Wrocławskie Święto Rowerzysty 2023! Po głównych ulicach miasta jeździł wielki peleton [ZDJĘCIA]

Wrocławskie Święto Rowerzysty to coroczna tradycja. Jest największą niesportową imprezą na Dolnym Śląsku, organizowaną od 2009 roku przez Wrocławską Inicjatywę Rowerową. Celem święta jest pokazanie roweru jako idealnego środka transportu w mieście, potrafiącego ominąć najgorsze korki. Uczestnicy manifestowali także swoją obecność na drogach, upominając się o swoje prawa i zwracając uwagę władz miasta oraz kierowców na sprawy bezpieczeństwa.

- To pozytywna manifestacja. Jeździmy, ciesząc się swoim towarzystwem, a jednocześnie dajemy sygnał politykom: „Jest nas dużo, zróbcie to co obiecaliście”. Kolejny prezydent Wrocławia obiecuje nam system tras we Wrocławiu. Tymczasem zamiast zamkniętego systemu tych tras, dostajemy tylko PR. Czytamy na oficjalnym miejskim portalu, że jest 1400 kilometrów tras. Natomiast teraz ja jako rowerzysta, wrocławianie oraz turyści mamy problem, żeby rowerem przejechać przez centrum miasta! – mówi w rozmowie z Gazetą Wrocławską Cezary Grochowski, prezes stowarzyszenia Wrocławska Inicjatywa Rowerowa.

Dodaje, że rowerzyści domagają się od prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, aby dokończył to co obiecał już w 2010 roku jego poprzednik, Rafał Dutkiewicz.

- Chcemy, aby trasy rowerowe w centrum zostały w końcu połączone i abyśmy mieli system tras bezpiecznych i wygodnych. Tak, jak to wygląda w całej cywilizowanej Europie. We Wrocławiu 7 proc. podróżujących jeździ na rowerze, za granicą w podobnych miastach aż 20 proc. Połączenie systemu tras jest też w interesie kierowców. Gdy we Wrocławiu siatka tras rowerowych zostanie zamknięta, więcej ludzi zamiast samochodu wybierze rower. Mówimy tu o kilkudziesięciu tysiącach mieszkańców, którym jazda rowerem będzie się po prostu bardziej opłacała, będą mogli komfortowo korzystać z dróg. Więcej rowerzystów to mniej samochodów i mniejsze korki – argumentuje Cezary Grochowski.

Pytany o miejsca, które najbardziej potrzebują dróg rowerowych we Wrocławiu wymienia m.in. ul. Świdnicką.

- Była obiecana na samym początku kadencji prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka. To jest najbardziej ruchliwa trasa z południa, która nagle się urywa i lądujemy między samochodami – mówi Cezary Grochowski.

Według prezesa WIR, kolejne ulice potrzebujące dróg rowerowych to m.in. ruchliwy fragment Pułaskiego. Chodzi o odcinek od Małachowskiego do Kościuszki, gdzie rowerzyści muszą lawirować na chodniku między pieszymi, czy al. Kochanowskiego bez żadnej infrastruktury rowerowej, co Cezary Grochowski określa jako punkt wstydu. Wskazuje również, że dużo tras rowerowych jest źle zaprojektowanych. Np. na Kazimierza Wielkiego obok kina Nowe Horyzonty, gdzie ścieżka dla rowerów biegnie środkiem jezdni, między szybko poruszającymi się samochodami.

Rowerzyści w Wielkim Peletonie przejechali około 10 kilometrów, manifestując swoją obecność na drogach od pl. Nowy Targ przez m.in.:

• Oławską,
• Kazimierza Wielkiego,
• pl. Orląt Lwowskich,
• Grabiszyńską,
• pl. Gruwnaldzki,
• Wyszyńskiego,
• kończąc w parku Tołpy.

Tam odbył się piknik, gdzie uczestnicy mogli skosztować pyszności i skorzystać z wielu atrakcji. Policja oceniła liczbę uczestników peletonu na aż 2,5 tys. osób.

Zobacz zdjęcia z przejazdu na Wielkim Święcie Rowerzystów: