Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrojewski kontra laureat Oscara, czyli kłopotliwy spór w ogniu wyborczej walki

Marcin Rybak
Bogdan Zdrojewski  i Zbigniew Rybczyński - jeszcze na etapie współpracy
Bogdan Zdrojewski i Zbigniew Rybczyński - jeszcze na etapie współpracy fot. Tomasz Hołod
Konflikt ministra kultury z laureatem Oscara zaczął się, gdy nikt nie zakładał, że Zdrojewski będzie startował w wyborach do europarlamentu. Za kilka dni lider listy PO zaczyna kłopotliwy proces w sądzie.

Kiedy - w październiku ubiegłego roku - minister kultury Bogdan Zdrojewski i laureat Oscara Zbigniew Rybczyński zapowiadali złożenie przeciwko sobie pozwów do sądu, nikt nie spodziewał się, że proces zacznie się w takim momencie. Nikt pewnie nie przypuszczał, że sytuacja w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej wymknie się spod kontroli na tyle, żeby Zdrojewski musiał ją ratować, startując z pierwszego miejsca listy PO w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Początek procesu ministra z laureatem Oscara zbiegnie się z początkiem kampanii wyborczej. Czy ten proces i w ogóle problem z CeTA zagrozi pozycji Zdrojewskiego jako kandydata do wyborczego zwycięstwa? - Z pewnością nie przysporzy mu głosów, ale jego popularność we Wrocławiu jest tak duża, że raczej nie powinien być zagrożony - przekonuje ekspert od marketingu politycznego Wiesław Gałązka.

Gałązka mówi, że w przypadku awantury w CeTA można mówić o "szekspirowskim trójkącie": dobry - zły - ofiara. Rybczyński w tej historii może się jawić jako dobry i jako ofiara. A minister jako zły.

Proces cywilny z pewnością potrwa bardzo długo. Znacznie mniej skomplikowany proces cywilny pomiędzy byłym wiceprezydentem Michałem Janickim a prezydentem Rafałem Dutkiewiczem trwa już kilkanaście miesięcy i końca nie widać. A w tej sprawie i świadków i wątków będzie znacznie więcej. A Bogdan Zdrojewski może mieć problem z jeszcze jedną sprawą. Przed sądem pracy toczy się proces, jaki Zbigniew Rybczyński wytoczył Centrum Technologii Audiowizualnych po swoim zwolnieniu. Domaga się przywrócenia do pracy.

Gdyby w czasie kampanii wyborczej proces rozstrzygnięty został na korzyść Rybczyńskiego, to z pewnością byłby to wizerunkowy kłopot dla Zdrojewskiego. Wszak zwalniający Rybczyńskiego dyrektor CeTA Robert Banasiak został zatrudniony przez ministra. Ministerstwo poparło decyzję o zwolnieniu i publicznie - i w oficjalnym oświadczeniu, i słowami samego Zdrojewskiego - krytykowało Rybczyńskiego.

Mistrz poczuł się oburzony sugestiami, jakoby on również miał się z czego tłumaczyć w związku z nieprawidłowościami w CeTA. W jednym z wywiadów minister powiedział m.in., jakoby kontrola w CeTA wykazała, że "nieprawidłowości obejmą także pana Rybczyńskiego". Te i inne wypowiedzi z podobnymi sugestiami stały się podstawą pozwu przeciwko ministrowi.
Z kolei Zdrojewski oburzył się oskarżeniami Rybczyńskiego o próby zamiatania pod dywan nieprawidłowości w CeTA. Rybczyński dziś przedstawia się jako po-krzywdzony w aferze, którą sam ujawnił.

W relacji laureata Oscara głównym sprawcą przekrętów miał być kierujący CeTA do wiosny 2012 roku Robert Gawłowski. W kwietniu 2012 Rybczyński poinformował ministra, że wykrył nieprawidłowości w jego działaniach. Resort wysłał do CeTA doraźną kontrolę, która potwierdziła, że w Centrum były defraudowane pieniądze. Wśród wniosków była sugestia, by zawiadomić prokuraturę. Ale w resorcie uznano, że najpierw trzeba przeprowadzić dokładniejszą kontrolę. Równocześnie swoje działania zaczął Urząd Kontroli Skarbowej. W grudniu 2012 roku zaś dyrektorem CeTA został Robert Banasiak - zaufany człowiek ministra Zdrojewskiego.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE

W wersji Rybczyńskiego i Banasiak, i minister przez wiele miesięcy nie reagowali na sygnalizowane przez niego informacje o przekrętach. Dopiero gdy ujawnił je podczas wystąpienia w Salonie Profesora Dudka - jesienią 2013 roku, w siedzibie CeTA przy ul. Wystawowej - dyrekcja Centrum przesłała doniesienie do prokuratury. I pozbyła się z pracy Mistrza. Wersja resortu i dyrekcji CeTA jest oczywiście inna.

Doniesienie złożono wtedy, kiedy pozwolił na to materiał ujawniony w wyniku kontroli resortu oraz informacje o wynikach kontroli UKS. A Rybczyńskiego zwolniono, bo - mimo kilku lat pracy i milionów złotych wydanych na projekt - studio nie działało i nie było wiadomo, kiedy działać zacznie.

Spór jest na tyle skomplikowany, że wyborcom trudno będzie wnikać w szczegóły i rozstrzygać, kto ma rację - minister czy laureat Oscara. Może więc - jak sugeruje Wiesław Gałązka - zadziałać ów "szekspirowski trójkąt", w którym Rybczyński (niezależnie od tego, czy do końca słusznie, czy nie) jawił się będzie jako dobry i ofiara.

Jako pierwsi atak na ministra przypuścili konkurenci z Twojego Ruchu. W środę kandydat tej partii do Europarlamentu Robert Kwiatkowski urządził spotkanie z dziennikarzami w towarzystwie Rybczyńskiego. Na tle kina przy Kazimierza Wielkiego grzmiał, że - zwalniając Rybczyńskiego - zaprzepaszczono szansę, by Wrocław stał się światowym centrum produkcji obrazu. Zapowiedział też, że zainteresuje śledztwami w sprawie CeTA Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Poprosi go, by objął osobisty nadzór nad działaniami wrocławskiej prokuratury. - Jedyne, co można ministrowi zarzucić, to nadmierne zaufanie do jednej osoby, do pana Rybczyńskiego - mówi osoba z otoczenia Zdrojewskiego. I to wszystko.

Tymczasem... od wielu miesięcy "Gazeta Wrocławska" próbowała ustalić, o co chodzi w aferze wokół Centrum Technologii Audiowizualnych. Co wykryliśmy? Korupcję. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której firma wygrywająca przetarg płaci pieniądze ważnemu menedżerowi w instytucji, która przetarg ten ogłosiła?

Wykryliśmy też budzące wątpliwości zamówienia, jakie uzyskiwały w CeTA firmy powiązane z... osobą znaną przed laty w świecie wrocławskiego biznesu powiąza-nego z polityką. Szczegóły ujawnimy w najbliższy wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska