojej kategorii wiekowej na podium. Czerski biegać zaczął dopiero, gdy skończył 35 lat. Chciał zadbać o kondycję.

- W moim wieku jakikolwiek rodzaj aktywności fizycznej to zwykła konieczność. Wybrałem bieganie, bo to sport, który nie wymaga wielkich inwestycji. Wystarczą dobre buty. Okazało się, że daję sobie radę nawet w maratonach - mówił kilka lat temu naszej reporterce po tym, jak przebiegł maraton nowojorski, zajmując wśród 60 tys. uczestników... 181. miejsce.

Przed rokiem kilka minut przed startem spotkał się na rozgrzewce z kolegą ze sceny - Adamem Cywką. Drugi znakomity aktor po półrocznych przygotowaniach zadebiutował w maratonie, który uznano za najtrudniejszy w historii tej imprezy. Był potworny upał, kilkunastu maratończyków przewieziono do szpitala. Adam Cywka, który do końca się wahał, czy wziąć udział w zawodach, dokonał rzeczy niebywałej. Dwie godziny po 5-godzinnym biegu w ekstremalnych warunkach zagrał w trwającym 3 godziny spektaklu "Tęczowa trybuna". I to znakomicie. Wrocławski maraton ukończyła, i w tym roku również stanie na starcie, także wrocławska aktorka, Agnieszka Cywka. Biegający kilka razy w tygodniu dyrektor Teatru Polskiego, Krzysztof Mieszkowski na razie nie planuje startu w maratonie. Ale wielu biegaczy już tak mawiało, a potem podejmowali wyzwanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska