Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obraziła straż miejską, zamknięto ją w domowym więzieniu

Tomasz Kozłowski
Fot. Lesław Hardziej
Maria Trusz z Lubania ma 66 lat i odbywa karę pozbawienia wolności we własnym domu. 11 kwietnia bieżącego roku lubański sąd zamienił jej karę 3 miesięcy ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej pracy społecznej, na 45 dni pozbawienia wolności. Wyrok był pokłosiem wcześniejszego procesu, w którym mieszkankę Lubania uznano za winną obrażania funkcjonariuszy straży miejskiej podczas interwencji. Ponadto obu strażnikom miejskim starsza kobieta musiała zapłacić po 200 złotych nawiązki.

- Ze względu na stan zdrowia nie mogłam pójść do więzienia, więc złożyłam wniosek o to, bym mogła odbywać karę pozbawienia wolności poza zakładem karnym - mówi Maria Trusz. Jeleniogórski sąd okręgowy rozpatrzył pozytywnie wniosek i od kilkunastu dni na nodze pani Marii znajduje się specjalna opaska, popularnie nazywana "obrożą".

- Ciężko mi się z tym żyje, ale tak naprawdę nie miałam wyboru - żali się bohaterka naszego artykułu. Dozór elektroniczny nakłada na skazaną kobietę obowiązki. Tylko o wyznaczonych godzinach może opuszczać swój dom. Postanowieniem sądu od poniedziałku do niedzieli od 8 do 18 może wychodzić na zakupy, spacery oraz załatwiać sprawy związane z mieszkaniem. W domu pani Marii zainstalowano specjalny odbiornik, który kontroluje odległość, w jakiej kobieta znajduje się od miejsca zamieszkania.

- Można się do tego przyzwyczaić, ale noszenie tej opaski bywa czasem uciążliwe. Nie mogę tego moczyć i muszę się sporo nagimnastykować przy myciu - opowiada Maria Trusz.

W drugim tygodniu września dozór zostanie zakończony, ale pani Maria martwi się, bo musi odbyć jeszcze jedną karę, którą orzekł sąd w innym wyroku. W 2010 r. zgorzelecki sąd skazał ją na 30 dni aresztu za szereg wykroczeń związanych z niedostatecznym zapewnieniem środków ostrożności przy trzymaniu psów. Ponadto interweniującym policjantom kilka razy nie podała swoich danych i odnosiła się do nich wulgarnie. W 2010 r. dwa psy zaatakowały kilka razy ludzi w jednym z parków w Lubaniu. I choć Maria Trusz przed sądem stwierdziła, że psy nie należą do niej, to sąd nie uwierzył w jej wyjaśnienia i skazał ją. Pani Maria złożyła apelację i Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze zmienił karę z 30 na 10 dni aresztu. Stwierdzając, że kara zastosowana przez sąd pierwszej instancji była za surowa i to w stopniu rażącym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska