Mecenas Artur Ł. grał w serialu prokuratora. Tymczasem od wielu miesięcy sam ma kłopoty dyscyplinarne. Adwokacki sąd ukarał go półrocznym zawieszeniem za złe wykonywanie obowiązków służbowych. O sprawie pisaliśmy przed miesiącem (kliknij i przeczytaj) .
Teraz okazuje się, że wątpliwości co do działań mecenasa ma też wrocławska prokuratura. Prowadzi ona śledztwo, dotyczące oszustw, jakich dopuścić się miał mecenas. O co chodzi? Jeden z wątków dotyczy zdarzeń sprzed kilku lat. Mecenas był pełnomocnikiem osoby pokrzywdzonej w procesie o nieumyślne spowodowanie śmierci. Wyrok zapadł w 2008 roku. Sprawca miał obowiązek wpłacić pokrzywdzonemu nawiązkę - 5 tysięcy złotych. Artur Ł. zażądał od skazanego przekazania wspomnianej kwoty na konto jego kancelarii co też skazany uczynił.
Niedawno okazało się, że pokrzywdzony tej kwoty od mecenasa nie dostał. Do sprawcy zgłosił się komornik. Z 5 tysięcy złotych na wrzesień 2008 zrobiło się dziś już 10 tysięcy. Skazany zawiadomił prokuraturę. Ma dowody na to, że przesłał przelewem pieniądze mecenasowi Ł.
Dwa inne zarzuty - postawione w poniedziałek adwokatowi - celebrycie dotyczą zdarzeń sprzed kilku miesięcy. We wrześniu 2013 roku adwokacki Sąd Dyscyplinarny zakazał adwokatowi wykonywania zawodu. Prokuratura uważa, ze Artur Ł. nie zastosował się do tego zakazu. Zdaniem śledczych mecenas podjął się prowadzenia co najmniej dwóch spraw i wziął honoraria w czasie gdy już nie miał uprawnień do wykonywania zawodu adwokata.
Za oszustwo może grozić nawet do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?