Mieszkańcy Maślic zauważyli przerażone zwierzę i zadzwonili po strażaków. Jednak ci nie dysponują ani odpowiednim przeszkoleniem, ani sprzętem. Jedno i drugie miałoby właśnie pogotowie dla dzikich zwierząt.
- Chcielibyśmy, żeby mieszkańcy mogli tam dzwonić w awaryjnych sytuacjach, gdy przerażone zwierze chodzi po głównej ulicy albo uczestniczyło w kolizji z samochodem - tłumaczy Michał Jęcz z wydziału środowiska i rolnictwa w magistracie.
-Wtedy na miejsce przyjechałby weterynarz, który dysponuje odpowiednim transportem i warunkami w lecznicy, by zaopiekować się dzikim zwierzęciem - wyjaśnia. Jak mówi, taka usługa byłaby zamawiana przez miasto na zasadach przetargu.
Zwierzę po opatrzeniu byłoby przewożone do ośrodka rehabilitacyjnego, już poza Wrocław. Urzędnicy tłumaczą, że takie pogotowie to konieczność, bo mimo różnych działań nie uda się uniknąć obecności saren, dzików, lisów, borsuków i wielu innych zwierząt w mieście. - Razem ze związkiem łowieckim prowadzimy dokarmianie zwierząt na obrzeżach miasta i ograniczamy populację poprzez odłowy - wylicza Michał Jęcz.
- Jednak część dzikich zwierząt zawsze będzie się zapuszczała w stronę centrum. A służby mundurowe nie są przygotowane na to, by sobie radzić z dzikimi zwierzętami - tłumaczy. Tomasz Grabiński, lekarz weterynarii z Wrocławia, do którego często trafiały dzikie zwierzęta, uważa, że takie pogotowie to znakomity pomysł. - Gdy dochodzi do groźnych sytuacji z udziałem zwierząt we Wrocławiu, jest ogromny problem, by doczekać się interwencji - przyznaje Grabiński, który już dziś świadczy usługi na zasadzie pogotowia w... Opolu. Jest na miejscu 1,5 godziny po wezwaniu, a interweniuje około 20 razy w roku.
Nie wyklucza, że wystartuje do podobnego przetargu we Wrocławiu.
Dzikie zwierzę wpadło pod samochód i zatrzymało ruch na ulicy albo podeszło blisko domów i zagraża mieszkańcom. Co wtedy robić?
Zadzwońmy do centrum zarządzania kryzysowego (tel. nr 71-770-22-22 lub alarmowy 112). Jednak wyłącznie wtedy, gdy istnieje realne niebezpieczeństwo. Ale ludzie dzwonią pod numer alarmowy również wtedy, gdy zobaczyli zwierzę, które z dala od domostw szuka pożywienia na łące. Przy tempie, w którym Wrocław się rozbudowuje, to codzienność, nie musimy informować o tym służb. JEW
Czy miałeś do czynienia z dzikim zwierzęciem we Wrocławiu? Co wtedy zrobiłeś?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?