Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymiana drzewostanu po wrocławsku, czyli jak znikają miejsca, z których słynie nasze miasto

Jacek Antczak
Chudzi kosmici z planety wodorostów porwali ludzi z miasta stumostów - śpiewa L.U.C (z niewielką pomocą Smolika). Jego prognozy się nie sprawdzają, ponieważ chudzi kosmici, znani również z thrillera Łukasza Orbitowskiego pt. "Święty Wrocław", zostawili stolicę Dolnego Śląska w spokoju i zajęli się malezyjskim boeingiem.

To, że nikt nadal nie wie, gdzie się podział, pokazuje, że są jeszcze rzeczy na tym świecie, o których nie śniło się analitykom CIA. Ani dendrologom. W stolicy Dolnego Śląska kosmici nie porywają ludzi, lecz drzewa. Osoby zaniepokojone faktem, że z pejzażu Wrocławia znikają tysiące starych drzew, szybko zostały uspokojeni informacją, że za to, gdzieś w okolicach, sadzi się nowe, takie "zastępcze". Bo przecież, jak mawiają przysłowia: starych drzew się nie przesadza, ale w naturze nic nie ginie, a w ogóle to na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.

Obrońcy miejskiej przyrody protestują, ale już wiadomo, że szans nie mają, bo drzewa nie odrosną, a na dodatek jak zapewnił w swoim oświadczeniu prezydent Wrocławia: "zieleń, z której słynie nasze miasto, jest przedmiotem mojej szczególnej uwagi". I znowu widać, że prezydent Dutkiewicz wygra kolejne wybory, gdyż mieszkańcy w stu procentach się z nim zgadzają. Zieleń jest przedmiotem szczególnej uwagi wszystkich wrocławian.

Ale ponieważ prezydent Dutkiewicz ma lepszy wgląd w dane o drzewach, szybko wyliczył, że we Wrocławiu sadzi się znacznie więcej drzew niż wycina, więc nie można mówić o masowej wycince (jak to jest np. w przypadku ludzi związanych z Grzegorzem Schetyną w urzędach marszałkowskim i wojewódzkim), ale o "naturalnej wymianie drzewostanu", na dodatek "determinowanej kierunkiem rozwoju miasta".

Uff, po tym oświadczeniu Rafała Dutkiewicza wrocławianie odetchnęli z ulgą, i to pełną piersią, upewniając się przy okazji, że nowy drzewostan wyprodukował już odpowiednią ilość tlenu i oczyścił klimat w mieście.

Dobre wiadomości są także takie, że z Wrocławia podobnie jak drzewa nie znikną zabytkowe budynki szpitala przy Jana Pawła II. Nie, one nie znikną, tylko zostaną zastąpione - po zburzeniu - przez nowe apartamentowce i hotele. Pewnie nawet to dobrze zrobi tej zaniedbanej części ścisłego centrum miasta, ale trudno nie zrozumieć zadziwionych wielbicieli zabytków, których przez kilka lat urzędowo zapewniano, że to wspaniałe, warte setki milionów obiekty, których piękno dostrzeżemy dopiero wtedy, gdy ich renowacją zajmą się hojni inwestorzy. Teraz ten niedostępny, zaszczurzony, zrujnowany skansen niemal w całości zniknie z powierzchni Wrocławia. Miejmy tylko nadzieję, że deweloper nie wytnie przy okazji starych drzew w poszpitalnych skwerkach. A jak już wytnie, to zaraz zasadzi nowe.

Z powierzchni tego samego placu 1 Maja/Jana Pawła II (nota bene od 1 maja wypadałoby zmienić nazwę na pl. świętego Jana Pawła II) zniknie też chyba wreszcie największa na świecie betonowa tablica reklamowa, czyli budynek Cuprum. Zanim dojdzie do jego rozbiórki, na gigantycznych płachtach kilku dilerów zdąży poinformować wrocławian, w którym salonie najlepiej sobie kupić samochód. Oczywiście, taki z czujnikiem parkowania, żebyśmy nie wjechali przypadkiem w jakieś stare drzewo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska