W Głogowie ruszył proces 24-letniego Tomasza S., strażaka Ochotniczej Straży Pożarnej z Łagoszowa Wielkiego (gm. Radwanice), oskarżonego o serię podpaleń, do których dochodziło od stycznia do kwietnia tego roku w tej miejscowości oraz w Radwanicach. Gdy złapano go po ostatniej, nieudanej próbie podpalenia stodoły, Tomasz S. przyznał się do podpaleń czterech budynków gospodarczych i próbie podpalenia kolejnego. Ale na procesie (4 sierpnia) druh z OSP zmienił zeznania. Zaprzeczył, by miał dopuścić się pięciu podpaleń, a przyznał się tylko do dwóch ostatnich. Dlaczego?
- Te wszystkie pożary były wokół mojego podwórza. Policja pojawiała się w Łagoszowie tylko na dzień, dwa po podpaleniu, a potem nie było jej widać. Bałem się, że następna stodoła będzie moja, więc podpaliłem inną, aby policja znów zainteresowała się sprawą - tłumaczył. - Potem miałem wyrzuty sumienia, ale bałem się zgłosić na policję. Podjąłem więc kolejną próbę, żeby mnie złapano. Poza tym we wsi oskarżano mnie o to wszystko i to działało na moją psychikę.
Dlaczego przyznał się do podpalenia pozostałych stodół? - Policjanci powiedzieli mi, że jak wezmę to na siebie i będę współpracował, to nie trafię do aresztu i kara będzie łagodna - zeznawał. - Przyznałem się więc, zacząłem wymyślać zeznania, oni mi też podpowiadali.
Sąd był zdziwiony, że oskarżony wyjawił takie poważne zarzuty dopiero teraz, skoro i tak trafił do aresztu, oraz że miał dokładną wiedzę o miejscach podłożenia ognia, skoro - jak twierdzi - nie on był sprawcą.
Rozprawa została odroczona do października. Sąd zdecydował o zwolnieniu Tomasza S. z aresztu tymczasowego. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?