Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Krzysztofa Mieszkowskiego, poprzedniego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, złożył Cezary Morawski - obecny dyrektor Teatru.
Morawski uznał, że przy zawieraniu umów na realizację spektaklów "Wycinka" i "Proces" w reżyserii Krystiana Lupy mogło dojść do nieprawidłowości i niegospodarności ze strony poprzednich władz Teatru. Wątpliwości obecnego dyrektora budziły kwoty umów oraz konkretne zapisy w nich zawarte. Podpisano np. aneks do umowy, w którym stwierdzono, że reżyser może odstąpić od umowy i zachowa prawo do wynagrodzenia, nawet w wysokości 25 procent całej, gwarantowanej umową sumy. Lupa za realizację „Procesu” na podstawie tekstu Franza Kafki miał dostać 175 tysięcy złotych. W sierpniu, kiedy trwał konkurs na dyrektora Teatru Polskiego, zawiesił próby do spektaklu. We wrześniu, po powołaniu na nowego dyrektora placówki Cezarego Morawskiego, Krystian Lupa zerwał umowę i zdecydował, że nie wystawi we Wrocławiu tej premiery.
Dzisiejszy poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski od początku nie zgadzał się z zarzutami. Twierdził, że honoraria były wypłacane na takim poziomie, jaki dyktował rynek. - Krystian Lupa to światowej klasy artysta, którego praca rozsławiła Wrocław, Dolny Śląsk, Polskę. Przypomnę, że „Wycinka” gościła m.in. w Awinionie, Paryżu, Seulu, Tokio, Pekinie uznawana za arcydzieło, wielokrotnie nagradzana, zawsze ze znakomitymi recenzjami w najważniejszych światowych mediach - mówił portalowi GazetaWrocławska.pl Krzysztof Mieszkowski. Dodawał, że teatr jest instytucją artystyczną i rządzi się regułami sztuki, co jest wyraźnie zapisane w ustawie. Dodał, że na realizację "Wycinki" wydano 550 tys. zł, ale sztuka zarobiła ok. 2,5 miliona złotych.
Dziś sąd rozpatrywał zażalenie Teatru Polskiego na decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Krzysztofa Mieszkowskiego. Na sali rozpraw nie było przedstawicieli żadnej ze stron.
Sąd postanowił nie uwzględnić zażalenia na decyzję prokuratury. Uznał, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania, a Krzysztof Mieszkowski nie popełnił przestępstwa. Sąd tłumaczył to tym, że umowy o dzieło zawierane przez teatr nie można przyrównywać do standardowych umów. Zauważył także, że znany twórca, którym niewątpliwie jest Krystian Lupa, ma większe możliwości do negocjowania umów, więc nie można mówić o tym, że zawierane umowy naruszały zasadę równości stron
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?