- Choć niektóre me utwory pieprzem przyprawione, mniemam, Czytelniku, że nie są spieprzone – zastanawia się Irena Gaweł, profesor chemii z Politechniki Wrocławskiej. Jedyna w Polsce specjalistka od chemii asfaltu, autorka 180 prac naukowych, właśnie wydała debiutancką książkę. We „Fraszkach i innych żartach”, zwłaszcza w części „nagrobki”, żartuje nawet ze zmarłych hazardzistów i seksoholików: „Grał i się zgrał”, „Z łóżka do łóżka, a teraz metalowa puszka”.
- Właśnie wróciłam z naukowej konferencji poświęconej asfaltowi. Organizatorzy zrobili mi niespodziankę i na spotkaniu po seminariach cytowali wierszyki z mojej książki. Odbiór jest przemiły, więc mam nadzieję, że to nie ostatnia moja książka. Już napisałam ponad połowę wierszyków do drugiej – mówi Irena Gaweł, która w dzieciństwie była zdeklarowaną humanistką, a okazała się utalentowana chemiczką i karierę naukową rozpoczęła w Katedrze Technologii Nafty Politechniki Wrocławskiej. - Specjalizuję się w sprawach lepiszcza asfaltowego, którego używa się przy budowie dróg, ale tylko kilka procent, inaczej byśmy w asfalcie się utopili – tłumaczy fraszkopisarka zastrzegając, że podczas wykładów nie czyta studentom swoich wierszyków, ale lubi z młodzieżą sobie pożartować.
Oto wybrane fraszki Ireny Gaweł
***
W czym tkwi magia sutanny,
że kleją się do niej niektóre panny?
Może lgną do niej dlatego,
bo szukają szczęścia wiecznego.
***
Wojtek Magdę raz przytulił,
teraz alimenty buli.
***
Olek chciał poślubić Hankę,
ale miała już kochankę.
***
Aga ma aż dwie mamusie,
ale nie wie co z tatusiem.
***
Jeśli chcesz mieć ekstra żonę,
musisz prace brać zlecone.
Gdy zaś masz pensyjkę marną,
wybierz żonę gospodarną.
Więcej fraszek na kolejnej stronie (kliknij).
A może Wy też piszecie fraszki? Pochwalcie się nimi w komentarzach!
***
Nie ma już Cyganów i Murzynów,
są Romowie i Afrykanie.
Tylko, jeśli zmienimy nazwę,
to czy rasizm także ustanie?
***
Boimy się raka,
boimy zawału,
nie chcemy umrzeć nagle,
ni umierać pomału,
lecz zgodnie z wolą nieba,
kiedyś i na coś umrzeć trzeba.
***
Przyszła baba do doktora
i rzecze, że jest chora,
a doktor oczami przewraca,
bo widzi, że baba ma kaca.
***
Między damą do towarzystwa a damą
jest taka różnica, jak między burdelmamą a mamą.
***
O księciu z bajki marzy,
a na razie bierze, co się nadarzy.
***
Pewien wrocławiak nieurodziwy,
miał najładniejsze w swym mieście dziwy.
Wszyscy myśleli, że to pieniądze
pozwalają mu sycić swe żądze,
jednakże on miał klejnot prawdziwy.
***
Pewna wrocławianka z odległej dzielnicy
szukała małżonka w mojej kamienicy.
I nie byłoby w tym nic złego,
gdyby nie znalazła męża mojego,
zamiast kawalera szukać w okolicy.
***
Święta, święta i po świętach
- muszę chodzić niedopięta.
Więcej fraszek na kolejnej stronie (kliknij).
A może Wy też piszecie fraszki? Pochwalcie się nimi w komentarzach!
***
Normalnych bierze cholera,
gdy ktoś za wzór stawia Hitlera.
***
Słysząc pewnych posłów wypowiedzi,
jestem pewna, że w nich totumfacki siedzi.
***
Popularne w Polsce danie
to ciągłe narzekanie
***
U nas przyznawać się do bogactwa jakoś nie wypada,
raczej przyjęte jest struganie dziada.
***
Wrócił do żony w wielkiej pokorze,
bo już nie może.
***
Tak się motocyklem po ulicach ścigał,
że teraz kolegom światłe z góry miga.
A może Wy też piszecie fraszki? Pochwalcie się nimi w komentarzach!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?