Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie coraz rzadziej jeżdżą "na gapę". Ale rekordzistka ma do zapłaty 35 tys. złotych

Karolina Banaszkiewicz
Karolina Banaszkiewicz
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
O około 4 tysiące wezwań do zapłaty mniej wystawili wrocławscy kontrolerzy w 2017 roku, w porównaniu z rokiem 2016. Spadek jest diametralny i od 2011 roku wynosi aż 56 procent. Rekordzistka ma koncie 65 wezwań i 35 tys. zł do zapłacenia.

- Od lat obserwujemy bardzo pozytywną tendencję. Pasażerowie mają świadomość, że za usługę komunikacji miejskiej trzeba płacić tak jak za rachunki, czy zakupy w sklepie – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy MPK Wrocław. - Na utrzymanie pozytywnego trendu składają się trzy kwestie. Po pierwsze, dostępność do zakupu biletu np. automat biletowy w każdym pojeździe MPK czy system Urbancard. Po drugie, kontrola biletów, która niesie świadomość nieuchronności kary za jazdę "na gapę" i w końcu skuteczna windykacja kar - dodaje Korzeniowska.

W przypadku wystawionego wezwania do zapłaty mamy siedem dni na jego uregulowanie, aby ponieść najmniejszy jego możliwy koszt – 120 zł. Jeśli uregulujemy należność po upływie tygodnia, zapłacimy już 150 zł. Jeśli jednak wrzucimy wezwanie do zapłaty do szuflady, licząc na zapomnienie, MPK po trzech miejscach skieruję sprawę do sądu. Ten w ciągu 24 godzin wyda nakaz zapłaty. Mając taki wyrok MPK będzie dochodzić należności przez 10 lat. Dłużnicy muszą też liczyć się z możliwością trafienia na czarną listę np. Krajowego Rejestru Długów. - Aktualnie mamy tam wpisanych około 8 tys. osób - wyjaśnia Agnieszka Korzeniowska.

Obecne zadłużenie gapowiczów w stosunku do budżetu miasta wynosi 11,5 mln zł i spada. W zadłużeniu tym ujęte są zobowiązania z wystawionych wezwań od 2009 roku, od kiedy MPK w imieniu gminy Wrocław prowadzi kontrole biletów i windykację.

Najczęściej jednak jest tak, że osoby, którym zdarzyła się jazda "na gapę", płacą karę od razu. Tak zwani dłużnicy, to raczej recydywiści, czyli osoby, które mają na koncie więcej, niż jedno wezwanie do zapłaty. W gronie tym są rekordziści.

- W rejestrze dłużników mamy panią, która ma na koncie 65 wezwań za jazdę bez biletu. Aktualna łączna kwota jej zadłużenia to ponad 18 tysięcy (w MPK), łącznie z kosztami egzekucji zadłużenie przekracza 35 tysięcy złotych – opowiada Korzeniowska. - Pod koniec ubiegłego roku pojawił się u nas inny rekordzista, który miał 50 wezwań do zapłaty. Ku naszemu zaskoczeniu, jednorazowo zapłacił w kasie MPK ponad 14 tysięcy zł. Do uregulowania pozostają mu jeszcze koszty egzekucyjne, ale z listy dłużników MPK zniknął.

W ubiegłym roku MPK wyegzekwowało od dłużników kwotę prawie 6 mln zł. Za takie pieniądze można kupić np. 4 nowe autobusy.

Liczba wystawionych mandatów za jazdę "na gapę" we Wrocławiu na przestrzeni ostatnich lat:

2011 70 tys.
2012 61 tys.
2013 55 tys.
2014 48 tys.
2015 39 tys.
2016 36 tys.
2017 31 810 sztuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska