Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa Czystego Transportu tylko dla bogaczy? "Konsultacje były udawane, a konkretne argumenty odbijały się jak od ściany"

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Najpierw dieslem, potem - autem na benzynę. Tak ma wyglądać Strefa Czystego Transportu od 2025 roku.
Najpierw dieslem, potem - autem na benzynę. Tak ma wyglądać Strefa Czystego Transportu od 2025 roku. Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
Członkowie Stowarzyszenia "WIR Masz Głos" oraz mieszkańcy Wrocławia sprzeciwiają się wprowadzeniu w mieście tzw. Strefy Czystego Transportu. Ich zdaniem konsultacje społeczne na ten temat były "udawane", natomiast ich argumenty odbijały się w rozmowach z przedstawicielami miasta jak od ściany. Konflikt może się zaogniać.

Czy tak powinny przebiegać konsultacje społeczne w ważnych sprawach?

Miasto Wrocław na przełomie I i II kwartału 2023 roku organizowało konsultacje społeczne odnośnie Strefy Czystego Transportu. Pierwsze takie spotkanie odbyło się online, kolejne dwa w siedzibie ODLOT, tj. Strefie Partycypacji przy ul. Piłsudskiego.

- Na spotkaniu Online, znaczącą większość stanowili mieszkańcy przeciwni wprowadzeniu stref. Nie zezwolono na wypowiedzi do mikrofonu, a jedynie poprzez czat. W pewnym momencie, wiadomości zaczęły być moderowane a użytkownicy zgłaszali, że nie wszystkie wysłane treści są akceptowane przez prowadzących spotkanie. Było ono mocno stronnicze, pomimo ogromnego i silnego sprzeciwu na czacie - pisze do nas czytelnik, który woli pozostać anonimowy.

Zapis z wydarzenia można obejrzeć >>>TUTAJ<<<.

- Na spotkaniu w trybie stacjonarnym, gdy prowadzący zorientowali się, że 90 procent sali i osób wypowiadających się jest przeciwna SCT, rozmowa zaczynała być moderowana. Doszło do sytuacji, gdzie prowadzący/moderator wyrwał przemawiającemu mikrofon, używając siły fizycznej. Sprawiał wrażenie nieopanowanego, wściekłego na zaistniałą sytuację - informuje nas czytelnik.

Reprezentanci miasta mieli nie słuchać wypowiedzi zgromadzonych na sali osób - od przedsiębiorców, prowadzących firmę taksówkarską, przez mniej zamożnych mieszkających na Nadodrzu i Starym Mieście, aż po przedstawicieli starszych, których nie stać na nowy samochód, a do lekarza jakoś dojechać muszą.

- Informacja o tym, że hydraulik czy budowlaniec nie będzie miał jak dotrzeć do pracy i wykonać usługi, odbijały się jak piłeczka. Padały kuriozalne tezy, że samochód spełniający normy emisji można kupić za kilka tysięcy złotych, co świadczyło tylko o braku jakiegokolwiek merytorycznego przygotowania - dodaje autor listu do redakcji.

Czy narady obywatelskie były "ustawiane"?

Stowarzyszenie "WIR Masz Głos" prowadziło w minioną sobotę protest przeciwko wprowadzeniu we Wrocławiu Strefy Czystego Transportu. Próbowano także zakłócić konsultacje, które - jak podejrzewali członkowie - mogły być "ustawione".

Zwrócili oni uwagę na fakt, że zamiast konsultacji społecznych, w których udział mógł wziąć każdy mieszkaniec Wrocławia, kolejne spotkania miały charakter "narady obywatelskiej". Ta z kolei odbywa się według wytycznych: kto, gdzie i jak może wziąć udział.

Z wyłonionych 20 osób:

  • 12 osób to mieszkańcy Wrocławia, co najmniej 8 musi mieszkać w planowanych strefach,
  • skład grupy miał być zróżnicowany ze względu na płeć, wiek, miejsce zamieszkania i "priorytetu w funkcjonowaniu miasta",
  • 2 osoby rekrutowane z uczelni lub instytutów naukowych,
  • 4 osoby mają pochodzić z ruchów społecznych - dwie popierające i dwie przeciwne,
  • 2 osoby wyznaczone z Urzędu Miejskiego Wrocławia.

- Sposób przeprowadzania tych rozmów jest haniebny. To przecież tylko 20 osób, które zostały "wylosowane", a co z pozostałym pół milionem ludzi, którzy powinni mieć prawo wypowiedzieć się w formie, jaką gwarantuje nam choćby Konstytucja? - mówił podczas akcji przedstawiciel "WIR" Damian Daszkowski.

Narady obywatelskie odbędą się również 2 grudnia, w sobotę. Reprezentanci stowarzyszenia "WIR Masz Głos" są w zespole konsultującym się z władzami miasta. Cały projekt ma być gotowy do końca przyszłego roku.

W wyniku pojawiających się wątpliwości zwróciliśmy się do wrocławskiego magistratu z prośbą o wyjaśnienie burzliwych kwestii. Od 17 listopada nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Dla kogo będzie strefa? Na pewno nie dla mniej zamożnych

Podczas konsultacji społecznych podjęto również próbę zobrazowania kosztów, na jakie naraża się mieszkańców centrum miasta w dobie kryzysu motoryzacyjnego. Za 10-letnie auto należy dziś zapłacić od 16 do 40 tysięcy złotych.

- Kosztują dwukrotność tego co 3-4 lata temu, więc zmuszanie mieszkańców do ich wymiany widziane było przez osoby biorące udział w debacie jako działanie na ich niekorzyść. Zostały przedstawione statystyki które wykazały, że w okresie COVID wcale nie spadła ilość pyłów PM. Przedstawiciele miasta wskazywali na to, że wszyscy którzy stracą swoje pojazdy mają przesiąść się do MPK. I tu słowo klucz – stracą pojazdy. Chociaż formalnie nikt im ich nie zabierze, to parkowanie w strefie również ma być zakazane - dodaje autor listu do redakcji.

Według oficjalnego harmonogramu Urzędu Miejskiego Wrocławia pierwsze samochody mają być wykluczone z centrum miasta w 2025 roku. To diesle z normą EURO 3, produkowane w latach 2000-2005.

Pierwszy projekt zakłada, że obszar strefy zajmie 6 proc. powierzchni całego miasta, w którym mieszka aż 22,5 procent wszystkich zameldowanych mieszkańców we Wrocławiu. Osiedla objęte SCT to Przedmieście Świdnickie, Przedmieście Oławskie, Plac Grunwaldzki, Ołbin, Kleczków, Szczepin, Nadodrze i Stare Miasto.

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska