Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale narobili strat na 10 tysięcy [Zdjęcia]

Kacper Chudzik
Policja poszukuje chuliganów, którzy zniszczyli elewację budynku, drzwi, skrzynki na listy i domofony przy alei Wolności. Wandale dali o sobie znać również w przejściu podziemnym

Mieszkańcy bloku przy alei Wolności 48-50 nie mogli się nadziwić, jak ktoś mógł być na tyle bezczelny, by zdemolować zamieszkiwany przez nich budynek. Gdy w niedzielę, 8 marca pierwsi lokatorzy wyszli na dwór, zobaczyli, że ktoś pomalował czerwoną farbą drzwi wejściowe do klatek, domofony, skrzynki na listy, oraz elewację budynku. Na ścianach pojawiły się napisy w stylu "Chrobry Głogów", "Jeb...ć Łukasza W." i rysunki przedstawiające napis Lubin na szubienicy.

- To zrobili jacyś totalni imbecyle. Jak tak można. Niedawno elewacja była malowana, bo ktoś rozlał na nią białą farbę. Teraz znowu blok jest oszpecony. I to jedyny w okolicy. Nie wiem komu to przeszkadzało, czy to kibice, czy to jakaś zemsta? - mówił jeden z lokatorów bloku, którego spotkaliśmy na miejscu. - Mam nadzieję, że ich złapią. Może nagrała ich jakaś kamera, czy coś takiego. Powinni sami naprawić to, co zepsuli, albo za to zapłacić. Jak ich uderzy się po kieszeni, to może zmądrzeją - dodaje.

Wybryk chuliganów jest dość kosztowny. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej wstępnie wycenił spowodowane straty na 10 tysięcy złotych.

To nie pierwsze akty wandalizmy w tym budynku. Już wcześniej ktoś brudził tam ściany. Dochodziło też do podpaleń w piwnicach. Zarówno mieszkańcy, jak i policja nie wykluczają, że odpowiedzialne za to mogą być te same osoby.

- Trwa dochodzenie mające na celu odnalezienie sprawców aktu wandalizmu - mówi Bogdan Kaleta z głogowskiej policji. - Funkcjonariusze sprawdzają swoje źródła, mogące doprowadzić do odnalezienia sprawców. Jeśli ktoś jednak coś widział, lub wie na ten temat, to również może zgłosić to w komendzie policji - dodaje policyjny rzecznik.

Policyjne zadanie nie jest jednak proste. Twórcy graffiti często pozostają nieuchwytni, ponieważ ich bohomazy powstają w ciągu chwili. Jeśli nie ma świadków, albo patrol policji nie przyłapie wandali na gorącym uczynku, sprawa wydaje się beznadziejna. A kary za wandalizm mogą być wysokie. Po pierwsze za uszkodzenie mienia grozi kara nawet do pięciu lat więzienia. Sprawcy zazwyczaj muszą też naprawić wyrządzoną szkodę, czyli najczęściej zapłacić poszkodowanym za odmalowanie. W przypadku elewacji budynków, kary mogą być wysokie.

Wiadomo, że w okolicy miejsca, w którym doszło do wandalizmy jest monitoring. Być może nagranie z niego pozwoli rzucić więcej światła na sprawę i pomoże odnaleźć sprawców.

Nieznani sprawcy dali też o sobie znać w przejściu podziemnym między starówką, a śródmieściem. Niedawno wyremontowane szybko doczekało się graffiti na ścianach. Kilka tygodni temu zostały one zamalowane, jednak w ciągu ostatniego weekendu znów pojawiły się tam napisy wykonane przez wandali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska