Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Precedensowa sprawa. Wrocławska prokuratura sądziła się z... sędzią o pożyczkę

Marcin Rybak
Paweł Relikowski / zdjęcie ilustracyjne
Niezwykły proces cywilny prokuratury z sędzią - byłym prokuratorem - prawomocnie skończony. Prokuratura chciała 14,2 tys. zł. Dostanie 5,9 tys.

Koniec precedensowego procesu cywilnego wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej z sędzią Sądu Apelacyjnego o 14,2 tys. zł. Takiej sumy domagała się prokuratura od sędziego, a byłego prokuratora Jerzego Skorupki. Rzecz dotyczy pożyczki mieszkaniowej udzielonej z publicznych pieniędzy.

Sąd orzekł, że zamiast 14,2 należy się prokuraturze jedynie 5,9 tys. zł. Z zapłaceniem takiej kwoty zgodził się pozwany sędzia. Wyrok z kwietnia uprawomocnił się w maju. Co oznacza, że sprawa zakończyła się w pierwszej instancji i nikt nie składał apelacji od wyroku.

O TYM PISALIŚMY: NIEZWYKŁY PROCES. PROKURATORA KONTRA SĘDZIA. SPÓR O PIENIĄDZE PODATNIKÓW

Tak naprawdę głównym przegranym w tej sprawie jest Najwyższa Izba Kontroli. To wyniki jej kontroli spowodowały proces i wyliczenie kwoty, jakiej prokuratura zażądała od sędziego Skorupki. Ale sąd cywilny ocenił, że pozew w takim kształcie jest bezzasadny.

Chodzi o pieniądze ze specjalnego państwowego funduszu na mieszkaniowe pożyczki dla prokuratorów. Udzielane na bardzo preferencyjnych warunkach. Zdaniem NIK-u profesor skorzystał z przywileju, który mu się nie należał.

W myśl prawa, każdy prokurator (dotyczy to też sędziów) może wziąć mieszkaniową pożyczkę z budżetu państwa. Jej oprocentowanie to prognozowana na dany rok inflacja zapisana w projekcie budżetu państwa. W 2010 r. był to 1 procent.
Profesor Skorupka - w 2005 roku, gdy był prokuratorem- dostał 70 tysięcy złotych takiej pożyczki. Trzy lata później został sędzią. Poprosił Prokuratora Apelacyjnego, by ten zgodził się na spłacanie pożyczki na dotychczasowych zasadach. Czyli tak, jakby prof. Skorupka nadal był prokuratorem. Dostał taką zgodę. Pożyczkę spłacał Sąd Apelacyjny, potrącając później stosowną kwotę z pensji sędziego.

NIK ujawnił tę historię w 2013 roku. I ocenił, że przepisy dają tylko jedną możliwość rozliczenia pożyczki, gdy ktoś odchodzi z prokuratury. Niespłaconą kwotę oddaje jednorazowo z wyższymi odsetkami. W 2008 roku było to 7,24 procenta.
Ale sąd uznał, że w 2008 roku prawo nie nakazywało jednorazowej spłaty pozostałej części pożyczki i prokuratura ze swoim byłym pracownikiem mogła się porozumieć tak, jak to zrobiono w tej sprawie.

Nakazał więc sędziemu oddanie tylko tej sumy, jaka pozostała do spłaty w chwili rozpoczęcia sporu w tej sprawie. Wraz z niewielkimi odsetkami. Sąd nie zgodził się ze sposobem liczenia odsetek od sumy pożyczki, która nie została spłacona w momencie odejścia prof. Skorupki z prokuratury. Chodzi o wyższe oprocentowanie, które - zdaniem NIK - należałoby do niespłaconej części doliczyć. Sąd uznał, że byłoby to "sprze-czne z zasadami współżycia społecznego" oraz "społeczno-gospodarczym instytucji pożyczek mieszkaniowych dla prokuratorów".

CZYTAJ TEŻ:
- Wrocław: Precedensowy proces handlarzy dopalaczami. Szef lombardu przed sądem
- Oskarżona prokurator wodzi sądy za nos? Miała dwie rozprawy, na żadnej się nie stawiła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska