Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław i jego najwolniejsze tramwaje w Polsce. Jeden z nich dostał imię żółwia Franklina

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Wideo
od 16 lat
Członkowie Akcji Miasto apelują do prezydenta Jacka Sutryka i urzędników miejskich, by nadać priorytet w ruchu wrocławskim tramwajom. Teraz jeżdżą zdecydowanie za wolno i marnują czas wrocławian. - Jeżeli Jacek Sutryk nie potrafi się tym zająć, to może czas, by zajął się tym ktoś inny - mówią aktywiści.

Wrocław może poszczycić się niechlubną statystyką. W corocznym raporcie Puls Gdańska wrocławskie tramwaje znalazły się na końcu tabeli pod względem prędkości jazdy. Z czego to wynika?

O tym piszemy tutaj:

Na ten fakt zwraca uwagę także Akcja Miasto.

- Bydgoszczanie czy poznaniacy swoimi tramwajami jeżdżą o ponad 4 km/h na godzinę szybciej. To w praktyce oznacza, że np. linia nr 18 – jedna z najwolniejszych we Wrocławiu – całą trasę, którą pokonuje w 53 minuty, przejechałaby według standardów bydgoskich w 40 minut. To pokazuje, ile czasu wrocławianie marnują przez nieudolne zarządzanie. Tramwaje nie mają priorytetu, jeżdżą po prostu za wolno - mówi Jakub Janas.

Jak stwierdza, symbolem polityki prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza były krzywe torowiska i wykolejenia. Dzisiaj symbolem polityki prezydenta Jacka Sutryka są wolne tramwaje. Nawet sam urząd miejski stawia sobie za cel ich przyspieszenie. Ale na założeniach się kończy.

Akcja Miasto w proteście przeciwko takiemu stanowi rzeczy happeningowo nadała jednemu z tramwajów lini nr 18 imię żołwia Franklina.

- Tu, na ulicy Kazimierza Wielkiego tramwaj linii nr 18 staje dwa, a czasem trzy razy. W tym mieście nie mysli się o transporcie. Urzędnicy spowalniają tramwaje - dodaje Janas.

Od 12 lat we Wrocławiu implementuje się ITS, czyli Inteligentny System Transportu. Z założenia urzędników miał on zapewniać priorytet tramwajom, by nie zatrzymywały na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. W Warszawie takie rozwiązanie umożliwiło przyspieszenie linii tramwajowych do nawet 10 minut na linii.

- Priorytet na skrzyżowaniach dla tramwajów to nie tylko oszczędność czasu, ale i pieniędzy. Z wyliczeń prezesa tramwajów warszawskich na jednym dużym skrzyżowaniu, takim jak np. pl. Jana Pawła II, oszczędności z tego tytułu sięgają 300 tysięcy złotych. Licząc kilka dużych skrzyżowań we Wrocławiu, otrzymujemy kilka milionów złotych do budżetu, które mogą być poświęcone na rozwój transportu miejskiego. A są jeszcze mniejsze skrzyżowania... - oświadcza Miłosz Cichuta

Jego zdaniem skrzyżowanie ulic Kazimierza Wielkiego i Widok to miejsce symboliczne. Tędy jeździ „18”, która wielokrotnie skręca, zatrzymuje się podwójnie na przystankach i na sygnalizacji świetlnej.

- Apelowaliśmy jako Akcja Miasto, by wprowadzić priorytet sygnalizacji świetlnej dla tramwajów niezależnie od pory dnia. Niestety, na najważniejszych skrzyżowaniach w godzinach szczytu ITS jest wyłączony, przez co tramwaje, a co za tym idzie - wrocławianie, tracą kolejne cenne minuty - informuje Cichuta.

Jedne z najwolniejszych tramwajów w Polsce mamy według raportu już drugi raz z rzędu.

- To jest nieporozumienie i wstyd. Przez ostatni rok MPK i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk nie kiwnęli w tej sprawie palcem. Dla nich wygoda pasażerów i zachęcanie kolejnych mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej, to nie jest ważna sprawa. A wrocławscy urzędnicy sami wpisali we Wrocławską Politykę Mobilności prosty cel: żeby tramwaje w mieście jeździły 20 km/h. Dzisiaj ten wynik to zaledwie 16 km/h w godzinach szczytu - podaje Jakub Nowotarski.

Warszawa, Gdańsk pokazały, że urzędnicy zmienili podejście. Zauważyli stracony czas i pieniądze. Małymi krokami wdrażano zmiany.

- Nie chodzi o dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Tramwaje nie pojadą od razu szybciej. Ale chodzi o zmianę sposobu myślenia. Transport zbiorowy teraz jest po prostu nieatrakcyjny. My od lat dajemy rozwiązania na stół. Tramwaje nie mogą stać tak długo na czerwonym świetle, szczególnie w centrum miasta - apeluje Nowotarski.

Urzędnicy odrzucali wnioski Akcji Miasto. A ci pokazywali np. że odcinek od Mostu Pomorskiego do Mostu Dmowskiego tramwaj jedzie tak wolno, że szybciej można przejść pieszo, idąc na skróty. To zaprzeczenie jakichkolwiek zasad zrównoważonej mobilności.

- Jeżeli prezydent Jacek Sutryk nie potrafi się tym zająć, to może czas, by zajął się tym ktoś inny. A my tymczasem jednemu z tramwajów linii nr. 18 nadaliśmy imię żółwia Franklina. MPK lubi takie imprezy - ironizuje członek Akcji Miasto.

Tłumaczy przy tym, że w europejskich miastach tramwaj staje tylko w dwóch przypadkach - jak wysadza pasażerów i bierze na pokład nowych oraz gdy przepuszcza inny tramwaj.

- Rozmawialiśmy o tym z prezydentem Sutrykiem, ale za tym nie poszły żadne działania. A tłumaczenia urzędników? Że jest dużo remontów. Ale jeśli to skrzyżowanie zostanie wyremontowane, to i tak zostanie ograniczenie prędkości. Nowe tory nie oznaczają, że tramwaj pojedzie szybciej. W MPK są wewnętrzne zasady, że przez skrzyżowania jeździmy wolniej - podaje J. Nowotarski.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska