Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje ukradli z kościoła relikwie świętej

Patryk Kempiński
Tutaj umieszczone były skradzione z kościoła relikwie świętej Jadwigi
Tutaj umieszczone były skradzione z kościoła relikwie świętej Jadwigi Patryk Kempiński
Złodzieje po raz kolejny udowadniają, że nie ma dla nich żadnych świętości. Tym razem ich łupem padły relikwie świętej Jadwigi. Skradziono je z kościoła pw. Świętej Jadwigi Śląskiej w Lubaniu na Dolnym Śląsku.

Nieznani sprawcy do kościoła weszli bocznym wejściem i wynieśli część wyposażenia. Skradziono m.in. relikwie świętej Jadwigi – patronki kościoła i osoby niezwykle zasłużonej dla Kościoła na całym Dolnym Śląsku. Jadwiga była bowiem fundatorką wielu świątyń i klasztorów w naszym województwie. Jej praprawnuk Henryk I sprowadził do Lubania Zgromadzenie Sióstr św. Magdaleny od Pokuty.

Nie tylko relikwie świętej zniknęły ze świątyni. Skradzione zostały także naczynia liturgiczne, szaty, zniszczono część wyposażenia. Wszystkie przedmioty nie miały wielkiej wartości materialnej, były jednak ważne dla wiernych.

Proboszcz parafii, ksiądz Andrzej Fila pozostaje jednak optymistą. Cieszy się, że uszkodzone nie zostało tabernakulum, a złodzieje nie zabrali także nowych obrazów – Jezusa i papieża Jana Pawła II, które zostały poświęcone w czasie minionej niedzielnej mszy świętej.

To nie pierwszy taki incydent w tej parafii. W 2009 roku trzech chłopców podpaliło tymczasową drewnianą świątynię, w której zbierali się wierni w trakcie budowy murowanego kościoła. Wtedy skradziono pozłacane kielichy, rzutnik do slajdów oraz obraz św. Jadwigi Śląskiej. By zatrzeć ślady, złodzieje podpalili budynek. Spłonęła zakrystia, dach i wyposażenie świątyni. Wartość strat oszacowano na ponad 100 tys. złotych. To był szok dla wielu osób.

- Widok był żałosny, a unoszący się odór spalenizny potęgował poczucie niedowierzania, przerażenia, wywołując łzy w oczach wielu ludzi, którzy przybywali w niedzielny poranek i przedpołudnie na msze święte – wspomina tamto wydarzenie proboszcz parafii, ks. kanonik Andrzej Fila. Kapłani, aby odprawiać msze święte zmuszeni byli pożyczać księgi, naczynia i szaty liturgiczne. 
Od tamtych wydarzeń minęło 6 lat i duchowni parafii prawie zapomnieli o przykrym incydencie. Kościół podniósł się, obok stanął murowany budynek, w którym mogą spotykać się wierni.

W 2009 roku sprawcami okazali się trzej chłopcy: dwunasto-, czternasto- i szesnastolatek. Czy tym razem również okaże się, że był to jedynie młodzieńczy, niezbyt roztropny wybryk?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska