- Ze względu na stan zdrowia nie mogłam pójść do więzienia, więc złożyłam wniosek o to, bym mogła odbywać karę pozbawienia wolności poza zakładem karnym - mówi Maria Trusz. Jeleniogórski sąd okręgowy rozpatrzył pozytywnie wniosek i od kilkunastu dni na nodze pani Marii znajduje się specjalna opaska, popularnie nazywana "obrożą".
- Ciężko mi się z tym żyje, ale tak naprawdę nie miałam wyboru - żali się bohaterka naszego artykułu. Dozór elektroniczny nakłada na skazaną kobietę obowiązki. Tylko o wyznaczonych godzinach może opuszczać swój dom. Postanowieniem sądu od poniedziałku do niedzieli od 8 do 18 może wychodzić na zakupy, spacery oraz załatwiać sprawy związane z mieszkaniem. W domu pani Marii zainstalowano specjalny odbiornik, który kontroluje odległość, w jakiej kobieta znajduje się od miejsca zamieszkania.
- Można się do tego przyzwyczaić, ale noszenie tej opaski bywa czasem uciążliwe. Nie mogę tego moczyć i muszę się sporo nagimnastykować przy myciu - opowiada Maria Trusz.
W drugim tygodniu września dozór zostanie zakończony, ale pani Maria martwi się, bo musi odbyć jeszcze jedną karę, którą orzekł sąd w innym wyroku. W 2010 r. zgorzelecki sąd skazał ją na 30 dni aresztu za szereg wykroczeń związanych z niedostatecznym zapewnieniem środków ostrożności przy trzymaniu psów. Ponadto interweniującym policjantom kilka razy nie podała swoich danych i odnosiła się do nich wulgarnie. W 2010 r. dwa psy zaatakowały kilka razy ludzi w jednym z parków w Lubaniu. I choć Maria Trusz przed sądem stwierdziła, że psy nie należą do niej, to sąd nie uwierzył w jej wyjaśnienia i skazał ją. Pani Maria złożyła apelację i Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze zmienił karę z 30 na 10 dni aresztu. Stwierdzając, że kara zastosowana przez sąd pierwszej instancji była za surowa i to w stopniu rażącym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?