Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Działkowcy wciąż czekają na pełne wyniki badań

Grzegorz Demczyszak
Tak wygląda teren, na którym wcześniej było 12 zielonych działek pełnych kwiatów, warzyw i owoców. Czy kolejne czeka ten sam los?
Tak wygląda teren, na którym wcześniej było 12 zielonych działek pełnych kwiatów, warzyw i owoców. Czy kolejne czeka ten sam los? Grzegorz Demczyszak
Prawie miesiąc temu wybuch cysterny skaził ogrody działkowych przy ul. Bierutowskiej. Do dziś działkowcy nie wiedzą, co będzie z ich ogródkami.

Firma HS Wrocław sąsiaduje z ROD "Bażant". To właśnie działkowcy ucierpieli najbardziej po wypadku u sąsiada. Na ich grunty wylały się popłuczyny kwasu siarkowego i chromowego. Zakład z branży lotniczej od razu podjął działania zapobiegające rozprzestrzenieniu się skażenia, choć wypadek spowodowała współpracująca z nim firma zewnętrzna.

Zinwentaryzował 12 działek bezpośrednio narażonych na negatywne działanie ścieków, zniszczył je i wywiózł pół metra ziemi. Ma nawieźć zdrową. Z 29 kolejnych działek pobrano próbki gruntu, by sprawdzić, czy czeka je ten sam los. Na 30 innych pobrano próbki roślin. To wszystko w 100-metrowej strefie bezpieczeństwa, w której zakazano spożywania i wynoszenia roślin.

Firma obiecała przedstawić wyniki badań 14 lipca, ale te pojawiły się dopiero w tym tygodniu. Wynika z nich, że woda i grunty na pozostałych działkach nie są skażone, ale ani Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, ani działkowicze wyników jeszcze nie otrzymali.

CZYTAJ TEŻ: Skażona ziemia na Psim Polu. Na działki wjechały buldożery (FILM, ZDJĘCIA)

RDOŚ na podstawie wyników badań przeprowadzonych na zlecenie firmy może podjąć decyzję o "naprawie" kolejnych działek. Pozostaje także kwestia zbiorów. Nie wiadomo, kiedy będą gotowe dla nich wyniki ekspertyz. Przebadano 350 próbek gleby, wody i roślin.

Niebawem minie miesiąc od wypadku, a działkowcy dalej są niedoinformowani. - Przecież to wszystko jest zdrowe, nie ma skażenia. Mam nadzieję, że wypłacą nam odszkodowania za zmarnowane zbiory i nie zniszczą działki tak, jak sąsiadom - mówi Zbigniew Wasilewski, działkowiec.

Janusz Moszkowski, dyrektor okręgowego zarządu działkowców we Wrocławiu, twierdzi, że wszystko jest pod kontrolą. Firma zrobiła wszystko, co do niej należy w kwestii usunięcia szkód i zabezpieczenia skażenia. Jego zdaniem, działkowcy byli też o wszystkim na bieżąco informowani, tak samo instytucje ochrony środowiska.

Zaprzecza temu prezes ROD "Bażant", Grażyna Auguścik. - Ciągle podają nowe terminy ogłoszenia wyników badań i jeszcze nas nie przebadali, choć obiecali. Nie wiemy też, co z odszkodowaniami za zniszczone działki - mówi.

Na zlecenie HS Wrocław ekspertyzy owoców dokonuje laboratorium w Jaworze. Na 20 działkach wykryto podwyższone stężenie niebezpiecznych substancji. Ze względu na brak norm w tej kwestii, wyniki ma interpretować Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. - Rzeczoznawca wycenił inwentarz działkowców. Jednak w sprawie odszkodowania, będą musieli zwrócić się do naszego ubezpieczyciela - komentuje Rafał Kondracki z HS Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska