Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilczycom i Maślicom grozi powódź. Miasto wie o tym od pięciu lat

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
W razie dużych ulew woda ze Ślęzy może zalać Maślice i Pilczyce oraz okolice stadionu - ostrzega profesor Czesław Szczegielniak - hydrolog, były wykładowca z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Od pięciu lat w ratuszu leży przygotowana przez niego ekspertyza, która wprost mówi o tym zagrożeniu. Zaleca pilną przebudowę wału. Dlaczego urzędnicy wciąż nic w tej sprawie nie zrobili? - Żeby nie było podnoszenia larum, gdy już nadejdzie kolejna powódź, a my będziemy nieprzygotowani - grzmi profesor.

Osiedla przed wodą ze Ślęzy zabezpiecza dziś tylko ulica Ślęzoujście, znajdująca się w pobliżu Parku Rędzińskiego i łącząca się z ulicą Rędzińską. To ona pełni funkcję wału przeciwpowodziowego. Ale to za mało, by ochronić mieszkańców Maślic i Pilczyc przed powodzią. Profesor Czesław Szczegielniak tłumaczy, że w wypadku dużego poziomu Odry woda ze Ślęzy nie będzie mogła do niej ujść i rozleje się na okolice. Czyli właśnie na Pilczyce, Maślice i w pobliże stadionu.

Już pięć lat temu profesor Czesław Szczegielniak przygotował ekspertyzę, w ramach której podkreślał, jak istotne jest uszczelnienie podłoża oraz uszczelnienie skarpy na ulicy Ślęzoujście.

- Konieczne jest uszczelnienie podłoża, ponieważ naturalne ukształtowanie tam jest bardzo przepuszczalne. Są tam piaski i żwiry - mówi prof. Czesław Szczegielniak. - To, co dziś jest na pobliskim terenie, różni się znacznie, od tego co było tam w roku 1997. Wówczas nie było tam prawie żadnych budynków, dziś co rusz pojawiają się tam nowe domy, które są narażone na zalanie - wyjaśnia.

Profesor ostrzega: Osoby, które się nie znają na rzeczy, myślą, że wszystko jest w porządku, bo powstał nowy wał kozanowski. Tyle że pozostawiono właśnie ten fragment, ulicę Ślęzoujście, stanowiącą część systemu przeciwpowodziowego. Dotyczy to w szczególności odcinka, w którym Ługowina uchodzi do Odry.

Urzędnicy obiecują, że jeszcze w tym roku zostanie przygotowana dokumentacja projektowa dotycząca przebudowy ulicy Ślęzoujście. - Oczywiście ze szczególnym uwzględnieniem odcinka będącego wałem przeciwpowodziowym - dodaje Grzegorz Rajter z biura prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Tylko dlaczego dopiero teraz, skoro ekspertyza przygotowana została już pięć lat temu?

- Wcześniej przygotowana była koncepcja, która nie jest projektem wykonawczym ani tym bardziej budowlanym, jest jedynie wskazaniem ewentualnych rozwiązań, które mogą być wykorzystane w procesie projektowania - tłumaczy Grzegorz Rajter z ratusza. - W roku 2017, wiosną, zapadła decyzja o opracowaniu dokumentacji projektowej na podstawie tej właśnie koncepcji i wytycznych. Wtedy też przygotowany został przetarg, który nie przyniósł rezultatu, gdyż nie zgłosił się ani jeden oferent. Jesienią przetarg został unieważniony. W trybie ustawowym drogą negocjacji pozyskano jednak biuro projektowe i pod koniec grudnia 2017 roku zawarta została umowa na opracowanie projektu.

Projekt został przyjęty i rozliczony ostatecznie z końcem grudnia 2019 roku.

- W tej chwili trwają przygotowania do wystąpienia o wydanie pozwolenia na realizację inwestycji, które jest niezbędne do skompletowania dokumentacji przed ogłoszeniem przetargu na wybór wykonawcy - dodaje Grzegorz Rajter. - Według wstępnych zapisów planu inwestycyjnego, zadanie jest przewidziane do realizacji do roku 2023, dotyczy to odcinka od ulicy Potokowej do Rędzińskiej.

- Pamiętam, że kiedy ta ekspertyza była już gotowa, to obiecywano, że w następnym roku inwestycja zostanie zrealizowana. Zgłosiły się nawet jedna czy dwie firmy, które były chętne do jej przeprowadzenia - przypomina sobie prof. Szczegielniak. - Ale wyszły spory natury politycznej i wszystko odwlekło się w czasie.

Prof. Szczegielniak podkreśla jednak, że nawet ta inwestycja nie rozwiąże wszystkich problemów. - Chodzi też o opóźnienia budowy zbiornika Racibórz, który miał zatrzymywać część fali powodziowej górnej Odry jeszcze przed Koźlem i Opolem. Budowa trwa, ale tempo tych prac jest niepokojąco słabe. A jeżeli zbiornika nie będzie, to te urządzenia, które mamy we Wrocławiu, nie wystarczą.

Powódź nie nadejdzie? - Bzdura. Jest pewien czas bez dużych powodzi, ale ten czas mija. I zmiany klimatyczne nie mają tu nic do rzeczy. Owszem, klimat się zmienia, ale powodzie były i będą. Żeby nie było podnoszenia larum, gdy już nadejdzie kolejna, a my będziemy nieprzygotowani - ostrzega prof. Szczegielniak. - I jeżeli mamy coś robić teraz, to trzeba to zrobić dobrze. Woda nie znosi partactwa. Prędzej czy później, podczas powodzi, wyjdzie, gdzie były jakieś niedoróbki.

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska