Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzależniony od leków doktor sam wypisywał sobie recepty

Kacper Chudzik
Lekarz miał blisko siedem litrów leku działającego jak morfina. Po jego zażyciu jeździł samochodem.

Przed głogowskim sądem stanie 54-letni Jarosław R., który został zatrzymany przez policjantów, gdy prowadził samochód pod wpływem środków odurzających.

- W 2015 roku lekarz został zatrzymany dwukrotnie. Znajdował się wtedy pod wpływem petydyny oraz substancji psychoaktywnej w postaci nordiazetamu - wyjaśnia prokurator Liliana Łukasiewicz. - Czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym za podobne przestępstwa prawomocnym wyrokiem sądu w Głogowie 2007 roku, oraz wyrokiem sądu w Zgorzelcu z 2009 roku.

Po zatrzymaniu lekarza śledczy zaczęli dochodzić w jaki sposób wszedł w posiadanie środków, pod wpływem których prowadził pojazd. Okazało się, że w okresie od marca 2013 do września 2015 roku w Głogowie i kilku innych miastach posiadał znaczne ilości leku Dolcontral, który jest środkiem morfinopodobnym stosowanym do uśmierzania bólu. W sumie w jego zapasach znajdowało się blisko siedem litrów leku.

- W tym samym okresie czasu wystawił 343 recepty lekarskie na członka swojej rodziny, wypisując na nią wspomniany lek, poświadczając w nich nieprawdę co do tożsamości pacjenta oraz jego zapotrzebowania na tego rodzaju środek - dodaje prokurator Łukasiewicz. - Następnie sam zażywał lek przeciwbólowy.

Prokuratura skierowała pismo do Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym opisuje całą sprawę. Powodem jego wysłania był wniosek, aby ten zablokował lekarzowi możliwość wystawiania recept. Wszystko po to, żeby nie doszło do kolejnej takiej sytuacji jak podczas poprzednich zatrzymań. Śledczy mieli bowiem informacje, że lekarz dalej wypisuje recepty i je realizuje. Na czas trwania postępowania prokuratura zastosowała wobec Jarosława R. zakaz wykonywania zawodu.

- Gdy zatrzymano go w 2015 roku, dawka substancji w jego organizmie znacznie przekraczała tą uznawaną za śmiertelną. Istnieją podejrzenia, że nie tylko prowadził w tym stanie samochód, ale też wykonywał swoje obowiązki lekarskie - dodaje Liliana Łukasiewicz. - 54-latek był już kilkakrotnie zwalniany z placówek służby zdrowia.

NFZ, gdy otrzymał od prokuratury informację o działaniach głogowskiego lekarza, zablokował mu możliwość drukowania recept.

Nie będzie jednak żadnego postępowania związanego z wyłudzaniem leków. Dolcontral nie jest bowiem refundowany, więc lekarz w pełni opłacał wykupywany w aptece środek. Według ustaleń śledczych, lekarz od lat był uzależniony od środków zawartych w wypisywanym sobie leku.

Prokuratura wysłała też podobne pismo do Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. Ta jednak wciąż nie odesłała jeszcze odpowiedzi dotyczącej głogowskiego doktora.

Za posiadanie znacznej ilości środków odurzających lekarzowi grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za kolejne prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających - nawet dożywotnie odebranie prawa jazdy.

Sprawy rozpatrywane będą przez głogowski sąd oddzielnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska