Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpis dwudziesty szósty - O! Basenie!

Marcin Rybak
Sportowa analiza pewnej mało znanej dyscypliny sportu młodzieżowego. Polegającej na tym, że basen jest nieczynny.

Nieco to karkołomne ale właśnie przeczytałem w mediach, że będą rozbierać zdewastowane budynki dawnego basenu na ul. Ślężnej z powodu ich postępującej dewastacji. I, że właśnie ogłoszono przetarg na firmę, która ma uporządkować teren nieczynnego już - od sam nie pamiętam nawet kiedy - basenu.

A wszystko to przez wandali - donoszą owe media. Tak więc zdewastowane budynki dawnego basenu byłyby sobie nadal stały zdewastowane i nieczynne. Gdyby nie rzeczeni wandale, którzy stan owej dewastacji znacznie pogłębiali.

Podobno - donoszą wspomniane wyżej media - dewastacji zdewastowanego budynku nie uchroniło NIC. Nawet zamurowanie drzwi i okien. Więc siłą rzeczy rzecz należy zburzyć. O!
Usłużne media cytują nawet fragment ogłoszenia prasowego w temacie owej rozbiórki. A to: "Wykonane do chwili obecnej przez Młodzieżowe Centrum Sportu prace zabezpieczające - zamurowanie otworów okiennych i drzwiowych - nie są w stanie powstrzymać postępującej degradacji i dewastacji obiektów".

Rzecz cała, gdyby się była ukazała w dniu - dajmy na to dorocznego, pierwszokwietniowego Prima Aprilisu - to wszystko byłoby jasne. Z grubsza rzecz biorąc. Że mianowicie jaja se ktoś - a ściślej wspomniane już nieraz owe media - ze społeczeństwa robi. Jednak Prima Aprilis przypada zazwyczaj w kwietniu. A teraz mamy - bądź co bądź - listopad. Rzecz całą należy więc zanalizować z należną rzeczy powagą.

Krótko mówiąc: hm!

Jakby nie patrzeć stał sobie ówże nieczynny basen i stał. Przy ulicy Ślężnej. I nikomu był nie przeszkadzał. Szczególnie nikomu z Młodzieżowego Centrum Sportu co to się basenem owym miał opiekować. Cholera wie co to za młodzieżowy sport polegający na tym, że stoi sobie nieczynny nieco i pusty sam w sobie basen w środku miasta. Ale autor niniejszego bloga ekspertem od sportu nie jest. O piłce nożnej na przykład wie tylko, że jest okrągła. I mniej więcej ile jest bramek. No i z kim kibole Śląska Wrocław mają kosę. Tak plus minus.

Tak więc należy przyjąć na wiarę, że jest taka dyscyplina sportu - Pusty Nieczynny Basen w Środku Miasta. Ciekawe tylko czy jest jakaś liga w to coś? I jakieś Euro? I światowa federacja? I polski związek tego czegoś? I czy o tym związku da się krzyczeć na trybunach tak samo brzydko jak krzyczą piłkarscy kibice o Pe Zet Pe Enie? I gdzie są kuchnia te trybuny? Skoro basen jest nieczynny? I jaka stacja ma wyłączność na transmisje? I czy mój kumpel z TV redaktor Paweł Wójcik potrafiłby to komentować tak samo fajnie jak komentuje futbol?

No ale - wracając do meritum - jest ci więc ówże pusty basen i sobie stoi. Na Ślężnej. Wieżą Eiffla też sobie na przykład stoi w Paryżu. Albo Biały Dom w Waszyngtonie. I nikomu nie przeszkadza i nikt nie dewastuje! A tu stoi sobie na Ślężnej nie dość, że ważny obiekt to jeszcze - jak już sobie powiedzieliśmy - sportowy! Wygląda jak wygląda. Rzecz gustu.

Ale żeby od razu dewastować? Tak bez dania racji?

Ta cała Eiffla też mi się nie podoba. Szkaradzieństwo jedne. A nie jadę rozwalać.
A tu nieznani z nazwisk wandale niszczyli ważny obiekt sportowy. I nic na to nie pomagało. Nawet wspomniane wyżej zamurowanie otworów. Okiennych i drzwiowych. Tak więc należało - z bólem serca - rzecz całą przeciąć i postanowić o zburzeniu obiektów.

Ech! I pomyśleć, że gdyby nie owi wandale to obiekt mógłby tak sobie jeszcze stać. I stać. I.....stać
Do końca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska