Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z zarzutami znęcania się nad swoją żoną i dzieckiem

Marcin Rybak
Wrocławski policjant usłyszał w prokuraturze zarzuty znęcania się nad żoną  i dzieckiem. Zdjęcie ilustracyjne
Wrocławski policjant usłyszał w prokuraturze zarzuty znęcania się nad żoną i dzieckiem. Zdjęcie ilustracyjne Michal Gaciarz / Polska Press
Wrocławski policjant usłyszał w prokuraturze zarzuty znęcania się nad żoną i dzieckiem. Do przemocy miało dochodzić w ciągu 15 lat, a opisy zachowań, szczególnie wobec dziecka, są drastyczne, na przykład wlewanie siłą 
alkoholu do ust.

Przemoc wobec żony miała trwać piętnaście lat, a wobec dziecka kilka lat. Rzekomy oprawca miał mówić, że nikt mu niczego nie udowodni i że „koledzy” z policji pomogą zamieść wszystko pod dywan. A żonie nikt nie uwierzy.

I przez całe lata miało tak właśnie wyglądać. Kolejne skargi do przełożonych i poczucie, 
że jest zbywana tłumaczeniami, iż zachowanie męża w domu nie ma wpływu na ocenę jego pracy przez przełożonych. To też typowa relacja ofiary domowej przemocy. Gdzie przeplatają się okresy znęcania i przysiąg, że sprawca nigdy więcej ręki na żonę nie podniesie.
Dziecko miało być popychane, bite, a nawet... przymuszane siłą do picia alkoholu czy też kneblowane skarpetką. Czy to wiarygodna relacja?

W Prokuraturze Rejonowej Wrocław Fabryczna słuchano jej w obecności eksperta psychologa. Relację dziecka uznał on za wiarygodną. Do przemocy wobec dziecka miało dochodzić w ciągu siedmiu lat. Chociaż dziecko - ofiara przestępstwa - powinno być przesłuchiwane przez sąd w obecności biegłych. I to powinno być tylko jedno przesłuchanie. Ale w tej sprawie jedno już było w prokuraturze. A drugie - w sądzie - dopiero będzie.

Podejrzany policjant też czuje się ofiarą - manipulacji i pomówień. Bezsilną wobec stawianych zarzutów. Bo ciężko jest tłumaczyć i przekonywać wszystkich, że się czegoś nie zrobiło. Cała historia to - z punktu widzenia policjanta - skutek rodzinnego konfliktu, zakończonego procesem rozwodowym. - To niemożliwe, żeby on takie rzeczy robił. To muszą być pomówienia - zapewnia jeden z kolegów policjanta. - To niezwykle spokojny człowiek - dodaje.

Prowadząca śledztwo prokuratura sprawy nie komentuje. Nawet nie potwierdza, że policjant usłyszał zarzuty. - Prowadzimy takie śledztwo, to wszystko - mówi zastępca prokuratora rejonowego Joanna Staroń.

Przemoc w służbach mundurowych? - Jest na świecie wiele badań, z których wynika, że rodziny osób pracujących w tego typu instytucjach jak wojsko czy policja są bardziej narażone na przemoc - mówi Renata Durda, szefowa Niebieskiej Linii - Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. - To nie jest też nic wyjątkowego, 
że sprawca na zewnątrz robi jak najlepsze wrażenie. Dobrego pracownika, podwładnego czy przełożonego. Zaś opowieści, 
że są osoby udające ofiary przemocy, na przykład na potrzeby rozwodu, to bardzo często mity.

Rzecz jasna, to tylko teoria. O tym, jak było w tej sprawie, na razie wypowiada się prokuratura, a potem - o ile powstanie akt oskarżenia - dowody oceni sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska