Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panika podczas pokazu fontanny. Przerażeni ludzie i żadnej informacji (LIST)

AAG
.
. Jaroslaw Jakubczak / Polskapresse
„Koszmar, groza, brak informacji” - to najłagodniejsze określenia tego, co nasza czytelniczka przeżyła w niedzielny wieczór, gdy wybrała się z rodziną na Pergolę na pokaz fontanny multimedialnej. Podobnie jak kilkaset innych osób przeżyła chwile grozy. Gdy ochłonęła, postanowiła podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami.

Oto cały list naszej Czytelniczki

Wybraliśmy się mężem, moimi rodzicami i naszym 5-letnim synem na pokaz fontanny. Chciałam, żeby dziecko zobaczyło to atrakcyjne widowisko. Przyszło mnóstwo ludzi z dziećmi, niektórzy nawet z maluchami w wózkach.

Gdy rozpętała się burza, na Pergoli zapanowała panika, ludzie biegali w różnych kierunkach, dzieci płakały przerażone. Nie wiadomo było gdzie się schować, wiele osób było spoza Wrocławia. One nawet nie wiedziały, gdzie są wejścia do hali.

Najgorsze, że nie było żadnej informacji. Większość instynktownie pobiegła do restauracji, ale do środka nikt nie wchodził, Ludzie się tłoczyli pod kawałkiem dachu przy wejściu. Część osób pobiegła w kierunku Pergoli, myśląc, że tam będzie dach, ale tam oczywiście dachu nie było. Dopiero po jakimś czasie, jak zaczęło się uspokajać i ludzie chyba zaczęli znów myśleć logicznie, przechodzili dalej w kierunku hali, ale też nie wchodzili do środka, stali przy zadaszonych wejściach, bo po prostu nie wiedzieli, czy mogą tam wejść mokrzy. Nikt z obsługi nie poinformował, czy można wchodzić czy nie.

Koszmar, jeszcze na drugi dzień obudziłam się z trzęsącymi rekami i ściśniętym żołądkiem. O tym, jak przerażony był mój syn nawet nie wspominam.

Myślę, że wystarczyłby jakiś komunikat z głośników, gdzie trzeba się kierować, gdzie można wejść. Niestety nie było nic. Uważam, że zarządca hali powinien pomyśleć o jakimś rozwiązaniu, na wypadek takich sytuacja. Taka burza może się przecież zdarzyć jeszcze nie raz.

Chodzi o to, żeby się nikt więcej nie musiał przeżywać takiego stresu jak my. Zwłaszcza że na te pokazy przychodzi mnóstwo ludzi z małymi dziećmi.

Joanna

***

Opowiedzieliśmy o sprawie Agnieszce Kasprzyk, rzeczniczce Hali Stulecia. Oto jej komentarz:
– To jest bardzo ważna uwaga, za którą tej pani dziękuję. Zgłoszę ją formalnie do zarządu, opowiem o tej sytuacji także kolegom z działu BHP i organizacji imprez. Pomyślimy nad takim komunikatem – powiedziała nam Agnieszka Kasprzyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska