Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepoprawny politycznie

Małgorzata Moczulska
Pracownicy szpitala kierowanego przez Domejkę mówią wprost: Decyzja była polityczna
Pracownicy szpitala kierowanego przez Domejkę mówią wprost: Decyzja była polityczna Dariusz Gdesz
Jacek Domejko, dyrektor świdnickiego szpitala, mimo zapowiedzi, nie będzie wiceministrem zdrowia.

Jacek Domejko nie ma szans na stanowisko w Ministerstwie Zdrowia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że premier odrzucił jego kandydaturę. Powodów jest kilka - żaden merytoryczny.
Minister Ewa Kopacz zaproponowała Domejce objęcie funkcji bez konsultacji z Donaldem Tuskiem, a premier o kandydaturze dowiedział się z mediów. Za brak politycznego obycia uznano i to, że Domejko, gdy zgodził się przyjąć propozycję pani minister, informacje tę potwierdził dziennikarzom. Świdniczanin nie zyskał też poparcia posłów PO, którzy pamiętają jego start w wyborach do sejmu z list PiS.

Oficjalnie ministerstwo sprawę bagatelizuje.
- Pan Domejko był tylko jednym z wielu kandydatów, nad którymi zastanawiała się pani minister - tłumaczy Jacek Gołąb, rzecznik prasowy Ewy Kopacz. O powodach odrzucenia tej kandydatury nie chce mówić.
Te nasuwają się jednak same, bo do kompetencji dyrektora nikt nie ma zastrzeżeń. Kierowany przez niego od siedmiu lat szpital "Latawiec" jest w czołówce rankingów najlepiej zarządzanych placówek w Polsce.

To efekt wdrożenia planu naprawczego, który spowodował, że przynoszący milionowe straty szpital zaczął na siebie zarabiać. Mimo nieciekawych kontraktów i budynków szpitalnych porozrzucanych w kilku miejscach, ZOZ spłacił ogromną część zadłużenia (z 35 mln zł do spłacenia zostało 12 mln zł) i nie skąpił pieniędzy na wyposażenie. To jedna z najnowocześniejszych placówek w kraju. Domejko zatrudniał też większość lekarzy na kontraktach. Szpital ominęła więc fala strajków, bo medycy dobrze zarabiają. Jako pierwszy w kraju wprowadza też program przeciwdziałania korupcji.

Wielu pracowników "Latawca" nie kryje oburzenia.
- Wygrała polityka, tylko szkoda, że przy okazji skrzywdzili człowieka - mówią.
Nie potrafią zrozumieć, jak można było składać propozycję, nie będąc pewnym jej zaakceptowania. Zwłaszcza że minister Kopacz zabiegała, by dyrektor dał szybko odpowiedź.
Anna Zalewska, posłanka PiS, która przez kilka lat współpracowała z Domejką, sprawę komentuje krótko.
- Ministerstwo straciło szansę na bardzo dobrego fachowca. Rząd udowodnił też, że nie potrafi rozwiązać problemów służby zdrowia ponad politycznymi podziałami - mówi posłanka i dodaje, że jeśli minister Kopacz musi każdy ruch kadrowy konsultować z premierem, to powinna złożyć dymisję.

Sprawy nie chce za to komentować Zbigniew Chlebowski, poseł PO. Dlaczego? - Mam swoje powody - kwituje krótko.
Jacek Domejko twierdzi, że nie ma żalu do do Ewy Kopacz.
- Pani minister pewnie mogłaby ustanowić nowe standardy w zarządzaniu resortem, ale, jak rozumiem, jeszcze na nie za wcześnie - mówi.
I ma nadzieję, że proponowaną mu funkcję obejmie osoba dobrze przygotowana merytorycznie i ciesząca się zaufaniem premiera i rządzącej koalicji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska