Izabela Bachanek od 10 lat cierpi na oporne nadciśnienie tętnicze. Leki nie pomagały, mimo że musiała brać ich aż sześć naraz. Wciąż bolała ją głowa. Ciśnieniomierz pokazywał gigantyczne wartości: 230 na 103.
- Ból głowy był okropny. Musiałam zrezygnować z pracy - opowiada 38-letnia mieszkanka Stargardu Szczecińskiego. - Nic mi nie pomagało. Mój lekarz ze Szczecina stwierdził, że muszę mieć ten zabieg. Przyjechałam tu i doktor z profesorem uratowali mi życie. Teraz czuję się dobrze. Po prostu żyję.
Pięć zabiegów na świecie
Zanim lekarze z Kliniki Kardiologii 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wykonali u pani Izabeli ablację kłębka szyjnego, przygotowywali się do niej ponad 2 lata. Prof. Krzysztof Reczuch latał do Atlanty, gdzie dawał Amerykanom wskazówki do opracowania narzędzia potrzebnego do wykonania tego bardzo skomplikowanego zabiegu. Przeprowadził też takie operacje na świniach.
Wreszcie w grudniu w szpitalu wojskowym prof. Krzysztof Reczuch i doktor Stanisław Tubek wykonali dwa zabiegi ablacji kłębka szyjnego. U pani Izabeli i u pana Zbigniewa, 64-latka z Bielawy. Dotąd na świecie wykonano tylko pięć takich zabiegów. Oprócz Wrocławia - w Pradze (dwa) i w Warszawie (jeden). Bez efektów. Tylko wrocławscy lekarze osiągnęli sukces.
Zbyt aktywne ziarenko
Kłębek szyjny (każdy z nas ma dwa takie kłębki) to tkanka wielkości ziarenka ryżu znajdująca się w rozwidleniu tętnicy szyjnej. Reguluje on pewne odruchy: pogłębienie i przyspieszenie oddechu, wzrost tętna i wzrost ciśnienia. U niektórych osób te kłębki są stale nadmiernie aktywne. To ciągłe pobudzenie przejawia się głównie skurczem naczyń krwionośnych, a w konsekwencji - podwyższeniem ciśnienia. Lekarze uznali więc, że u takich osób należy zniszczyć jeden zbyt aktywny kłębek i w ten sposób ciśnienie zostanie obniżone.
Ablacja - porażenie prądem
Na czym polega nowa metoda leczenia opornego nadciśnienia tętniczego? To niezwykle precyzyjny zabieg. - Nakłuwamy tetnicę udową w pachwinie i do tętnicy szyjnej wprowadzamy cewnik, którego dwa ramiona zakończone elektrodami nasadzamy na dwie tętnice - tłumaczy prof. Reczuch. - Gdy cewnik obejmuje kłębek, włączamy przepływ prądu i niszczymy kłębek. Potem wycofujemy urządzenie.
Zabieg trwa ok. 45 minut. Przeprowadza się go w znieczuleniu. Efekty okazały się imponujące. - Wyniki przerosły nasze najśmielsze oczekiwania - mówi Stanisław Tubek.
Przed zabiegiem pacjentka miała ciśnienie 210, a po zabiegu - 110. Po miesiącu wciąż utrzymuje się niższe ciśnienie. Lekarze wykonali obojgu chorym całodobowy monitoring ciśnienia.
Prawie milion z opornym nadciśnieniem
Na nadciśnienie tętnicze choruje co trzeci dorosły Polak, czyli około 8-9 mln osób. I pacjentów przybywa. Co siódmy chory, czyli okoła miliona pacjentów, pomimo stosowania kilku leków naraz w różnych kombinacjach, nadal ma bardzo wysokie ciśnienie. To o nich mówi się, że chorują na oporne nadciśnienie tętnicze. Taki stan niesie gigantyczne ryzyko zawału, udaru, a nawet śmierci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?