Wciąż czekają na obwodnicę

Rocznie na rondzie przy ul. Lutyckiej w Kłodzku dochodzi do 5-6 poważnych wypadków. Rozpędzone na prawie dwukilometrowym stromym zjeździe ciężarówki, którym zawodzą hamulce, taranują wszystko, co znajduje się na ich drodze. Zginęły tu już cztery osoby, a kilkanaście zostało rannych.

Problem rozwiązałaby obwodnica miasta. Niestety, na razie nie ma jej w wykazie inwestycji krajowych na lata 2007-2015. Mieszkańcy i władze zabiegają w związku z tym o rozwiązanie doraźne, które poprawiłoby bezpieczeństwo na rondzie przy ul. Lutyckiej.
Chodzi o budowę parkingu przed wjazdem do Kłodzka. Na plac miałby wjeżdżać wszystkie samochody ciężarowe. Kierowcy TIR-ów, (a dziennie przejeżdża przez centrum miasta ponad tysiąc ciężarówek) mogliby przed stromym zjazdem sprawdzić hamulce, które dotychczas były najczęstszą przyczyną groźnych wypadków. Docelowo na parkingu Inspekcja Transportu Drogowego mogłaby ważyć samochody i sprawdzać ich stan techniczny.

- Mamy przyrzeczenie, że parking zostanie wybudowany w przyszłym roku. Jednak nie zadowala nas to do końca - mówi Tadeusz Kmiecik, mieszkaniec centrum Kłodzka, który uczestniczył w dwóch blokadach ronda. - Te protesty dały połowiczny efekt. Wciąż nie uzyskaliśmy tego, na co czekamy: wpisania budowy obwodnicy Kłodzka do wykazu rządowych inwestycji na lata 2007-2015.

O obwodnicę walczą nie tylko mieszańcy miasta, ale także samorządowcy i parlamentarzyści.
- I jest szansa, że przełomowy w tej walce będzie rok 2009 - zapowiada Jakub Szulc, poseł Platformy Obywatelskiej z Kłodzka. - Ma wtedy powstać dokumentacja projektowa, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpocznie wykupywanie ziemi pod budowę wyczekiwanej szosy. Cały czas monitorujemy sprawę.

Tadeusz Kmiecik zapowiada jednak, że jeśli szybko nie zapadną konkretne decyzje o budowie obwodnicy, ludzie znowu wyjdą na rondo i będą je blokować.