Protest pod szpitalem na ul. Borowskiej to reakcja na decyzję zarządu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, dotyczącą zamknięcia porodówki i neonatologii w Strzelinie. Oddziały przestają funkcjonować od 1 października – bo są nierentowne. Straty przynosi cała strzelińska placówka, do której USK dopłaca co miesiąc 800 tys. złotych.
Pod Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym protestowało kilkadziesiąt osób, na czele z przedstawicielami lokalnych samorządów.
– Jesteśmy tutaj, choć wolelibyśmy, żeby nas tu nie było. Likwidowany jest oddział, który w rankingach plasował się zawsze bardzo wysoko. Jeśli USK zrealizuje plan likwidacji porodówki, a boimy się również, że całego szpitala, mieszkańcy powiatu strzelińskiego będą musieli szukać pomocy w promieniu 40 kilometrów od swoich domów. Na to nie możemy się zgodzić, bo wielu tej pomocy może po prostu nie doczekać. Ani mieszkańcy, ani kadra szpitala nie zasługuje na takie traktowanie. Kiedy USK przejmował strzelińską placówkę, obiecywał jej rozwój. Czujemy się oszukani. Umów należy dotrzymywać – mówił Damian Serwicki, przewodniczący Komisji Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu w gminie Strzelin.
– Przez wiele miesięcy próbowaliśmy dyplomacji i prosiliśmy o równe traktowanie. Konstytucja mówi o tym, że każdy ma prawo do równego dostępu do usług medycznych. Tymczasem USK najpierw zlikwidowało chirurgię, potem pediatrie, teraz porodówkę i neonatologię. Boimy się, co będzie dalej. Zacznijcie z nami rozmawiać i traktujcie nas podmiotowo – apelowała Anna Horodyska, starosta strzeliński.
– Protest to desperacki krok. Nikt nie lubi protestować, ale zostaliśmy do tego zmuszeni. USK likwiduje oddział, który jest potrzebny i dobrze funkcjonuje. Tylko w lipcu przyjęto tam ponad 50 porodów. W tym roku w sumie 331. Do Strzelina przyjeżdżają także pacjentki z Wrocławia. Niedługo dojdzie do tego, że to strażacy OSP będą odbierać porody na Dolnym Śląsku – argumentowała Dorota Pawnuk, burmistrz Miasta i Gminy Strzelin. – Decyduje ekonomia, a nie bezpieczeństwo zdrowotne. Kadra chce pracować w Strzelinie, ma swoje pomysły i projekty na zmniejszenie strat. Dajcie nam szanse na wypracowanie jakiegoś rozwiązania do końca roku – dodała.
Poruszeni byli też mieszkańcy, którzy pod szpital na ul. Borowskiej przyjechali z transparentami.
– Boimy się, że szpital w ogóle przestanie istnieć. Byliśmy pacjentami tej placówki, tam się rodziły nasze dzieci i wnuki, szpitala dawał nam ogromne poczucie bezpieczeństwa. Dziś czujemy się oszukani. Chcemy, żeby w państwie prawa, to prawo było przestrzegane, a umowy obowiązywały – powiedziała nam Jadwiga Szmigielska, która w Strzelinie mieszka od urodzenia.
“Czujemy się jak pacjenci drugiej kategorii”, "Nie chcemy zostać pozbawieni fachowej opieki medycznej" – mówili protestujący.
Z protestującymi spotkał się Sebastian Drobczyński, z-ca dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego ds. personalnych, komunikacji i jakości.
– Warto spotykać się i rozmawiać. Zapewniam, że robimy wszystko, aby lokalizacja Strzelin funkcjonowała w jak najlepszym formacie. Likwidacja porodówki podyktowana jest m.in. brakami kadrowymi. Po drugie, zmniejsza się liczba urodzin, społeczeństwo się starzeje. Te 331 urodzonych w Strzelinie dzieci, to zaledwie 30 proc. obłożenia oddziału - tłumaczył.
Dodał też, że ciężarne pacjentki nie zostaną bez opieki. Zostaną przyjęte w szpitalu przy ul. Borowskiej.
Protest zorganizowało Stowarzyszeniem Działań Obywatelskich, które w imieniu mieszkańców powiatu strzelińskiego wręczyło przedstawicielowi szpitala petycję. “Nie zgadzamy się na likwidację porodówki. Żądamy przywrócenia wszystkich zlikwidowanych wcześniej oddziałów” – czytamy w piśmie.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
